poniedziałek, 14 grudnia 2020

ON WSZYSTKO ZMIENIA NA DOBRE

Wśród opisów uzdrowień dokonywanych przez Pana Jezusa, które możemy wyczytać z kart Ewangelii, pojawia się często przywrócenie wzroku, słuchu i sprawności ruchowej („ślepi odzyskują wzrok, chromi chodzą i głusi słyszą”). Wymienione uzdrowienia zdają się być dla czytelników Nowego Testamentu znakiem przywrócenia ludzi do relacji ze Stwórcą – do pełni życia z Nim. W Chrystusie możemy doświadczać bliskości z Bogiem, by Go widzieć, słyszeć i móc podążać za Jego obecnością. „Ślepy, głuchy i chromy” to właściwe określenia dla ludzi żyjących poza Bożą wolą. Mogę się z nimi utożsamić. Na różnych etapach mojego życia, również tego świadomie chrześcijańskiego, zdarzało mi się, i wciąż zdarza, być „ślepym”, „głuchym” i „chromym”. Dlatego tak bardzo potrzebuję dotyku Tego, który – jak zapisał ewangelista Marek – „wszystko zmienia na dobre, nawet głuchym przywraca słuch a niemym mowę”. Zacytowane słowa towarzyszą opisowi uzdrowienia głuchoniemego mężczyzny z okolic Jeziora Galilejskiego. Pan Jezus „wziął go na stronę, z dala od tłumu, włożył swoje palce w jego uszy, splunął i dotknął jego języka, po czym spojrzał w Niebo, westchnął i powiedział: «Effatha», to znaczy: «Otwórz się!»” (Mk 7,31-37). Są cuda, których możemy doświadczyć od Boga, jedynie „na ustroniu”, z dala od ludzkich oczu i jedynie w relacji On i ja. W tym miejscu oddzielenia od codziennych spraw można usłyszeć Jego westchnienie, można doświadczyć Jego dotyku i usłyszeć słowa przynoszące uzdrowienie. On wciąż, podobnie jak w przypadku głuchoniemego z kart Ewangelii Marak, może „wszystko zmienić na dobre”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz