sobota, 15 lipca 2023

WSPIERAJĄCY BLISCY

Jedną z przyczyn dla których lubię śledzić wydarzenia sportowe jest nieprzewidywalność końcowych rozstrzygnięć zawodniczej rywalizacji. Tak stało się właśnie w tegorocznym turnieju tenisowym kobiet w Londynie. Raczej nikłe grono osób przewidziało, że triumfatorką Wimbledonu zostanie czeska tenisistka Marketa Vondroušová-Šimková. Wśród możliwych faworytek do zwycięstwa wymieniano Igę Świątek, Arynę Sabalenkę, Jelenę Rybakinę, Petrę Kvitovą czy, prezentującą się dobrze na trawiastych kortach, Uns Dżabir. Choć Marketa, czyli po polsku Małgorzata, Vondroušová miała już w swojej karierze kilka znaczących osiągnięć, to jednak niewielu stawiało na zajmującą 42. pozycję w rankingu WTA tenisistkę. A jednak stało się! Vondroušová przez cały turniej prezentowała się bardzo dobrze. W drodze do finału pokonała utytułowane rywalki, wśród nich Donnę Vekic, Jessicę Pegulę czy – rewelacyjną ostatnio – Ukrainkę Elinę Svitolinę. Krok po kroku, konsekwentnie i bez kompleksów, Marketa Vondroušová-Šimková grała swoje i na koniec mogła wznieść – na „Centre Court” i pośród aplauzu zgromadzonej publiczności – złoconą paterę, która wręczana jest kolejnym zwyciężczynią Wimbledonu. Za sprawą tego triumfu czeska tenisistka „wskoczyła” na 10. pozycję w rankingu tenisistek i wzbogaciła się nieco. 

Relacjonując zmagania na korcie kamery operatorów przekazują też to co dzieje się w boksach rywalizujących tenisistek. Na kilka punktów przed końcowym triumfem, podczas ostatniego gema, kamera uchwyciła wzruszenie na twarzy siostry Vondroušovej. Siostra triumfatorki Wimbledonu, przyglądając się ostatnim odbiciom piłki tenisowej w wykonaniu Uns Dżabir i Markety Vondroušovej nie mogła powstrzymać łez… Jej wsparcie – okazywane z trybun – dla siostry sięgnęło zenitu. Najwyraźniej była całym sercem zaangażowana w to co działa się na korcie. A kiedy triumf był już na wyciągnięcie ręki po prostu płakała ze szczęścia. 

Przyglądając się tym obrazkom pomyślałem sobie, że wielkim szczęściem (błogosławieństwem) jest mieć wokół siebie wspierających i kibicujących przyjaciół, zaangażowanych, aby oglądać triumf (sukces) tych, których kochają. Piękny to był widok! Takie bogactwo wspierających bliskich to coś znacznie cenniejszego – jak sądzę – niż materialne bogactwo i te miliony funtów jakie zdobyła Marketa Vondroušová-Šimková wygrywając tegoroczny Wimbledon. 

Przypomniała mi się w tym kontekście historia Dawida, który miał wokół siebie „wspierających go dzielnie” przyjaciół, jak pięknie opisał to autor Pierwszej Księgi Kronik. Kto chce niech zajrzy do 11. rozdziału tej starotestamentowej księgi.