sobota, 28 sierpnia 2010

Boży osąd

1 Piotra 4:17-18
Albowiem czas jest, aby się sąd począł od domu Bożego; a ponieważ najprzód zaczyna się od nas, jakiż będzie koniec tych, co są nieposłuszni Ewangelii Bożej? A ponieważ sprawiedliwy ledwie zbawiony będzie, bezbożny i grzeszny gdzież się okaże?
2 Tymoteusza 3:1-5
A to wiedz, iż w ostateczne dni nastaną czasy trudne. Albowiem będą ludzie sami siebie miłujący, łakomi, chlubni, pyszni, bluźniercy, rodzicom nieposłuszni, niewdzięczni, bezbożni. Bez przyrodzonej miłości, przymierza nie trzymający, potwarcy, niepowściągliwi, nieskromni, dobrych nie miłujący, zdrajcy, skwapliwi, nadęci, rozkoszy raczej miłujący niż miłujący Boga; Którzy mają kształt pobożności, ale się skutku jej zaparli; i tych się chroń.

Łatwo nam chrześcijanom przykleić etykietę: „bezbożny” i „zepsuty grzechem” do otaczającego nas świata. Ale wydaje się, że Pan jako priorytet traktuje stan Kościoła i to Kościół jako pierwszy doświadczy sądu Bożego. Stan Kościoła niejednokrotnie pokazuje, że czas Bożego sądu jest blisko. Paweł apostoł pisze o pysze, niedotrzymywaniu przymierza, pozorze pobożności...
Boży sąd nie zajmuje się w pierwszym rzędzie bezbożnością i niegodziwością tego świata, ale odstępstwem i grzechem Kościoła.

Apokalipsa Jana jest odsłonięciem rzeczy przyszłych, począwszy od 6 rozdziału czytamy o plagach i o Bożym sądzie nad światem, Babilonem, nierządnicą... Ale zanim został napisany rozdział 6 i następne, mamy rozdziały 2 i 3, w których Pan mówi o sądzie nad Kościołem. Boży osąd Kościoła zawarty jest pomiędzy pochwałą a obietnicą wiec łatwo uchodzi on naszej uwadze. Ale sięgnijmy do księgi Objawienia:

Objawienie Jana 2: 4-5. 14-16. 20-23.
Ale mam nieco przeciwko tobie, żeś miłość twoją pierwszą opuścił. Pamiętajże tedy, skąd wypadłeś, a pokutuj i czyń uczynki pierwsze; a jeśli nie chcesz, przyjdę przeciwko tobie rychło, a poruszę świecznik twój z miejsca swego, jeślibyś nie pokutował. (...)Ale mam nieco przeciwko tobie, iż tam masz tych, którzy trzymają naukę Balaamową, który uczył Balaka, aby wrzucił zgorszenie przed synów Izraelskich, żeby jedli rzeczy bałwanom ofiarowane i wszeteczeństwo płodzili. Także masz i tych, którzy trzymają naukę Nikolaitów, co ja mam w nienawiści. Pokutujże: a jeśli nie będziesz, przyjdę przeciwko tobie szybko i będę walczył z nimi mieczem ust moich. (...)Ale mam nieco przeciwko tobie, iż niewieście Izabel, która się mieni być prorokinią, dopuszczasz uczyć i zwodzić sługi moje, żeby wszeteczeństwo płodzili i rzeczy bałwanom ofiarowane jedli. I dałem jej czas, aby pokutowała z wszeteczeństwa swego; ale nie pokutowała. Oto ja porzucę ją na łoże i tych, którzy z nią cudzołożą, w ucisk wielki, jeśliby nie pokutowali z uczynków swoich: a dzieci jej pobiję na śmierć; i poznają wszystkie zbory, żem ja jest ten, który się badam nerek i serc; i dam każdemu z was według uczynków waszych.
Objawienie Jana 3: 3. 15-19.
Pamiętaj tedy, jakoś wziął i słyszał, a chowaj i pokutuj. Jeśli tedy czuć nie będziesz, przyjdę na cię jako złodziej, a nie zrozumiesz, której godziny przyjdę na cię.(...) Znam uczynki twoje, żeś nie jest ani zimny ani gorący, obyś był zimny albo gorący! A tak, ponieważ jesteś letni, a ani zimny ani gorący, wyrzucę cię z ust moich. Albowiem mówisz: Jestem bogaty i wzbogaciłem się, a niczego nie potrzebuję; a nie wiesz, żeś ty biedny i mizerny, i ubogi, i ślepy, i nagi. Radzę ci, abyś kupił u mnie złota w ogniu doświadczonego, abyś był bogaty, i szaty białe, abyś był obleczony, a żeby się nie okazywała sromota nagości twojej; a oczy twoje namaż maścią wzrok naprawiającą, abyś widział. Ja tych, których miłuję, strofuję i karzę. Bądź tedy gorliwym, a pokutuj.

Musimy zdawać sobie sprawę, że wraz z Bożą obecnością, o którą wołamy zbliża się ogień sądu: „Dlatego przyjmując królestwo nie chwiejące się, miejmy łaskę, przez którą służymy przyjemnie Bogu ze wstydem i z uczciwością (pobożnością i lękiem). Albowiem Bóg nasz jest ogniem trawiącym”. (Hebrajczyków 12, 28-29)

czwartek, 26 sierpnia 2010

Braterska miłość (cz.3)

„Miłość do braci, to gotowość odsunięcia na bok siebie, aby móc służyć innych. To gotowość wyparcia się siebie po to, aby udoskonalić innych. To serce, które złoży za braci nawet własne życie.” Watchman Nee

I Koryntian 13:4-8
Miłość jest cierpliwa
Miłość jest łaskawa – odznacza się dobrocią
Miłość nie zazdrości – obce jest jej konkurowanie o pozycję czy tytuły
Nie szuka poklasku – wybiera raczej miejsce uniżenia i pokory
Nie unosi się pychą
Nie dopuszcza się bezwstydu
Nie szuka swego – nie obstaje uparcie przy swoim
Nie unosi się gniewem
Nie pamięta złego – nie zachowuje uraz
Nie cieszy się z niesprawiedliwości
Wszystko znosi – jeśli kogoś kochamy, pozostajemy mu oddani bez względu na ofiary
Wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję – spodziewa się po innych tego, co najlepsze
Wszystko przetrzyma
Miłość nigdy nie ustaje, [nie jest] jak proroctwa, które się skończą, albo jak dar języków, który zniknie, lub jak wiedza, której zabraknie.

środa, 25 sierpnia 2010

Braterska miłość (Najlepsze namaszczenie, cz.2)

Efezjan 2:12-22
Naturalny (cielesny) człowiek ma tendencje do niezależności i indywidualizmu. Boży (duchowy człowiek) rozpoznaje, że błogosławieństwo zawiera się w relacjach pomiędzy braćmi.

Krzyż Jezusa zawiera w sobie element naszego osobistego zbawienia, ale stanowi też fundament dla budowania relacji z innymi („On, który obie części [ludzkości] uczynił jednością, bo zburzył rozdzielający je mur – wrogość”)

Stanowimy jedną rodzinę w Chrystusie.

Zostaliśmy zespoleni z innymi wierzącymi, aby stanowić Bożą Świątynię – miejsce przebywania Jego obecności.

Jest niemożliwe, aby być częścią Bożej Świątyni, bez relacji pomiędzy braćmi.

Wzajemna więź – gotowość do wyrzeczeń/ może nie być łatwo

Hebrajczyków 13:16 (BT)
„Nie zapominajcie o dobroczynności i wzajemnej więzi, gdyż cieszy się Bóg takimi ofiarami.”

Kochanie braci (wzajemna więź) zawiera w sobie element cierpienia. Będziemy zranieni. Doświadczymy „szorstkich słów”, może odrzucenia i niezrozumienia.

Jezus i Jego uczniowie:
Jezus budował relację z uczniami - nazywał ich przyjaciółmi – Jana 15:14
W dniu próby (pojmanie i ukrzyżowanie), wszyscy Go opuścili – Mateusza 26:56
Czy Jezus przestał ich kochać? – Jana 20:19, Jana 21:5

sobota, 21 sierpnia 2010

Najlepsze namaszczenie, cz.1

1. Pieśń stopni Dawida. Oto jako rzecz dobra, i jako wdzięczna, gdy bracia zgodnie mieszkają.
2. Jest to jak olejek najwyborniejszy wylany na głowę, ściekający na brodę, na brodę Aarona, ściekający aż na kraj jego szat.
3. Jak rosa Hermonu, która zstępuje na góry Syjońskie; albowiem tam daje Pan błogosławieństwo i życie aż na wieki.

Psalm 133:1-3 (Biblia Gdańska)

Najlepsze namaszczenie (namaszczenie najwyższej jakości) jest rezultatem właściwych relacji, które budujemy ze sobą nawzajem.
Jest namaszczenie w prorokowaniu, jest namaszczenie w zwiastowaniu Słowa, jest namaszczenie w uwielbieniu... ale najlepsze namaszczenie spoczywa na dobrych relacjach pomiędzy braćmi.

Życie Kościoła to nie rezultat odpowiedniego programu, strategii, wizji (choć są one potrzebne). Boże życie i błogosławieństwo przejawia się we właściwych relacjach pomiędzy braćmi.

Właściwe relacje pomiędzy członkami Ciała Chrystusa stanowią otwartą bramę dla Bożej obecności i Jego błogosławieństwa.

Usilne pragnienie Pawła Apostoła

„Chciałbym abyście wiedzieli, jak ciężka walkę toczę w modlitwach o was, o zbór w Laodycei i o wielu innych przyjaciół, którzy osobiście mnie nie znają. Proszę Boga, aby dodał wam otuchy i połączył mocnymi więzami miłości...” Kolosan 2:2 (Słowo Życia)

„Starajcie się dopełnić mojej radości, kochając się wzajemnie i żyjąc w szczerej zgodzie, pracując w jedności serc, umysłów i dążeń” Filipian 2: 2 (Słowo Życia)

czwartek, 19 sierpnia 2010

Czas odnowy

Księga Nehemiasza opisuje czas odnowy Izraela.
Czas odnowy był czasem skruszenia przed Panem, wyznawania grzechów. Był to czas uniżenia, "przeglądania" się w lustrze Słowa Bożego i głośnego wołania do Boga.
"Przyjdźmy pokłońmy przed Nim się, uklęknijmy przed Bogiem stwórcą naszym..."
Temu czasowi odnowy towarzyszyło wyznanie: "Nie zaniedbamy Domu Boga naszego" (Nehemiasza 10:40)

A w dwudziestym czwartym dniu tego miesiąca zgromadzili się Izraelici, skruszeni postem i odziani w wory, z głowami posypanymi ziemią. I odłączyło się potomstwo Izraela od wszystkich cudzoziemców. Wtedy stojąc wyznali swoje grzechy i wykroczenia swych ojców. Stali więc na swoim miejscu, a [lewici] czytali z księgi Prawa Pana, Boga swojego, przez ćwierć dnia, a przez drugą ćwierć wyznawali swe grzechy klęcząc przed Panem, Bogiem swoim. I na podwyższeniu lewitów stanęli: Jozue, Binnuj, Kadmiel, Szebaniasz, Bunni, Szerebiasz, Bani, Kenani - i głośno wołali do Pana, Boga swego; i lewici: Jozue, Kadmiel, Bani, Chaszabnejasz, Szerebiasz, Hodiasz, Szebaniasz, Petachiasz rzekli:
Wstańcie! Błogosławcie Pana, Boga naszego!
Błogosławiony jesteś, Panie, Boże nasz, od wieku do wieku.
Niech ludzie błogosławią wspaniałe imię Twoje,
wyższe ponad wszelkie błogosławieństwo i chwałę."

Nehemiasza 9:1-5

Właściwe dążenie

"Dążcie do pokoju ze wszystkimi i uświęcenia, bez którego nikt nie zobaczy Pana"
Hebrajczyków 12:14

To wyraźne ostrzeżenie dane nam przez Ducha Świętego: "bez uświęcenia nikt nie zobaczy Pana". Jeśli oczekujemy przyjścia Jezusa, jeśli mamy pragnienia podobne do pragnień apostoła Pawła: "chciałbym być z Chrystusem" (Flp 1:23), to naszym dążeniem powinno być uświęcenie. Naszym celem powinno być przygotowanie na wesele Baranka. Bądźmy gotowi i dążmy do świętości, aby we wszystkim podobać się Panu.
"Cieszmy się i radujmy, i oddajmy mu chwałę, bo nadeszło wesele Baranka, a jego małżonka się przygotowała.
I dano jej ubrać się w bisior czysty i lśniący, bo bisior to sprawiedliwość świętych."

Apokalipsa 19:7-8

niedziela, 15 sierpnia 2010

Psalm 1


Szczęśliwy mąż,
który nie idzie za radą występnych,
nie wchodzi na drogę grzeszników
i nie siada w kole szyderców,
lecz ma upodobanie w Prawie Pana,
nad Jego Prawem rozmyśla dniem i nocą.
Jest on jak drzewo zasadzone nad płynącą wodą,
które wydaje owoc w swoim czasie,
a liście jego nie więdną:
co uczyni, pomyślnie wypada
.
Nie tak występni, nie tak:
są oni jak plewa, którą wiatr rozmiata.
Toteż występni nie ostoją się na sądzie
ani grzesznicy - w zgromadzeniu sprawiedliwych,
bo Pan uznaje drogę sprawiedliwych,
a droga występnych zaginie.

piątek, 13 sierpnia 2010

Relacje w Kościele – miłość

Bóg jest zainteresowany relacjami, jakie budujemy ze sobą nawzajem. Kiedy Jezus był świadomy swojej śmierci i odejścia ze świata: Jana 13, 1 poświęcił wiele czasu na kładzeniu fundamentu właściwych relacji pomiędzy uczniami. Czynił to przez przykład jak i poprzez nauczanie: Jana 13 Jana 15. Nawet Jego modlitwa dotyczyła nie tyle czystości ich doktryny (co nie znaczy, że mamy trwać w błędnych i kłamliwych naukach) lecz czystości ich relacji: Jana 17, 20-21. Paweł Apostoł również był świadomy że celem nie są dysputy o słowa ("zajmowanie się niekończącymi się mitami i rodowodami...", lecz miłość...: I Tymoteusza 1, 5.
Nauczanie Jezusa na temat wzajemnej miłości uczniów było oparte na przykładzie, który im dał umywając ich stopy: Jana 13, 1-17. Miłość, to gotowość służenia jedni drugim, skłanianie się ku potrzebom innych... uniżenie. Miłość to kładzenie życia za braci – zrezygnowanie z indywidualizmu: Jana 15, 12-13. Swoje nauczanie na temat wzajemnej miłości Jezus poprzedził obrazem latorośli trwającej w winnym krzewie: Jana 15, 1-8. Budowanie relacji miłości jest możliwe tylko wtedy, gdy trwamy w Chrystusie a On w nas. Życie Chrystusa w nas ma budować więzy miłości pomiędzy nami. Konieczne jest zobaczyć Tego, który jest w nas. Nie budujemy relacji w oparciu o wspólne zainteresowania, cele, marzenia... Prawdziwym spoiwem pomiędzy nami jest życie Chrystusa – „jest w tobie Ktoś, kogo znam”. Jedynie życie zmartwychwstałego Chrystusa może budować jedność i miłość. Dlatego potrzebujemy mocy krzyża, aby cielesna aktywność została osądzona a życie Ducha mogło się ujawniać. Jeżeli nie znamy dotyku krzyża, to dajemy miejsce uczynkom ciała, co jest dokładnym przeciwieństwem miłości i właściwych relacji w Kościele: Galatów 5, 13-26.

środa, 4 sierpnia 2010

Przesłanie Berta Clendennena do Kościoła


1 Jana 1:9,10 „Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, oczyści nas od wszelkiej nieprawości. Jeśli mówimy, że nie zgrzeszyliśmy, kłamcę z niego robimy i nie ma w nas Słowa Jego”.

Jak większość z was wie, przechodzę obecnie przez jeden z najtrudniejszych okresów mojego życia i jestem pewny, że jest w tym wszystkim cel. Od jakiegoś czasu błagałem Boga, żeby mi nie pozwolił umrzeć dotąd, aż pokażemy temu biednemu, oszukanemu pokoleniu Jego moc. Mam takie odczucie, że to wszystko jest ze sobą połączone. Powodem dla którego to tak mocno odczuwam jest to, że ten atak na mnie stał się powodem modlitwy po całym świecie.

Dzwonią telefony z całego świata, z kościołów i indywidualnych osób i informują mnie, że poszczą i modlą się i wierzą, że będzie to całkowite zwycięstwo dla Boga. Szczerze wierzę, że te modlitwy mogą spowodować ostateczne Boże poruszenie, o które się tak gorliwie modliliśmy.

....Zrozumcie, że w mojej obecnej kondycji zdrowotnej, jeżeli Bóg nie uczyni cudu, który dzięki waszym modlitwom wierzę, że się stanie, to może być mój ostatni kontakt z wami. Dlatego możecie być pewni, że ważę każde słowo. Po pierwsze, Duch Boży mocno mnie przekonuje, że aby przyszło przebudzenie, musi nastąpić głębokie wyznanie winy i pokuta ze strony wybranych. Przez nas musi przepływać rzeka Ducha Świętego. Dlatego nie może w nas być nic, co by zatrzymywało ten przepływ Rzeki Życia.

Musimy w uniżeniu przyjść przez naszego Ojca Niebiańskiego i prosić o przebaczenie i szukać Jego prowadzenia. Wiemy, że Jego Słowo mówi, „Biada tym, którzy zło nazywają dobrem”, ale właśnie to czynimy, pozwalając, by cielesne popisy zastępowały prawdziwe uwielbianie. Musimy wyznać przed Bogiem, że utraciliśmy duchowy smak i odwróciliśmy system wartości. Musimy wyznać, że kwestionowaliśmy absolutną prawdę Słowa, głosząc wiele innych rzeczy.

Mówimy, że kochamy Słowo Boże, a ignorujemy je. Arogancko przywłaszczyliśmy sobie nazwę Zielonoświątkowcy, twierdząc, że mamy więcej mocy niż inni, a brak nam nawet siły do świadczenia zgubionym, a tym bardziej do świętego życia. Oddawaliśmy cześć innym bożkom i nazwaliśmy to dobrobytem. Uczyliśmy się więcej od gwiazd religijnych w telewizji, niż od Gwiazdy Jasnej Porannej. Protestujemy przeciwko perwersjom na naszych ulicach, ale nie chcemy przyznać, że to kompromis wbrew Słowu Bożemu doprowadza do takich perwersji na naszych ulicach (Rzym. 1:25,26). Milcząc dajemy wolność dostawcom perwersji za kazalnicami i w lokalach wyborczych, ale mamy odwagę nazywać się świętymi. Mordowaliśmy nienarodzonych poprzez nasze milczenie o tym z kazalnicy. Sprzedaliśmy nasze wartości z powodu lojalności dla naszej partii, związku, naszych przodków, czy uprzedzeń. Popełniliśmy grzech rasizmu poprzez usprawiedliwianie zła z przeszłości i teraźniejszości. Inni popełniali grzech rasizmu poprzez nieprzebaczenie i chęć zemsty. Zaniedbaliśmy biednych w pogoni za celami, które miały bardziej duchowy wygląd. Jesteśmy leniwi w przygotowywaniu kazań i namaszczenie zastępujemy robieniem hałasu. Zaniedbaliśmy właściwe wychowywanie dzieci, a winę zwalamy na diabła. Narzekamy, że w szkołach zabrania się modlitwy, a większość członków Kościoła nie ma w swoich domach ołtarza modlitwy. Nadużywaliśmy mocy i nazywaliśmy to apostolstwem. Czcimy tych, którzy są uważania za wielkich przez ludzi, a pogardzamy małymi, którzy są bardziej święci Zamknęliśmy nasze usta na pojęcie świętości , żeby być bardziej wrażliwymi na to, co podoba się zgubionym. Odrzuciliśmy przeszłość, jako archaiczną, a przyjęliśmy trendy nowoczesnego kościoła. Nasze uwielbianie wzorowane jest bardziej na 40 najnowszych refrenach, niż na pieśniach głoszących prawdę.

Nasza arogancja prowadzi nas poprzez noc, nieświadoma naszego braku skuteczności i naszej pogardy dla uczenia się. Inni pokładają ufność w swoim wykształceniu, a zapominają o życiu. Szybko osądzamy inne grupy i przedkładamy nasze unikalne tradycje nad unikalne relacje. Utraciliśmy wizję Boga.

W wyniku tego, najczęściej jesteśmy nieświadomi postępującego procesu destrukcji. Nie znamy drogi powrotu do rzeczywistości, gdyż utraciliśmy wizję wyżyn, z których spadliśmy. Pomyliliśmy hałas z mocą, kwieciste słowa z namaszczeniem, a charyzmę z powołaniem. Osądzanie grzechu zastąpiliśmy udzielaniem porad i tolerancją. Usunęliśmy z Biblii realność piekła, by nas kochali ci, których Bóg potępia. Wiemy o powtórnym przyjściu Chrystusa, ale tego nie głosimy, ani nie oczekujemy. Przechodzimy koło zgubionych, a głosimy co tydzień do tych, którzy już to słyszeli......

Stworzyliśmy klimat, w którym jesteśmy bardziej zainteresowani własnymi potrzebami, niż potrzebami społeczeństwa. Mamy pastorów nastawionym tylko na przeżycie, którzy chcą, żeby wszyscy się czuli dobrze. Mamy młodych pastorów, którzy są bardziej niezadowoleni z tego, co inni zrobili, ale nie widzą problemu w tym, czego sami nie robią. Mamy zbyt wielu ludzi, którzy poddają się gwiazdom telewizji, które wyciągają pieniądze na limuzyny, pałace i bogactwa, podczas gdy ewangelizacja jest zaniedbana. Mamy więcej ludzi, którzy wzdychają, żeby zdobyć wyższą pozycję, niż tych, którzy wołają do Boga za zgubionymi duszami. Coraz więcej ludzi dryfuje w kierunku kompromisu, a nazywają to tolerancją. Dryfujemy w kierunku nieposłuszeństwa Bogu, a nazywamy to wolnością. Dryfujemy w kierunku przesądów, a nazywamy to wiarą. Brak dyscypliny nazywamy relaksacją. Lekko traktujemy brak modlitwy i przekonujemy samych siebie, że uciekamy od legalizmu. Przesuwamy się w kierunku bezbożności, a wmawiamy sobie, że zostaliśmy wyzwoleni.

Z powodu niezadowolenia zamieniliśmy obecność mądrości na beztroskę, uważając, że lepiej zaryzykować wszystko, niż nic. Mamy misjonarzy, którzy wracają do domu ze zdjęciami, które wyglądają jak zdjęcia scenerii z National Geografic, ale nie ma tam zdjęć pokazujących ofiarę, a na pewno nie ma zdjęć nowych chrześcijan. Często jesteśmy ludźmi, którzy mają programy, które podobają się wszystkim, decyzje, które są akceptowane przez wszystkich, ale owoców nie widać.

Niektórzy pozwolili, by pornografia zniszczyła ich społeczność z Bogiem, z ich rodzinami i kościołem. O Boże, ratuj nas! Niektórzy młodzi ludzie z kościołów popełniają grzechy seksualne, bo ich motywacja pochodzi z ich hormonów, a nie z Boga. Są kaznodzieje, których oczy kierują się potajemnie na piękne twarze czy piękne ciało. Daj nam na nowo czyste serca i czysty umysł. Są narzekania, które manifestują się w zaniedbanych relacjach, współzawodnictwie czy nienawiści. Przebacz nam te ohydne grzechy. „ Zbadaj nas Boże i sprawdź nasze serca i zobacz, czy nie idziemy drogą zagłady. Oczyść nas od wszelkiego grzechu i uwolnij nas. Nakieruj nasze serca na nowo do Ciebie i uczyń nas godnymi tego, aby się nazywać świętymi i godnymi do uczestniczenia w Twojej sprawiedliwości.” 1 Kor. 11:24-26.

B.H.Clendennen
(1922-2009)
zrodlo: http://emaus.zgora.pl