środa, 30 listopada 2016

BOŻA MIŁOŚĆ

Jeśli coś może zmienić nasze życie, to tym czymś jest bez wątpienia doświadczenie Bożej miłości. Wszelkie inne doświadczenie życiowe, choć nie wiem jak bardzo byłoby pożądane przez nas, nie jest w stanie równać się z poznaniem i skosztowaniem miłości Tego, który tę miłość uosabia, wszak "Bóg jest miłością".

Jan (uczeń i apostoł Jezusa) pisząc o miłości Bożej wskazuje na jej przeszły, teraźniejszy i przyszły wymiar.

"On nas pierwszy umiłował i posłał swojego Syna jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy" napisał kierując adresatów swojego listu ku przeszłym wydarzeniom (akurat dla czytających jego list nie były to zbyt odległe w czasie wydarzenia), wskazując na Golgotę jako wyraz Bożej miłości wobec człowieka. Czy istnieje większa miłość od tej kiedy Ktoś oddaje swoje życie za innych? Krzyż ponad wszelką wątpliwość mówi o Bożej miłości wobec człowieka uwikłanego w grzech. Choć pozostaje on "głupotą dla pogan" i "skandalem dla Żydów" (jak pisał Paweł z Tarsu), to jednak dla tych, którzy wierzą (tak Żydów, jak i pogan) jest objawieniem ofiarnej i wychodzącej na przeciw potrzebom człowieka miłości Boga.

"On (Bóg) udzielił nam ze swojego Ducha", a zatem obdarza nas swoją obecnością teraz. Upodobał sobie człowieka jako miejsce swojej obecności. Znikome i pełne ułomności ciało człowieka zostało podniesione do godności Bożej świątyni: "To my jesteśmy świątynią Boga żywego...". Na przestrzeni lat budowano budynki-świątynie jako rzekome miejsca przebywania Boga. Do dziś na wielu budynkach sakralnych można znaleźć napis: "Zachowaj ciszę, powagę i skupienie - tu mieszka Bóg". Tymczasem On nie ma upodobania w cegłach, kamieniach i drewnie, lecz swoją obecność obiecał tym, którzy "są w Chrystusie". "To, że Bóg w nas przebywa, rozpoznajemy dzięki Duchowi, którego nam dał."

On sprawia, że "z pełną ufnością oczekujemy dnia sądu", nasza przyszłość nie jest pełną niepewności zagadką. Nadchodzący dzień sądu nie rodzi w nas niepokoju i strachu, wręcz przeciwnie, wiemy kim jesteśmy w Nim i oczekujemy "zmartwychwstania ku życiu", a nie "ku potępieniu". Chcielibyśmy, aby Boży sąd był tylko takim "religijnym mitem" rozpowiadanym, aby straszyć i trzymać ludzi w ryzach moralnych. Jednak przyszły sąd jest dla autorów biblijnych czymś najbardziej oczywistym i oczekiwanym: "Następnie zobaczyłem duży, biały tron i Tego, który na nim siedzi. Sprzed Jego oblicza uciekła ziemia i niebo, i nie znaleziono dla nich miejsca. Ujrzałem też zmarłych: wielkich i małych, którzy stali przed tronem. Otwarto księgi. Otwarto również inną księgę, która jest księgą życia. Zmarli zostali osądzeni (...) Jeśli ktoś nie znalazł się w księdze życia, ten został wrzucony do jeziora ognia". Wobec sędziowskiego majestatu Boga można jednak zachowywać ufność, wszak "oto teraz nie ma wyroku potępiającego dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie (...) Kto wystąpi przeciw wybranym przez Boga? Przecież sam Bóg usprawiedliwia! Kto wystąpi z wyrokiem potępiającym? Przecież wstawia się za nami Chrystus Jezus, który umarł, co więcej, który zmartwychwstał i zasiada po prawej stronie Boga!".

Owszem jest wiele ciekawych rzeczy, interesujących tematów, atrakcyjnych myśli... Jednak nic bardziej nie rozpala mojej wyobraźni, jak fakt bycia "umiłowanym przez Boga".

środa, 23 listopada 2016

ZNIENAWIDZENI

Jan (uczeń Jezusa) w swoim liście (Pierwszy List Jana) określił relację chrześcijan wobec świata. Zaczął od łagodnego stwierdzenia: "świat was nie zna" (1 J 3,1), ale skończył mocnym akcentem: "świat was nienawidzi" (1 J 3,13).

Ten konflikt pomiędzy chrześcijanami a światem, jest pokłosiem konfliktu na linii Bóg-świat. Świat reprezentuje wartości, które obce są Bogu i Jego naturze: "cały świat leży w mocy Złego". Do świata należy grzech ze wszelkimi jego przejawami, które Jan opisał jako: "pożądliwość oczu, pożądliwość ciała i pych życia".

Nienawiść świata do chrześcijan wynika z konfliktu interesów. Świat nastawiony jest na "uwielbienie" człowieka stawiając go w centrum wszystkiego co zwie się "życiem", chrześcijanie obierają sobie za cel uwielbienie Boga, dążąc, aby On był w centrum wszystkiego i stał się jedyną chlubą pokoleń w każdym okresie historii.

Ten konflikt ma swój finał, który Jan tak opisał: "Świat przemija, a wraz z nim jego żądze. Ten zaś, kto pełni wolę Boga, trwa na wieki" (1 J 2,17).

wtorek, 22 listopada 2016

NIEROZPOZNANI

"A świat dlatego nas nie zna, ponieważ i Jego nie poznał."

Jan pisząc swój List podkreśla tożsamość adresatów: "dziećmi Boga zostaliście nazwani i rzeczywiście nimi jesteście" i jednocześnie umiejscawia chrześcijan relacji do świata w kategorii: "nierozpoznani". Świat o którym pisze Jan to nie tyle materialna rzeczywistość, która nas otacza (stworzenie), co raczej niewidzialny system zła wykorzystywany przez diabła oraz wszystko to, co jest przeciwne Bogu. Tak rozumiany świat, którego przymiotem jest "pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha życia" jest nie tylko wrogiem Boga, ale staje się także wrogiem tych, którzy zostali przez Niego usynowieni (usynowienie w języki Biblii odnosi się w równym stopniu do mężczyzn jak i kobiet). 

Choć jako chrześcijanie żyjemy w świecie doświadczając wszelkich konsekwencji z tego wynikających, włączywszy i negatywne aspekty istnienia, jak cierpienie czy choroba, to jednak nasza tożsamość Bożych dzieci jest obca naturze otaczającego nas systemu "tego świata".

Tożsamość dzieci Bożych sprawia, że doświadczamy swego rodzaju poczucia obcości jako "pielgrzymi i przechodnie", którzy wpatrzeni są w "niebiańską ojczyznę".

Paweł z Tarsu tak opisał swoje ziemskie pielgrzymowanie: "Uważają nas za oszustów, a my jesteśmy prawdomówni, traktują nas jak nieznanych, a przecież jesteśmy znani, wyglądamy na umierających, a oto żyjemy, jesteśmy karceni, lecz nie uśmierceni, wyglądamy na smutnych, a zawsze jesteśmy radośni, na ubogich, a wielu wzbogacamy, na tych, którzy niczego nie mają, a posiadamy wszystko".

Jednym słowem "nierozpoznani".

czwartek, 17 listopada 2016

TRZY BŁOGOSŁAWIEŃSTWA

W drugim rozdziale Pierwszego Listu Jana wyliczone zostały błogosławieństwa, które autor przypisuje chrześcijańskiemu życiu.

"Piszę wam, dzieci, że przez Jego imię zostały wam odpuszczone grzechy. Piszę wam, ojcowie, że poznaliście Tego, który był od początku. Piszę wam, młodzieńcy, że zwyciężyliście Złego. Napisałem wam, dzieci, że poznaliście Ojca. Napisałem wam, ojcowie, że poznaliście Tego, który był od początku. Napisałem wam, młodzieńcy, że jesteście mocni, słowo Boże w was trwa i zwyciężyliście Złego."

Jan, zwracając się do adresatów listu, używa określeń: dzieci, ojcowie i młodzieńcy. Wszyscy oni tworzą wspólnotę chrześcijan i reprezentują widzialny Kościół, któremu dedykowane są niezwykłe błogosławieństwa i przywileje.  

"Przez Jego (Jezusa) imię zostały wam odpuszczone grzechy..."

Błogosławieństwem tych, którzy przynależą do Chrystusa jest przebaczenie grzechów. Ciężar grzechów, jakkolwiek wielki by się on nie wydawał, może być zdjęty z człowieka, który swoją ufność kieruje ku Jezusowi. To właśnie On "w swoim ciele poniósł nasze grzechy na drzewo krzyża, abyśmy zerwali z grzechem i żyli sprawiedliwie (...) bo Chrystus raz za grzechy cierpiał - sprawiedliwy za niesprawiedliwych - aby was przyprowadzić do Boga". 

"...poznaliście Tego, który był od początku..."

Błogosławieństwem danym chrześcijanom jest możliwość osobistego poznania Boga, który nie jest jakimś "odległym" i "niedostępnym" bytem, ale staje się Ojcem. Jest Kimś bardzo bliskim: "Aby zaś udowodnić, że jesteście synami, Bóg zesłał do naszych serc Ducha Syna swego, który woła: Abba, Ojcze! Nie jesteś już niewolnikiem, lecz synem. A jeśli jesteś synem, to i spadkobiercą - z łaski Boga"

"...zwyciężyliście Złego."

Po trzecie błogosławieństwem jest zwyciężanie Złego. Chrześcijańskie życie stawia nas w bezpośredniej konfrontacji z tym, którego Biblia określa słowami: Zły, diabeł, bóg tego świata czy też szatan. Choć jego mocy i siły zwodzenia nie należy bagatelizować, to jednak zwycięstwo należy do tych, w których trwa słowo Boże. Jakub zachęcał wierzących: "Bądźcie więc ulegli Bogu, a przeciwstawiajcie się szatanowi, wtedy ucieknie od was". Choć wiemy, że diabeł przychodzi "aby kraść, zabijać i wytracać", to jednak w Chrystusie dany nam jest autorytet, aby przeciwstawiać się jemu ogłaszając Królestwo Boże.

piątek, 11 listopada 2016

PERGAMINOWA REWOLUCJA, KODEKSY MAJUSKUŁOWE I NIESAMOWITY TISCHENDORF

Konstantin von Tischendorf
Pergaminy

„Płaszcz, który zostawiłem w Troadzie u Karposa, przynieś z sobą, gdy przyjdziesz, a także księgi, zwłaszcza pergaminy.” (2 Tm 4,13)

Pergamin jako materiał piśmienniczy miał dużo większe zalety niż papirus. Przede wszystkim był trwalszy, gładszy i jaśniejszy, a co najważniejsze do pisania nadawały się obie karty.
Pergamin wyrabiano ze skór cielęcych, owczych, kozich lub innych zwierząt (np. antylopy). Skórę moczono przez kilka dni w wodzie wapiennej i usuwano sierść przez zeskrobywanie ostrym narzędziem, następnie ponownie moczono, garbowano i suszono na drewnianych ramach. Aby skóra była gładka, skrobało się ją ciężkim nożem i pocierano pumeksem, zaś w okresie późniejszym wybielano, posypując warstwą sproszkowanej kredy (bielenie czyli tzw. blichowanie).

Pergamin zyskał popularność gdy przyjął postać kodeksu, które tworzyło kilka lub kilkanaście przełamanych kart poskładanych jedna w drugą. Pergamin można go było łatwiej składać niż papirus i nie łamał się przy zszywaniu.

Najstarsze kodeksy pergaminowe jakie przetrwały do naszych czasów pochodzą z IV w. n.e. (są to Codex Vaticanus, Sinaitius, Alexandrinus).

Ważną zaletą pergaminu była możliwość usuwania z niego pisma i powtórnego zapisania – takie rękopisy nazywa się palimpsestami. Z racji wysokiej ceny, w średniowieczu często stosowano taki proceder.

Nazwa „pergamin” wiąże się z greckim miastem Pergamon (dzisiejsza Turcja), gdzie ulepszono produkcję tego typu materiału piśmiennego.

Na pergaminie pisano trzciną i specjalnie przygotowanymi piórami ptaków, najczęściej gęsimi, kurzymi, łabędzimi lub orlimi. W V wieku zaczęto używać nowego rodzaju atramentu – inkaustu, którego zaletą była łatwość przygotowania. Był on mieszanką kwasu garbnikowego, pochodzącego z narośli na dębach zwanych galasówkami, gumy arabskiej oraz siarczanu miedzi. Inkaust wyjątkowo dobrze spajał się z pergaminem i pozostawiał na nim trwały znak, o czym świadczą palimpsesty.

„Wiele miałem pisać; lecz nie chcę pisać inkaustem i piórem” (3J 13 Biblia Gdańska)

Rękopisy pergaminowe dzielą się na majuskułowe (pisane wielkimi literami, czyli majuskułą lub uncjałą) i minuskułowe (pismo małoliterowe).

Kodeksy majuskułowe pochodzą z wieków III-X, a cztery z nich to tzw. wielkie kodeksy ponieważ zawierają pełną Biblię, czyli Stary i Nowy Testament. Są to: Kodeks Synajski (łac. Codex Sinaiticus), Kodeks Watykański (łac. Codex Vaticanus), Kodeks Aleksandryjski (łac. Codex Alexandrinus) i Kodeks Efrema (łac. Codex Ephraemi).

Znalazca „perły nieocenionej wartości” – Konstantin von Tischendorf

Konstantin von Tischendorf (1815-1874) był protestanckim pastorem i biblistą (wykładał teologię na Uniwersytecie w Lipsku). Przeszedł do historii jako odkrywcą ponad dwudziestu kodeksów majuskułowych i ich niestrudzony badacz. Najważniejszym dokonaniem Tischendorfa było odkrycie w 1844 roku Kodeksu Synajskiego, w klasztorze św. Katarzyny na Synaju. Poszukiwaniu manuskryptów było związane z jego przekonaniem, że w zaułkach jakiegoś greckiego, koptyjskiego, syryjskiego czy armeńskiego klasztoru mogą znajdować się cenne kodeksy, które czekają na odkrycie.

Wiosną 1844 roku popłynął do Kairu, a stamtąd w towarzystwie dwóch Beduinów wyruszył w głąb pustyni. Na początku maja dotarł do podnóży góry Synaj na zboczach której znajdował się klasztor ufundowany około 530 roku przez cesarza Justyniana. Prawosławni mnisi zgodzili się spuścić na dół kosz uwiązany na sznurze (była to jedyna możliwość dostania się do położonej na skale budowli) i wciągnęli przybysza do swej siedziby. Opat klasztoru św. Katarzyny zezwolił gościowi przez kilka dni przeglądać biblioteczne zbiory. Wedle relacji von Tischendorfa, gdy niczego szczególnego nie odnalazł i pakował się już do wyjazdu, przypadkiem spostrzegł wystawiony na korytarzu kosz, do którego bibliotekarz wrzucił papiery przeznaczone jakoby do spalenia. Wśród nich zobaczył – jak potem wspominał – „perłę nieocenionej wartości”. Było to 129 pergaminowych kart o wymiarach 38 na 34 centymetry, zapisanych obustronnie w języku greckim wersami ze Starego Testamentu (1 Księga Kronik, Księga Jeremiasza, Księga Nehemiasza, Księga Estery, Księga Izajasza i Księgi Machabejskie). Opat klasztoru pozwolił Tischendorfowi zabrać 43 karty. W styczniu 1853 roku Tischendorf ponownie odwiedził klasztor, aby zapoznać się z kodeksem, jednak z powodu nieufności mnichów nie osiągnął zamierzonego celu. W 1859 roku Car Aleksander II dał pastorowi swe pełnomocnictwa i sfinansował jego trzecią podróż na górę Synaj. Jednak i tym razem von Tischendorf przez kilka tygodni bezowocnie przeglądał biblioteczne zbiory. Jak zapisał we wspomnieniach, w końcu pogodził się z klęską, zaczął się pakować i wówczas do swej celi zaprosił go opat. Tam wręczył mu zawiniętą w czerwone płótno księgę. Rozwijając pakunek, pastor ujrzał spisany u początków chrześcijaństwa cały tekst grecki Nowego Testamentu oraz List Barnaby i Pasterz Hermasa. Swoją radość opisał słowami: „Moje oczy były pełne łez i byłem szczęśliwszy niż kiedykolwiek wcześniej w moim życiu”. Opat nie zgodził się na sprzedaż manuskryptu, wyraził jedynie zgodę na wypożyczenie księgi podzielonej na kilka części do skopiowania w Kairze. To nie zadowoliło Tischendorfa, więc wymyślił pewną intrygę. Zaoferował opatowi Cyrylowi poparcie cara Aleksandra II w staraniach o urząd arcybiskupa. W zamian zażądał podarowania carowi znalezionego kodeks, co rzeczywiście się stało i znalezione karty trafiły do Petersburga. Odnaleziona przez pastora z Lipska Biblia stała się naukową sensacją. Badania treści notatek czynionych przez skrybów na marginesach pozwoliły stwierdzić, że Kodeks Synajski powstał po 330 roku, a na pewno przed rokiem 360, a zatem jest najstarszym manuskryptem Septuaginty i Nowego Testamentu. 18 listopada 1869 roku klasztor na Synaju otrzymał od rządu rosyjskiego 7000 rubli w złocie za kodeks.

Wielkie kodeksy

Kodeks Synajski to jeden z najcenniejszych rękopisów, jakie posiadamy. Został spisany po grecku i jest jednym z najstarszych i najważniejszych manuskryptów Septuaginty i Nowego Testamentu. Żeby go obejrzeć, trzeba było udać się aż w cztery różne miejsca (do Londynu, Lipska, Petersburga i na Synaj). 24 lipca 2008 roku, na stronie www.codex-sinaiticus.net ukazały się pierwsze karty manuskryptu. Pełna wersja cyfrowa kodeksu ukazała się 6 lipca 2009r oku.
Kodeks Synajski jest jedynym wśród tzw. wielkich kodeksów, który zawiera pełny tekst Nowego Testamentu i w opinii biblistów jest najlepszym świadkiem tekstu Listów Pawła.
Kodeks Watykański (Vaticanus) datuje się na połowę IV wieku. Należy do Watykanu. Zawiera cały tekst greckiej Biblii (Septuaginty) z małymi brakami (brakuje Rdz 1,1-46, 28; Ps 105,27-137,6). Tekst Nowego Testamentu ma liczne braki (brakuje listów do Tymoteusza, listu do Tytusa, Filemona, Apokalipsy, a list do Hebrajczyków kończy się na 9,13). Powstał prawdopodobnie w latach 325-350 w Aleksandrii (przemawia za tym m.in. koptyjski kształt liter w tytułach).

Kodeks Watykański jest najlepszym świadkiem tekstu czterech Ewangelii i jednym z najlepszych świadków tekstu Septuaginty (LXX). W tekście Ewangelii i Dziejów jest najlepszym reprezentantem tekstu aleksandryjskiego, jednak w Listach Pawła raz po raz dochodzi do głosu tekst zachodni (Istnieją cztery podstawowe typy tekstu Nowego Testamentu: tekst aleksandryjski, tekst zachodni, tekst bizantyński i tekst cezarejski)

Kodeks Aleksandryjski (Alexandrinus) został napisany około 400-440 roku w Egipcie, ze wskazaniem na Aleksandrię (koptyjskie kształty liter). Manuskrypt zawiera niemal cały Stary Testament i Nowy Testament (brakuje Mt 1,1-25,6; J 6,50-8,52; 2Kor 4,13-12,6). Zawiera ponadto dwie apokryficzne księgi NT: 1 i 2 List Klemensa. Znajduje się w British Library (Brytyjskiej Bibliotece – bibliotece narodowej Wielkiej Brytanii, która powstała w 1972r. decyzją parlamentu w wyniku połączenia biblioteki Muzeum Brytyjskiego i kilku innych znaczących zbiorów książkowych).

Kodeks Aleksandryjski jest najważniejszym świadkiem biblijnego tekstu w Apokalipsie (Objawieniu św. Jana).

Kodeks Efrema – rękopis Starego i Nowego Testamentu, pisany grecką majuskułą na pergaminie. Powstał w V wieku i jest palimpsestem. Zawiera 1/9 Starego Testamentu (tylko 64 kart) i 2/3 Nowego Testamentu (145 kart). Liczba luk w NT przekracza 80, a dwóch ksiąg – 2Tes i 2J – brakuje w całości, Hbr umieszczony został za 2Tes. Kodeks jest najstarszym przykładem tekstu jednokolumnowego.
Od października 1840 do stycznia 1843 pracował nad nim Tischendorf i odczytał go w całości (nie udało się to nikomu przed nim ani po nim).
Kodeks przechowywany jest w Paryżu w Bibliotece Narodowej.

KATOLICKIE SPOJRZENIE NA KULT MARYJNY WG. EPIFANIUSZA Z SALAMINY

Epifaniusz z Salaminy, w języku cerkiewnosłowiańskim Swiatitiel Jepifanij, jepiskop Kiprskij (ur. ok. 315 w Besanduk w Palestynie, zm. 403 w Salaminie) – pisarz wczesnochrześcijański, biskup na Cyprze, palestyński święty Kościoła katolickiego i prawosławnego.

Epifaniusz z Salaminy w swoim Panarionie, opisał 80 herezji, i między innymi potępił przejawy nadmiernego kultu maryjnego, oraz wskazał że przez kult Maryi mamy przede wszystkim wielbić Jezusa. „Niektórzy myślą i mówią o Marii pogardliwie; inni jednak, skłaniając się ku przeciwnej stronie, wychwalają ją ponad to, co przystoi. […] Pod pretekstem, iż jest to słuszne, diabeł skrycie wchodzi do umysłów ludzi i ubóstwia śmiertelną naturę; on kształtuje posągi, które mają ludzkie podobieństwo po to, aby ludzie mogli czcić zmarłych i wprowadzać obrazy dla uwielbienia, popełniając cudzołóstwo z umysłem przeciwko jednemu i jedynemu Bogu. Tak, z pewnością, ciało Marii było święte, lecz ona nie była Bogiem. Tak, istotnie, Dziewica była dziewicą, i czcigodną, ale nie została nam dana po to, by ją uwielbiać. Ona uwielbiała tego, którego urodziła ze swego ciała; tego, który jest z nieba i z łona Ojca. I dla tej przyczyny Ewangelia zapewnia nas w tym, sam Pan oświadcza, że: „O kobieto, co ty masz do mnie? Moja godzina jeszcze nie nadeszła” [Jana 2:4]. I tak, aby nikt nie wywnioskował ze słów, „O kobieto, co ty masz do mnie”, że święta Dziewica jest ważniejsza, nazywa ją „kobietą”. […] Słowo, którym jest Bóg, przybrało ciało z Marii, jednak nie po to, aby Dziewica mogła być adorowana , ani też, by on mógł uczynić ją Bogiem. Niechaj Maria będzie poważana, lecz niech Ojciec i Syn i Duch Święty będą czczeni; niech nikt nie czci Marii. […] Niech te rzeczy zostaną wymazane, które zostały błędnie zapisane w sercach tych, którzy zostali zwiedzeni. Niech pożądanie posążków będzie wytępione z ich oczu. Niech stworzenie znów powróci do Mistrza. Niech Ewa i Adam powrócą do oddawania czci samemu Bogu. Niech nikt nie będzie prowadzony głosem węża. […] Chociaż Maria jest święta i ma być poważana, jednakże nie jest przeznaczona by ją czcić.” (fragmenty z Panarion 79 – 3.2:4 oraz 3.2:7).


Panarion jest najobszerniejszym dziełem Epifaniusza z Salaminy i jednocześnie największym dziełem starożytnej herezjografii. Jest ważnym źródłem nie tylko dla teologów, historyków, filozofów, pedagogów, filologów, religioznawców, ale i dla zoologów, botaników czy nawet lekarzy. Trudno przecenić znaczenie tego dzieła. Z teologicznego punktu widzenia dzieło cypryjskiego biskupa stanowi cenne źródło przede wszystkim dla biblistyki – zarówno ze względu na cytowany tekst Biblii, jego interpretacje, jak i kanon żydowski i chrześcijański. Jest ono bogatym materiałem dla dogmatyki i teologii fundamentalnej. Porusza kwestie związane z trynitologią, chrystologią, sakramentologią, mariologią, antropologią, kreatologią, angelologią i demonologią. Prawda o Trójcy Świętej i wcieleniu jest przedstawiana nie tylko w perspektywie polemicznej i apologetycznej, lecz także w ramach pozytywnego wykładu. Spór o Trójcę Świętą i Jezusa Chrystusa zajmuje główne miejsce niemal w każdej z omawianych herezji chrześcijańskich. Panarion podejmuje także ważne i dyskutowane współcześnie problemy związane z chrztem (inne formuły trynitarne), kapłaństwem kobiet czy rolą diakonis. Prezentując przekonanie, że skrajności są jednakowe (αἱ ἀκρότητες ἰσότητες) i równie szkodliwe (ἴση ἡ βλάβη), Epifaniusz proponuje mariologię równowagi pomiędzy tendencjami ubóstwiającymi Maryję (kollyridianki) a deprecjonującymi Jej rolę w historii zbawienia (antydikomariamici). W tle sporów z sektami gnostyckimi pojawia się nieustannie problem świata stworzonego z defektem i wbrew woli Boga. Takie ujęcie pozwalało gnostykom uwolnić Boga od odpowiedzialności za zło w świecie.  

czwartek, 10 listopada 2016

PAPIRUSY I NOWY TESTAMENT

Tekst Nowego Testamentu należy do najlepiej udokumentowanych pism starożytności. Znanych jest ponad 24 tysiące rękopisów NT. Teksty Nowego Testamentu były najczęściej kopiowanymi i najszerzej rozpowszechnianymi pismami starożytnymi.

F.F. Bruce tak puentuje różnicę pomiędzy NT a starożytnymi pismami: „Obfitość manuskryptów poświadczających wiarygodność Nowego Testamentu lepiej docenimy, jeśli porównamy ją z ilością materiału tekstowego świadczącego na korzyść innych starożytnych dzieł historycznych. Wojna galijska Cezara, napisana w latach 58-50 przed Chr., zachowała się w niewielu manuskryptach, spośród których 9 czy 10 jest w stanie dobrym, a najstarszy dzieli około 900 lat od czasów Cezara. Spośród 142 ksiąg historii rzymskiej Liwiusza (59 przed Chr. – 17 po Chr.) zachowało się jedynie 35, a znane są nam jedynie na podstawie 20 manuskryptów, z których tylko jeden, zawierający Księgi III-VI, pochodzi z IV wieku. Spośród 14 ksiąg Historii Tacyta (około 100 rok po Chr.) zachowały się tylko cztery i pół; spośród 16 jego Roczników dziesięć dotrwało w całości, a dwa we fragmentach. Tekst zachowanych fragmentów jego wielkich dwóch ksiąg historycznych opiera wyłącznie się na dwóch manuskryptach – jednym z IX, a drugim z XI wieku. Historia Tukidydesa (około 460-400 roku przed Chr.) jest znana na podstawie ośmiu manuskryptów, z których najstarszy pochodzi z ok. 900 roku po Chr., i z kilku fragmentów papirusu prawdopodobnie z początków ery chrześcijańskiej. Podobnie jest z Historią Herodota (488-428 przed Chr.). Mimo to żaden badacz starożytności nie słuchałby argumentów poddających wątpliwość Herodota czy Tukidydesa na tej podstawie, że najstarsze istniejące manuskrypty z ich dziełami są ponad 1300 lat starsze niż oryginał.” (źródło: F.F. Bruce, Dokumenty Nowego Testamentu, za: J. McDowell, Przewodnik apologetyczny, Warszawa 2002, str. 35-36)

Największą liczbę rękopisów NT stanowią manuskrypty łacińskie i greckie. Pośród około 5700 greckich manuskryptów, 127 to papirusy.

Badaniem tekstów zachowanych na nietrwałych materiałach, takich jak papirus, zajmują się papirolodzy. Czytają oni teksty w językach greckim, łacińskim czy też arabskim, powstałe od IV wieku p.n.e. do VIII wieku n.e.

Papirus jako materiał piśmienny uzyskiwano z włókien rośliny porastającej w starożytności Deltę Nilu, zwanej przez Greków papyros. Dziś roślina ta (trzcina papirusowa) spotykana jest w Palestynie, Syrii i na Sycylii. Aby uzyskać materiał piśmienny, trójkątną łodygę rośliny cięto na paski i układano je gęsto obok siebie w dwóch warstwach na wilgotnej desce (drugą warstwę poprzecznie do pierwszej). Tak przygotowane włókna prasowano, a spójny arkusz suszono na słońcu. Arkusze łączono ze sobą sklejając ich brzegi i tak powstawały zwoje. Najbardziej cenione były zwoje, które zawierały cienkie, jaskrawe i o gładkiej powierzchni arkusze. Zwoje papirusowe były cennym towarem eksportowym Egiptu, do Grecjo dotarły około VII wieku p.n.e., gdzie zapisaną kartę nazywano biblion.

Papirusy, choć były znane w starożytności w całym świecie śródziemnomorskim, przetrwały w Egipcie, co zawdzięczamy panującym tam korzystnym warunkom klimatycznym (odpowiednio suchy klimat).

Wśród papirusów na uwagę zasługują te, które zawierają teksty Nowego Testamentu. Pierwszy rękopis papirusowy z tekstem nowotestamentowym został odkryty niedawno, bo dopiero w 1868 roku.

Do dziś oznaczono 127 papirusów, z których prawie połowa została odnaleziona w starożytnym mieście Oxyrhynchus (Oksyrynchos), będącym jednym z najbardziej znaczących stanowisk archeologicznych w historii. Współcześnie część starożytnego Oxyrhynchus zajmuje miasto Al-Bahnasa.

Najstarszym rękopisem Nowego Testamentu jest papirus Rylands 457, datowany na lata 115-130. Zawiera on fragment osiemnastego rozdziału Ewangelii Jana (J 18, 31-33 i J 18, 37-38). Papirus jest przechowywany w bibliotece uniwersyteckiej w Manchesterze.

Odkrycie papirusów wpłynęło znacząco na zmianę naszego pojmowania historii tekstu Nowego Testamentu. Przed odkryciem papirusów uważano, że tekst aleksandryjski Nowego Testamentu (uważany za najlepszy) pochodził z początku IV wieku i był efektem pracy Hezychiusza (biskupa z Egiptu). Papirusy potwierdzają, że kodeks chrześcijański powstał jeszcze przed rokiem 100.

wtorek, 8 listopada 2016

NA ZBOCZACH KOZICH SKAŁ

Ścigany i ścigający. Niedostępne rejony Engaddi na zachodnim brzegu Morza Martwego, stały się miejscem kolejnej odsłony pościgu Saula za Dawidem. Rozgoryczony i dręczony żądzą mordu Saul ma jeden cel wokół którego toczy się jego życie: zabić Dawida. To było jak obsesja. W pogoni za Dawidem Saul dokonywał aktów zemsty na tych, którzy okazywali pomoc jego dawnemu słudze. W mieście Nob nie zawahał się pozbawić życia osiemdziesięciu pięciu kapłanów na czele z Achimelekiem, który uciekającemu przed szaleństwem króla Dawidowi przekazał miecz Goliata i nakarmił jego i jego towarzyszy chlebami ofiarnymi (poświęconymi Bogu). Co ciekawe, Saul w swoim szaleństwie i nienawiści wciąż posługiwał się religijnym językiem i w możliwości dokonania mordu na Dawidzie widział błogosławieństwo od Boga. Kiedy przyszli do niego mieszkańcy Zif z informacjami o możliwości schwytania tego, którego ścigał, tak wyraził swoją radość: „Bądźcie błogosławieni przez Jahwe za to, że okazaliście mi współczucie”. 

Szaleństwo, nienawiść, żądza mordu i niepohamowana agresja nie są niestety niczym zaskakującym w historii ludzkości. Od zarania dziejów ludzkość skażona grzechem wykazuje tendencje do czynienia zła. Jeremiasz, starotestamentowy prorok, wyznał: „Serce jest zdradliwsze niż wszystko inne i niepoprawne”. Niektórzy tę degenerację, podobnie jak Saul, wspierają „religijnymi frazesami” uznając, że to Bóg pcha ich ku działaniom noszącym znamiona nienawiści. Nienawiść wspierana religią jest szczególnie niebezpieczna. Przykład krucjat czy islamskiego dżihadu są tego dowodem.

W tej starotestamentowej historii, zapisanej w 24. rozdziale Pierwszej Księgi Samuela, w kontraście do Saula ukazany jest Dawid. Choć ma w pewnym momencie możliwość, aby zabić bezbronnego Saula nie czyni tego. Świadomy zła, które wyrządził mu Saul wyznaje wobec swojego wroga: „mojej ręki nie podniosę na ciebie”. 

Karmienie się nienawiścią to przejaw najdalej posuniętej degeneracji ludzkiego serca: „Z serca bowiem pochodzą złe myśli, zabójstwa…”. 

Przeciwnie, każdy przykład i postawa przebaczenia noszą w sobie znamiona serca przemienionego mocą Ewangelii. Ci, którzy doświadczyli przebaczenia potrafią przebaczać. Nowe życie, które otrzymujemy w Chrystusie, otrzymuje takie polecenie: „Niech zniknie spośród was wszelka gorycz, uniesienie, gniew, wrzaskliwość, znieważenie - wraz z wszelką złością. Bądźcie dla siebie nawzajem dobrzy i miłosierni! Przebaczajcie sobie, tak jak i Bóg nam przebaczył w Chrystusie”. 

Jeśli chcielibyśmy widzieć wokół nas ludzi przebaczających i okazujących miłosierdzie, to powinniśmy wytrwale głosić Ewangelię, która ma potencjał, aby obdarzyć „nowym życiem”, którego owocem jest: „miłość, radość, pokój, cierpliwość, dobroć, życzliwość, wierność, łagodność i opanowanie”. Jeśli mury nienawiści i nieprzyjaźni pomiędzy ludźmi mają runąć, to musi najpierw runąć w naszych sercach mur nieprzyjaźni pomiędzy nami a Bogiem. Biorąc i otrzymując przebaczenie, stajemy się zdolni, aby to przebaczenie nieść innym.

środa, 2 listopada 2016

ZGRZESZYŁEM

Zgrzeszyłem. I natychmiast, pośpiesznie, szatan wleciał
Przed oblicze Boga Najwyższego,
I złożył oskarżenie mnie obciążające:
"Ten oto człowiek, ta rzecz z gliny i gnoju,
Zgrzeszył. To prawda, że nosi Twe Imię,
Ale żądam śmierci, gdyż sam powiedziałeś,
Że dusza, która zgrzeszy, na śmierć jest skazana.
Czyż wyroki Twoje są pustych słów brzmieniem?
Czyżby sprawiedliwość na zawsze śmiercią jest złożona?
Wyrzuć więc grzesznika w szpony potępienia.
Czyż Władca Sprawiedliwy postąpi inaczej?"
I tak oskarżał on mnie dniem i nocą,
I każde jego słowo, Boże, było prawdą!
Wtem powstał szybko Ten, co siedział po prawicy Boga,
Chwała Jego aniołom wzrok skrywać kazała,
I rzekł: "Każda jota i litera Prawa
Musi być spełniona: kto grzeszy umiera!
Lecz oto jego wina na mnie się znalazła,
To ja zapłaciłem należną mu karę!
- Oto moje ręce, mój bok, moje stopy! Był dzień
Gdy za niego stałem się grzechem i zmarłem
- Dziś przed Twoim tronem stać może bez winy!"
I szatan odszedł. Nadto dobrze wiedział,
Że nie wygra w obliczu tak wielkiej miłości,
Każde słowo Pana umiłowanego
Prawdą było!

- Martha Snell Nicholson

I sinned. And straightway, posthaste, Satan flew
before the presence of the Most High God,
and made a railing accusation there.
He said, "This soul, this thing of clay and sod,
has sinned. 'Tis true that he has named Thy name,
but I demand his death, for Thou hast said,
"The soul that sinneth, it shall die."
Shall not Thy sentence be fulfilled? Is justice dead?
Send now this wretched sinner to his doom.
What other thing can Righteous Ruler do?"
And thus he did accuse me day and night,
and every word he spoke, O God, was true!
Then quickly One rose up from God's right hand,
before whose glory angels veiled their eyes,
He spoke, "Each jot and tittle of the Law
must be fulfilled; the guilty sinner dies!
But wait--suppose his guilt were all transferred
to Me, and that I paid his penalty!
Behold My hands, My side, My feet! One day
I was made sin for him, and died that he
might be presented faultless at Thy throne!"
And Satan fled away. Full well he knew
that he could not prevail against such love,
for every word my dear Lord spoke was true!

MOJŻESZ

Jakie to uczucie poświęcić czemuś wiele lat swojego życia i nie móc oglądać wypełnienia obietnic, które przez te wszystkie lata rozpalały wyobraźnię, wypełniały serce i nadawały sens każdemu kolejnemu dniu ziemskiego pielgrzymowania?

Jakie to uczucie, kiedy nie można dotknąć i poczuć rzeczywistości, o którą się walczyło i dla której poświęciło się całą życiową energię narażając na trud, cierpienie i bezpodstawne oskarżenia ze strony najbliższych?

Jakie to uczucie móc widzieć przedmiot swoich marzeń, niejako na wyciągnięcie ręki, jednak nie móc go dotknąć i rozkoszować się nim?

Jakie to uczucie wiedzieć, że za chwilę najbliżsi towarzysze wieloletniej wędrówki osiągną upragniony cel, jednak nie móc dzielić z nimi tej radości wynikającej z faktu, że oto wypełniają się obietnice - te największe i najbardziej upragnione?

Czasami musimy pogodzić się z tym, że nasze marzenia i najgorętsze pasje, także takie, które zaszczepialiśmy w sercach innych, nie staną się rzeczywistością dla nas, ale przypadną w udziale innym. I w tym doświadczeniu też trzeba znaleźć sens oraz mądrość Tego, który stał u źródła tych marzeń i pasji.

"Ze stepów Moabu wstąpił Mojżesz na górę Nebo, na szczyt Pisga wznoszący się naprzeciw Jerycha. I ukazał mu Jahwe cały kraj: Gilead aż po Dan, cały [obszar] Neftalego, ziemię Efraima i Manassego, całą krainę Judy aż po Morze Zachodnie, Negeb i okrąg [Jordanu], oraz nizinę Jerycha - miasta palm, aż po Coar. I rzekł Jahwe do niego: Oto jest kraj, który uroczyście przyobiecałem Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi, mówiąc: "Dam go twoim potomkom". Pozwoliłem, abyś go ujrzał na własne oczy, ale nie wejdziesz tam. Sługa Jahwe Mojżesz umarł tam, w kraju Moabitów, zgodnie ze słowami Jahwe. Pogrzebano go w dolinie, w ziemi moabskiej, naprzeciw Bet-Peor. Nikt nie zna jego grobu aż po dzień dzisiejszy. Mojżesz miał sto dwadzieścia lat, kiedy umierał, ale wzrok jego nie był przyćmiony ani nie opuściła go siła życiowa."

wtorek, 1 listopada 2016

ŚWIĘTO REFORMACJI - MARCIN LUTER

Z okazji Święta Reformacji (31 października) przypominam kilka wypowiedzi Marcina Lutra. Z całą pewnością nie był on postacią krystaliczną i są "rysy" na jego wizerunku, jednak niezaprzeczalnym pozostaje, że wyprowadził wielu sobie współczesnych z mroków religijnej uczynkowości i podobnie jak inni reformatorzy wyrażał pragnienie, aby rozważanie Biblii stało się powszechną praktyką. Tłumaczenie Nowego Testamentu na język niemiecki, którego dokonał Luter miało służyć "zwykłym ludziom", a on sam tak pisał o swojej metodzie tłumaczenia: "O tym, jak mówić po niemiecku, nie należy pytać łaciny, ale trzeba pytać dookoła siebie – matkę w domu, dzieci na ulicy, zwykłego człowieka na rynku i na gębę im patrzeć, jak mówią, a według tego tłumaczyć. Wtedy nas zrozumieją i dostrzegą, że po niemiecku się z nimi rozmawia".

„Teza 62. Prawdziwym skarbem Kościoła jest najświętsza Ewangelia chwały i łaski Bożej.” (jedna z 95 tez, których ogłoszenie traktujemy symbolicznie, jako początek reformacji)

„Uczyniłem z siebie męczennika przez modlitwę, post, czuwania, chłód […]; czegóż poszukiwałem w tym wszystkim, jeśli nie Boga? On wiedział, jak pilnie przestrzegałem reguł i jak surowe życie wiodłem […] Nie wierzyłem już w Chrystusa, a raczej dostrzegałem w Nim surowego i straszliwego sędziego, w rodzaju tych, których się widzi na obrazach, siedzących na tęczy.”

„Rozważałem to dniem i nocą, aż dostrzegłem powiązanie pomiędzy sprawiedliwością Boga a stwierdzeniem, że „sprawiedliwy z wiary żyć będzie”. Wówczas pojąłem, że sprawiedliwość Boga jest to ta prawość, którą przez łaskę i czyste miłosierdzie Bóg usprawiedliwia nas przez wiarę. Wówczas poczułem się odrodzony, poczułem, że przeszedłem przez otwartą bramę do raju.”

„Proszę nie cytować mego nazwiska i nie mówić, że ktoś jest luteraninem, lecz chrześcijaninem. Kim bowiem jest Luter? Ta nauka nie należy do mnie. Nie zostałem za nikogo ukrzyżowany […] Nie jestem i nie chcę być niczyim mistrzem. Wyznaję wraz ze społecznością wspólną naukę Chrystusa, który jest naszym jedynym mistrzem.”