środa, 30 grudnia 2015

NADZIEJA I ZMARTWYCHWSTANIE

W dwudziestym pierwszym rozdziale Dziejów Apostolskich zaczął się szczególny etap w życiu i służbie Pawła z Tarsu. Począwszy od pojmania na terenie świątyni jerozolimskiej i uwięzienia w twierdzy Antonia (Dz 21, 34) życie apostoła naznaczone zostało wieloletnim więzieniem i wieloma przesłuchaniami. Pawłowi przyszło stawać przed trybunałem policyjnym (w Jerozolimie), prokuratorskim (w Cezarei Nadmorskiej) i cesarskim (w Rzymie). Dwudziesty trzeci rozdział Dziejów relacjonuje proces Pawła przed Wysoką Radą (Sanhedrynem), na której czele stał arcykapłan Ananiasz (przeszedł do historii jako człowiek porywczy, chciwy i pozbawiony skrupułów). Stając przed faryzeuszami i saduceuszami Paweł, wobec wrogiego mu gremium, używa określenia „drodzy bracia” (Dz 23,1. 6), co może dowodzić, że poczuwa się on do wspólnoty etnicznej i religijnej z nimi. Żydowskość Pawła nie ucierpiała podczas wielu lat służby i zwiastowania Ewangelii pośród pogan (mieszkańców Azji Mniejszej i Europy). Jako faryzeusz, obrzezany ósmego dnia, z rodu Izraela, z plemienia Beniamina, Hebrajczyk od pokoleń (Flp 3, 5), dzieli się z oskarżycielami tym, co dla niego najcenniejsze, mówiąc: „Jestem tu dziś sądzony z powodu nadziei i zmartwychwstania” (Dz 23, 6).

Nadzieja i zmartwychwstanie.

Życie i służba Pawła opierały się na wierze w zmartwychwstałego Chrystusa i nadziei na bycie z Chrystusem w wieczności (nadziei na zmartwychwstanie w Nim). 

Bóg jest Bogiem nadziei, która sięga poza życie „tu i teraz” i poza grób. Chrześcijańska nadzieja nie jest związana z wygodnym i beztroskim życiem na ziemi i budowaniem ziemskiego imperium dostatków i bogactwa. Stara chrześcijańska pieśń głosi „Świat nie jest domem mym, jam tu przechodniem jest, Me skarby w niebie są...”

Chrześcijańska nadzieja odnosi się do wiecznej i niebiańskiej rzeczywistości. Do rzeczywistości Bożego Królestwa i Jego niepodzielnego panowania nad całym stworzeniem. Tak o niebiańskiej nadziei pisał Piotr apostoł: „Błogosławiony niech będzie Bóg, Ojciec Pana, Jezusa Chrystusa! On odrodził nas do żywej nadziei. Uczynił to w swym wielkim miłosierdziu, dzięki zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa. W ten sposób dał nam dostęp do dziedzictwa, które nie ulegnie zniszczeniu, skażeniu ani nie utraci świeżości. Czeka ono odłożone w niebie. Należeć będzie do was, których Bóg strzeże swą mocą przez wiarę, by obdarzyć was zbawieniem, gotowym do objawiania się w ostatecznym czasie. Cieszcie się nim!” (1Ptr 1,3-6).  

Bóg, który usprawiedliwia człowieka przez wiarę w doskonałe dzieło Chrystusa, obdarza go niebiańską nadzieją nadchodzącej chwały. 

Wobec tego, doczesnego życia, chrześcijanie reprezentują postawę pielgrzymów i przechodniów. Doczesne życie to jedynie namiot, lecz prawdziwy i wieczny dom przygotowuje dla nas Bóg. „Wiemy bowiem, że gdy namiot naszego ziemskiego mieszkania się rozpadnie, otrzymamy od Boga prawdziwy dom, mieszkanie nie ręką zbudowane, lecz wieczne w niebie. W naszym ziemskim namiocie wzdychamy, tęskniąc za mieszkaniem z nieba, jeśli się oczywiście nie okaże, że wyjdziemy z tego namiotu nadzy. Przecież przebywając w nim tęsknimy obciążeni, bo nie chcemy go po prostu zrzucić. Pragniemy znaleźć się w mieszkaniu pochodzącym z nieba – aby to, co śmiertelne, zostało wchłonięte przez życie.” (2Kor 5, 1-4)

Ta chrześcijańska nadzieja, wiecznej nieprzemijającej chwały, jest ściśle powiązana ze zmartwychwstaniem. Zmartwychwstały Chrystus dowodzi, że śmierć nie jest końcem. Śmierć została pokonana i zostanie pokonana. „Chrystus zmartwychwstał i jest pierwszym zwiastunem zmartwychwstania tych, którzy zasnęli. Skoro bowiem przez człowieka wkroczyła śmierć, przez człowieka też nadejdzie zmartwychwstanie. Bo jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy zostaną ożywieni, każdy w swoim porządku: Jako pierwszy zwiastun – Chrystus. Potem, w czasie Jego przyjścia, ci, którzy należą do Chrystusa. Następnie przyjdzie koniec, gdy przekaże królowanie Bogu i Ojcu, gdy usunie wszystkie zwierzchności, każdą władzę i moc. On musi bowiem królować, aż położy wszystkich wrogów pod swoje stopy. A jako ostatni wróg usunięta zostanie śmierć.” (1Kor 15, 20-26)

A zatem należy niewątpliwie pielęgnować niebiańską nadzieję, pamiętając, że „jeśli Chrystus jest naszą nadzieją tylko w tym życiu, to jesteśmy ze wszystkich ludzi najbardziej godni pożałowania” (1Kor 15, 19). Jest prawdziwe życie i prawdziwa wieczna radość. Istnieje nadzieja, która była i jest przedmiotem tęsknoty i rozważań tych, który należą do Chrystusa. Nasze pragnienia i wewnętrzne odczucia zdradzają prawdę o tym kim jesteśmy.

Co rozpala nasze serca? Co jest przedmiotem naszych najgorętszych pasji?

Tak o swoich pragnieniach pisał, żyjący w XVIII wieku purytański kaznodzieja Jonathan Edwards: „udałem się do Nowego Jorku, by głosić kazania i moje pragnienie Boga i świętości znacznie wzrosło. Odczuwałem palące pragnienie upodabniania się we wszystkim do błogosławionego obrazu Chrystusa […] Pragnąłem nieba, w którym panowała świętość, aby być z Bogiem i spędzić wieczność w świętej społeczności z Chrystusem.”
 
Oby ta niebiańska nadzieja i prawda o zmartwychwstaniu w Chrystusie, stały się nieodłącznym elementem naszego życia, tak jak były istotą życia i służby Pawła z Tarsu. Niech pragnienie wieczności z Bogiem zajmuje zaszczytne miejsce w życiu tych, którzy podążają za Chrystusem, dzieląc z Nim nierzadko zniewagi, hańbę i narażając się często na śmieszność i pogardę. O ludziach, którzy nie mają upodobania w Chrystusie ze smutkiem pisał Paweł w liście do Filipian: „Ich końcem zguba, ich bogiem – brzuch, a ich chwałą własne pohańbienie, gdyż zawładnęło nimi to, co ziemskie. Tymczasem nasza ojczyzna jest w niebie. Stamtąd oczekujemy Zbawcy, Pana Jezusa Chrystusa. On przekształci nasze upadłe ciała, nada im postać taką, jaką ma Jego ciało w chwale. Uczyni to mocą, którą również wszystko inne może sobie poddać.” (Flp 3, 19-21)

Ja pragnę szukać tego, co wieczne i spoglądać ku Chrystusowi - mojej nadziei. 

wtorek, 29 grudnia 2015

NOWY TESTAMENT, PAPIRUSY I PAPIROLODZY

Tekst Nowego Testamentu należy do najlepiej udokumentowanych pism starożytności. Znanych jest ponad 24tysiące rękopisów NT. Teksty Nowego Testamentu były najczęściej kopiowanymi i najszerzej rozpowszechnianymi pismami starożytnymi. 

F.F. Bruce tak puentuje różnicę pomiędzy NT a starożytnymi pismami: „Obfitość manuskryptów poświadczających wiarygodność Nowego Testamentu lepiej docenimy, jeśli porównamy ją z ilością materiału tekstowego świadczącego na korzyść innych starożytnych dzieł historycznych. Wojna galijska Cezara, napisana w latach 58-50 przed Chr., zachowała się w niewielu manuskryptach, spośród których 9 czy 10 jest w stanie dobrym, a najstarszy dzieli około 900 lat od czasów Cezara. Spośród 142 ksiąg historii rzymskiej Liwiusza (59 przed Chr. – 17 po Chr.) zachowało się jedynie 35, a znane są nam jedynie na podstawie 20 manuskryptów, z których tylko jeden, zawierający Księgi III-VI, pochodzi z IV wieku. Spośród 14 ksiąg Historii Tacyta (około 100 rok po Chr.) zachowały się tylko cztery i pół; spośród 16 jego Roczników dziesięć dotrwało w całości, a dwa we fragmentach. Tekst zachowanych fragmentów jego wielkich dwóch ksiąg historycznych opiera wyłącznie się na dwóch manuskryptach – jednym z IX, a drugim z XI wieku. Historia Tukidydesa (około 460-400 roku przed Chr.) jest znana na podstawie ośmiu manuskryptów, z których najstarszy pochodzi z ok. 900 roku po Chr., i z kilku fragmentów papirusu prawdopodobnie z początków ery chrześcijańskiej. Podobnie jest z Historią Herodota (488-428 przed Chr.). Mimo to żaden badacz starożytności nie słuchałby argumentów poddających wątpliwość  Herodota czy Tukidydesa na tej podstawie, że najstarsze istniejące manuskrypty z ich dziełami są ponad 1300 lat starsze niż oryginał.” (źródło: F.F. Bruce, Dokumenty Nowego Testamentu, za: J. McDowell, Przewodnik apologetyczny, Warszawa 2002, str. 35-36)

Największą liczbę pośród rękopisów Nowego Testamentu stanowią manuskrypty łacińskie i greckie. Pośród około 5700 greckich manuskryptów, 127 to papirusy. 

Badaniem tekstów zachowanych na nietrwałych materiałach, takich jak papirus, zajmują się papirolodzy. Czytają oni teksty w językach greckim, łacińskim czy też arabskim, powstałe od IV wieku p.n.e. do VIII wieku n.e. 

Papirus jako materiał piśmienny uzyskiwano z włókien rośliny porastającej w starożytności Deltę Nilu, zwanej przez Greków papyros. Dziś roślina ta (trzcina papirusowa) spotykana jest w Palestynie, Syrii i na Sycylii. Aby uzyskać materiał piśmienny, trójkątną łodygę rośliny cięto na paski i układano je gęsto obok siebie w dwóch warstwach na wilgotnej desce (drugą warstwę poprzecznie do pierwszej). Tak przygotowane włókna prasowano, a spójny arkusz suszono na słońcu. Arkusze łączono ze sobą sklejając ich brzegi i tak powstawały zwoje. Najbardziej cenione były zwoje, które zawierały cienkie, jaskrawe i o gładkiej powierzchni arkusze. Zwoje papirusowe były cennym towarem eksportowym Egiptu, do Grecjo dotarły około VII wieku p.n.e., gdzie zapisaną kartę nazywano biblion

Papirusy, choć były znane w starożytności w całym świecie śródziemnomorskim, przetrwały w Egipcie, co zawdzięczamy panującym tam korzystnym warunkom klimatycznym (odpowiednio suchy klimat). 

Wśród papirusów na uwagę zasługują te, które zawierają teksty Nowego Testamentu. Pierwszy rękopis papirusowy z tekstem nowotestamentowym został odkryty niedawno, bo dopiero w 1868 roku. 

Do dziś oznaczono 127 papirusów, z których prawie połowa została odnaleziona w starożytnym mieście Oxyrhynchus (Oksyrynchos), będącym jednym z najbardziej znaczących stanowisk archeologicznych w historii. Współcześnie część starożytnego Oxyrhynchus zajmuje miasto Al-Bahnasa. 

Najstarszym rękopisem Nowego Testamentu jest papirus Rylands 457, datowany na lata 115-130. Zawiera on fragment osiemnastego rozdziału Ewangelii Jana (J 18, 31-33 i J 18, 37-38). Papirus jest przechowywany w bibliotece uniwersyteckiej w Manchesterze. 

Odkrycie papirusów wpłynęło znacząco na zmianę naszego pojmowania historii tekstu Nowego Testamentu. Przed odkryciem papirusów uważano, że tekst aleksandryjski Nowego Testamentu (uważany za najlepszy) pochodził z początku IV wieku i był efektem pracy Hezychiusza (biskupa z Egiptu). Papirusy potwierdzają, że kodeks chrześcijański powstał jeszcze przed rokiem 100.

wtorek, 15 grudnia 2015

PRZYJAŹŃ, ROZSTANIE I OSTRZEŻENIE

Starożytny Milet położony na wybrzeżu Azji Mniejszej (dzisiejsza Turcja) jest znany większości jako rodzinne miasto słynnego matematyka Talesa. Starożytny Milet był miejscem spotkań kultur, gdzie rodziła się nauka, filozofia i logografia (poprzedniczka geografii i historii).
O Milecie wspominają też Dzieje Apostolskie, to właśnie tam Paweł apostoł spotkał się ze starszymi (przywódcami) kościoła z Efezu. O zażyłości i przyjaźni Pawła z efeskimi liderami kościoła świadczą słowa opisujące moment rozstania "A wszyscy zaczęli głośno płakać. Rzucali się Pawłowi na szyję i całowali go. Najbardziej zasmuciły ich słowa, że go już więcej nie zobaczą." (Dz 20, 37-38). Właśnie do tych, szczególnie bliskich apostołowi osób, kieruje on bardzo poważne słowa ostrzeżenia "Wiem, że po moim odejściu zjawią się wśród was drapieżne wilki i nie oszczędzą owczarni. Nawet pośród was pojawią się ludzie, którzy zaczną głosić kłamstwa, aby pociągnąć za sobą uczniów. Dlatego miejcie się na baczności..." (Dz 20, 29-31)
Nic nie przyniosło i nie przynosi kościołowi tak wielkich szkód jak fałszywe, niespójne i pozbawione biblijnego sensu nauczanie. Oprócz wielu zachęt do trwania w wierze i łasce Chrystusa, na kartach Nowego Testamentu jesteśmy też ostrzegani przez fałszem, herezją, niegodziwością i oszustwem tych, którzy "mamią wymyślnym słowami i wykorzystują (innych) dla zaspokojenia własnej zachłanności" (2 Ptr 2, 2). Najczęściej w kontekście fałszywej nauki pojawia się element chciwości i chęci doświadczania osobistych korzyści. Dlatego Paweł wskazuje na wzór i przykład, jaki samo pozostawił, aby go naśladować. "Nie pożądałem srebra, złota ani szaty niczyjej. Przeciwnie, sami wiecie, że te ręce służyły zaspokajaniu potrzeb moich i tych, którzy są ze mną. We wszystkim wam pokazałem, że tak pracując, musimy wspierać słabych i pamiętać o słowach Pana Jezusa, który powiedział: Bardziej błogosławioną rzeczą jest dawać niż brać." (Dz 20, 33-35). "Sami bowiem wiecie, jak należy nas naśladować, ponieważ nie żyliśmy wśród was nieporządnie; Ani u nikogo nie jedliśmy chleba za darmo, ale pracowaliśmy w trudzie i zmęczeniu we dnie i w nocy, aby dla nikogo z was nie być ciężarem. Nie jakobyśmy nie mieli do tego prawa, lecz żeby dać wam samych siebie za przykład do naśladowania." (2 Tes 3, 7-9)
To, co rujnuje Bożą pracę i służbę na rzecz rozgłaszania prawdy Ewangelii, to chciwość i skupienie na rzeczach materialnych. Nie taki wzór pozostawił nam Paweł.

PIĘĆ MILIONÓW ZŁOTYCH

W swojej trzeciej podróży misyjnej, Paweł apostoł przybył do Efezu. Nowotestamentowy Efez był wielką metropolią, słynącą z uprawiania magii i zaklęć. Znane było określenie Ephesia grammata (pisma efeskie), odnoszące się o magicznych formuł i zaklęć. W rezultacie tych praktyk, wiele osób (mieszkańców miasta) było opanowanych przez demony. Jednak znajdowali ratunek w Chrystusie i doświadczali uwolnienia (Dz 19, 12). O radykalizmie i bezkompromisowości tych, którzy złożyli nadzieję w Chrystusie świadczy następująca relacja: “Wielu z tych, którzy uwierzyli, przychodziło, aby publicznie wyznać i ujawnić swoje czyny. Wielu też, uprawiających magię, przynosiło księgi i paliło je w obecności wszystkich. Ich wartość oszacowano na około pięćdziesiąt tysięcy srebrnych drachm. Tak to mocą Pana słowo rozszerzało się i utwierdzało.” (Dz 19, 19-20). W naszych, polskich realiach może to oznaczać kwotę nawet 5 000 000zł. To dużo, bardzo dużo pieniędzy. Taka kwota często stanowi dorobek wielu pokoleń...
Prawdziwe nawrócenie i zawierzenie Chrystusowi niesie w sobie element radykalnego zerwania z grzeszną przeszłością. Nie da się pogodzić nowego życia w Chrystusie z oddawaniem się temu, co Bóg uznaje za grzech i nieprawość. Kiedy oczy otwierają się na wartość i piękno Ewangelii, żaden koszt nie wydaje się zbyt wyskoki, aby to piękno pozyskać. Czym jest owe 5 000 000zł w porównaniu z wolnością, radością i przyszłą chwałą w Chrystusie? Efezjanie policzyli koszty. Wszystko to, co prowadziło go grzechu zostało zniszczone. Grzeszna przeszłość została rozliczona. W Chrystusie cudzołożnik przestaje być cudzołożnikiem, złodziej przestaje być złodziejem, kłamca przestaje być kłamcą. Zalecenie Pisma jest czytelne “...nie dawajcie diabłu przystępu, kto kradnie, niech kraść przestanie i raczej ciężko pracuje, aby miał z czego wspierać potrzebujących. Niech z waszych ust nie wychodzi żadne zepsute słowo. Usuńcie spośród siebie wszelką gorycz i gwałt, gniew, krzyk i oszczerstwo. Nie tolerujcie pośród siebie najmniejszej niegodziwości. Nierząd, różnego rodzaju nieczystość lub chciwość niech nawet nie będą wspominane wśród was. To niegodne świętych, tak samo jak nieprzyzwoitość, powtarzanie głupstw czy błaznowanie. Tego bowiem możecie być pewni, że żadna osoba rozwiązła, nieczysta, chciwa, to znaczy służąca innym sprawom zamiast Bogu, nie ma udziału w Królestwie Boga i Chrystusa” (Ef 4, 27-31. 5, 3-5)
Chrystus i Ewangelia nie stanowią dodatku do naszego życia, mają stanowić istotę i sedno tego życia. Nie wystarczy “przyjąć Jezusa”, trzeba odwrócić się od wszystkiego, co stoi w konflikcie z życiem tylko dla Niego. Takie było też postępowanie Tesaloniczan “odwróciliście się od bóstw do Boga, po to, by służyć Bogu żywemu i prawdziwemu.” (1 Tes 1, 9). Takie postępowanie warto naśladować.

czwartek, 10 grudnia 2015

O (NIE)BOGACH, KULCIE, FANATYZMIE, WIZJACH I PRAWDZIE

Efez w czasach Pawła był stolicą i najważniejszym miastem prowincji Azji (w znaczeniu prowincji rzymskiej), według szacunków liczył ok. 200 tysięcy mieszkańców. Miasto było ośrodkiem kultu Artemidy (Diany), która miała swoje ośrodki kultu w przynajmniej trzydziestu trzech miejscach świata śródziemnomorskiego. Jej sława w starożytności jest szeroko poświadczona, za pośrednictwem wizji nakazywała ona swym wyznawcom rozpowszechnianie kultu. Świątynia Artemidy była zaliczana do siedmiu cudów starożytnego świata. Posąg Artemidy Efeskiej przedstawia boginię, której tors pokryty jest zaskakująco licznymi piersiami – stąd także Grecy zwali ją polymastos, czyli "wielopierśna". Kult Artemidy był demoniczny, nacechowany fanatyzmem i przynosił też wymierny zysk. W Dziejach czytamy o problemach, jakie spotkały Pawła ze strony wyznawców Artemidy. „Pewien złotnik, Demetriusz, który wykonywał srebrne kopie świątyni Artemidy, zapewniał rzemieślnikom niemały zarobek. Zebrał ich razem z innymi rzemieślnikami i powiedział: „Ludzie! Wiecie dobrze, jakie zyski mamy z tego rzemiosła. Zdajecie sobie sprawę, że Paweł nie tylko w Efezie, lecz w całej prawie Azji przekonał i zjednał sobie wielu ludzi. Wmówił im, że nie są bogami ci, których uczyniły ludzkie ręce. Zagraża to nie tylko naszemu rzemiosłu, ale przede wszystkim świątyni wielkiej bogini Artemidy. Ta, która jest tak bardzo czczona w całej Azji i na całym świecie, straci swoją powagę i swoje znaczenie". Gdy to usłyszeli, wpadli w wielki gniew i krzyczeli: „Wielka Artemida Efeska!".”
W takim niesprzyjającym duchowo i społecznie klimacie, dobra nowina o Chrystusie zdobywała serca tych, którzy zostali przez Boga Ojca "wybrani przed założeniem świata (...) i przeznaczeni, aby przez Jezusa Chrystusa stać się Jego dziećmi, na dowód czego otrzymali obiecanego Ducha Świętego" (z Listu do Efezjan)

sobota, 5 grudnia 2015

TURCJA

W mediach ostatnio sporo o Turcji. Między innymi, głośnym echem odbiła się sprawa zestrzelenia przez Turcję rosyjskiego bombowca SU-24. Miało to miejsce na pograniczu syryjsko-tureckim. Niedaleko od tego miejsca leży tureckie miasto Antakya, znane niegdyś jako Antiochia nad Orontesem. Antiochia była trzecim co do wielkości miastem Imperium Rzymskiego (po Rzymie i Aleksandrii), w I wieku po Chrystusie, liczyła ok. 750 tys. mieszkańców (w tym ok. 25 tys. Żydów). Dla chrześcijan jest oczywistym (wynika to z lektury Dziejów Apostolskich), jak ważną rolę odegrało to miasto dla ekspansji dobrej nowiny o Chrystusie "aż po krańce ziemi". W Antiochii po raz pierwszy nazwano uczniów chrześcijanami. Kościół w Antiochii stanowił zaplecze misyjne kolejnych wypraw apostoła Pawła i jego współpracowników. Kościół w Antiochii był też wsparciem materialnym dla potrzebujących chrześcijan w Judei, kiedy za czasów panowania cesarza Klaudiusza (41-54 rok n.e.) seria plag dotknęła rolnictwo i zapanował głód. Wiele dobrych rzeczy rodziło się w Antiochii.
Słuchając wieści telewizyjnych, warto pamiętać jaka jest historia Antiochii i wielu innych, podobnych jej miast w Turcji. Zdecydowana większość miast, gdzie powstawały pierwsze nowotestamentowe wspólnoty chrześcijańskie, znajdowała się w granicach dzisiejszej Turcji. Wymieniać można by wiele: Efez, Kolosy, Derbe, Listra, Ikonium, Antiochia Pizydyjska, Berea, Filadelfia... 


Może przez współczesne zdarzenia, Bóg upomina (zachęca) nas do modlitwy o Turcję, kraj w którym dziś 99,8% ludności to muzułmanie, a w przeszłości był to teren intensywnego wzrostu kościoła? 

"Słowo Pańskie rozchodziło się po całej krainie" (Dz 13, 49), "Pan dawał świadectwo słowu swojej łaski, sprawiając, że przez ręce Pawła i Barnaby dokonywały się cuda i znaki" (Dz 15, 3), "Kiedy głosili ewangelię w Derbe, pozyskali wielu uczniów" (Dz 14, 21), "Kościoły utwierdzały się w wierze i każdego dnia wzrastały liczebnie" (Dz 16, 5).

środa, 2 grudnia 2015

ALE MASZ CHYBA JAKIEŚ WSPARCIE?

Korynt w czasach nowotestamentowych był głównym ośrodkiem politycznym i gospodarczym Grecji. Znany był też z powodu kwitnącego w nim niemoralnego życia (słynne określenie "córy korynckie"). Grecy stworzyli nawet specjalnie słowo na określenie skrajnej deprawacji i moralnego zepsucia, które charakteryzowały miasto. Tym słowem było „koryntionizacja”. Ze względu na strategiczne położenie (w Przesmyku Korynckim, który łączył Półwysep Peloponeski z resztą Grecji) i rozwój handlu, Korynt przyciągał rzesze podróżnych.
W czasie  drugiej podróży misyjnej Paweł przebywał w Koryncie przez długi czas. Czytamy w tekście, że "pozostał tam przez półtora roku" (Dz 18,11) i "jeszcze przez wiele dni" (Dz 18,18). W żadnym innym mieście apostoł nie pozostawał tak długi czas. 
Korynt był miastem wielkiego zepsucia, ale też okazał się miastem wielkiego Bożego nawiedzenia i miejscem objawienia Bożej łaski. Wspominając swój pobyt w tym mieście, Paweł napisał: "Dziękuję Bogu za was zawsze, za łaskę Bożą daną wam w Chrystusie. W Nim staliście się bogaci we wszelkie słowo i wszelkie poznanie..." (1 Kor 1,4-5). 
Pobyt w Koryncie dla Pawła był szczególny ze względu na wsparcie, jakie tam otrzymał. Wsparcie od ludzi i wsparcie od Boga. 
W Koryncie poznał Akwilę i Pryskę (Pryscyllę) - judeochrześcijańskie małżeństwo, które trudniło się tym samym rzemiosłem co apostoł: "byli oni z zawodu wytwórcami namiotów" (Dz 18, 3). Akwila i Pryska na wiele lat stali się bliskimi współpracownikami i przyjaciółmi apostoła. O głębi ich relacji i zażyłości świadczą słowa Pawła z listu do Rzymian: "Pozdrówcie Pryskę i Akwilę, moich współpracowników w Chrystusie Jezusie, którzy za moje życie nadstawili własnego karku. Jestem im wdzięczny..." (Rz 16, 3). 
W Koryncie wspierali też Pawła, przybyli z Macedonii Tymoteusz i Sylas. Po ich przybyciu Paweł mógł "w pełni poświęcić się głoszeniu Słowa" (Dz 18, 5)
Najważniejsze wsparcie otrzymał od samego Chrystusa. Obawy, niepewność, słabość i onieśmielenie (zob. 1 Kor 2, 3) zostały rozwiane, gdy "w nocnym widzeniu Pan powiedział Pawłowi: Przestań się bać! Mów i nie milcz, dlatego że Ja jestem z tobą i nikt się nie targnie, aby ciebie skrzywdzić. Bo Mój lud w tym mieście jest liczny." (Dz 18, 9-10).ć
Skuteczność służby i misyjnej pracy Pawła w Koryncie związane było ze wsparciem i głębokim przekonaniem, że w tym co robi nie jest sam. Poczucie samotności, opuszczenia i brak wsparcia szkodzą Bożemu dziełu. Oby takich momentów było jak najmniej w naszym życiu, a szczególnie w służbie dla Chrystusa i wszelkim trudzie ponoszonym "aby Słowo Pana szerzyło się i było cenione" (2 Tes 3, 1).