piątek, 28 stycznia 2011

Staw biodrowy

"A oto, mocował się z Jakubem pewien mąż aż do wzejścia zorzy; który widząc, że go nie mógł przemóc, uderzył Jakuba w staw biodrowy i zwichnął staw biodrowy Jakuba, gdy się z nim mocował. I rzekł: Puść mię, bo już wschodzi zorza. Ale Jakub odpowiedział: Nie puszczę cię, aż mi będziesz błogosławił. Wtedy mu rzekł: Jakie jest imię twoje? I odpowiedział: Jakub. Wtedy rzekł: Nie będzie nazywane więcej imię twoje Jakub, ale Izrael, bo sobie mężnie poczynałeś z Bogiem, i z ludźmi i przemogłeś. I spytał Jakub mówiąc: Oznajmij mi proszę imię twoje; a on odpowiedział: Czemu się pytasz o imię moje? I tam mu błogosławił. Wtedy nazwał Jakub imię miejsca tego Peniel, mówiąc: widział Boga twarzą w twarz, a jednak ocalało moje życie. I wzeszło nad nim słońce, kiedy minął miejsce Peniel, a Jakub utykał na biodro swoje."
Rodzaju 32:24-31

Każdy z nas ma „staw biodrowy” – obszar naszej naturalnej siły. Bóg uderza w naszą naturalną siłę – w to, co stanowi dla nas naturalne wsparcie i źródło pomocy. Jeżeli są to pieniądze – Bóg uderzy w pieniądze, jeśli jest to wykształcenie – Bóg uderzy w wykształcenie, jeśli inni ludzie – Bóg w to uderzy. Bóg chce zostawić nas w miejscu polegania tylko na Nim.
Uleganie Bogu jest gotowością złożenia swoich sposobów, swoich możliwości, swoich sił, aby Bóg mógł manifestować Swoje możliwości, swoje siły i swoje sposoby przez nas.
Jakub po spotkaniu z Bogiem w Peniel pozostał chromy – był ułomny w oczach ludzi, lecz pozostawał Księciem w oczach Boga.

Bóg doprowadza nas do miejsca bezradności, aby nasza siła nie pochodziła z nas samych lecz aby wypływała z Niego.

"Przypatrzcie się bowiem, bracia, waszemu powołaniu, że niewielu jest mądrych według ciała, niewielu możnych, niewielu szlachetnie urodzonych.
Ale Bóg wybrał to, co głupie u świata, aby zawstydzić mądrych, wybrał to, co słabe u świata, aby zawstydzić mocnych.
I to, co nieszlachetne u świata i wzgardzone, wybrał Bóg, a nawet to, co nie jest, aby to, co jest, obrócić wniwecz;
Aby nie chlubiło się przed nim żadne ciało.
Lecz wy z niego jesteście w Chrystusie Jezusie, który stał się dla nas mądrością od Boga i sprawiedliwością, i uświęceniem, i odkupieniem;
Aby, jak to jest napisane: Ten, kto się chlubi, niech się chlubi w Panu."

1 Koryntian 1:26-31

czwartek, 27 stycznia 2011

Poza obozem

Bóg dał swojemu ludowi – Izraelowi pewien szczególny przepis o charakterze sanitarnym: Powtórzonego Prawa 23, 13-15.
"Będziesz miał miejsce poza obozem i tam poza obóz będziesz wychodził. Zaopatrzysz się w kołek, a gdy wyjdziesz na zewnątrz, wydrążysz nim dołek, a wracając przykryjesz to, czegoś się pozbył, gdyż Pan, Bóg twój, przechadza się po twoim obozie, aby chronić ciebie, a wrogów na łup twój wydać. Stąd obóz twój musi być święty. Pan nie może w nim ujrzeć nic odrażającego, aby się nie odwrócił od ciebie."
Przekaz był jasny: miejsce nieczystości jest poza obozem!

Dziś Bóg przechadza się pośród tych, którzy wzywają Jego imienia. Obecność Pana jest w Kościele. Mamy uszanować Jego obecność.
Pan jest święty pośród swego ludu.
Są rzeczy (postawy), które zanieczyszczają Kościół i są odrażające dla Boga.

Dziś nie chodzi o fizyczną nieczystość, ale o postawę serca.
Jaką postawę serca przynosimy na miejsce, gdzie przebywa obecność Pana?

Co dziś jest odrażające dla Pana, tak, że odwraca On swoje oblicze od nas? Co powoduje, że Pan staje plecami do nas?

Słowo Boże podaje kilka takich przyczyn: Efezjan 5:3-7, Kolosan 3:1-10.
nieczystość
chciwość
niedorzeczne gadanie i nieprzyzwoite żarty
lubieżność
gniew i zapalczywość
złość
znieważanie
haniebna mowa
kłamstwo

Lista jest otwarta...

W liście do Hebrajczyków czytamy, że jeden grzech (korzeń gorzkości) może skalać wielu: Hebrajczyków 12:14-15.
Grzech Akana (Ahana) – jednego człowieka, sprowadził gniew Pana na cały naród Izraela: Jozuego 7.

Oglądanie obecności Pana jest związane ze świętością.
Badajmy nasze serca.

Może trzeba porzucić miejsce przed telewizorem, czy przed komputerem? Po co duch tego świata ma mieć wpływ na nas poprzez przemoc, seks, zmysłowość, okultyzm, których to jest niemało w programach TV czy w internecie?

środa, 26 stycznia 2011

Przykład i wzór


Życie przemawia mocniej niż słowa. Bogu niech będą dzięki, za przykład wiary, wytrwałości i postępowania Pawła apostoła. Oby chciwość i skupienie na rzeczach materialnych nie rujnowały pracy Pańskiej w dzisiejszym Kościele.

"Nie pożądałem srebra, złota ani szaty niczyjej.
Przeciwnie, sami wiecie, że te ręce służyły zaspokajaniu potrzeb moich i tych, którzy są ze mną.
We wszystkim wam pokazałem, że tak pracując, musimy wspierać słabych i pamiętać o słowach Pana Jezusa, który powiedział: Bardziej błogosławioną rzeczą jest dawać niż brać."

Dzieje apostolskie 20:33-35

"Sami bowiem wiecie, jak należy nas naśladować, ponieważ nie żyliśmy wśród was nieporządnie;
Ani u nikogo nie jedliśmy chleba za darmo, ale pracowaliśmy w trudzie i zmęczeniu we dnie i w nocy, aby dla nikogo z was nie być ciężarem.
Nie jakobyśmy nie mieli do tego prawa, lecz żeby dać wam samych siebie za przykład do naśladowania."

2 List do Tesaloniczan 3:7-9

niedziela, 23 stycznia 2011

Człowiek - Boża metoda








Bożą metodą na wypełnienie Jego zamiarów jest człowiek: Ezechiela 22:30.
"...szukałem między nimi człowieka, który by potrafił wznieść mur i przed Moim obliczem stanąć w wyłomie, wstawiając się za krajem, abym go nie zniszczył, lecz nie znalazłem..."

Dzięki Bogu, wielu jest tych, którzy odpowiadają na Boże wezwanie.
Na kartach Biblii zapisana jest historia ludzi, których Bóg powołał, jako naczynia do swoich celów: Abraham, Izaak, Jakub, Józef, Mojżesz, Jozue, Gedeon, Dawid, Eliasz, Paweł, Tymoteusz...

To, w jaki sposób odpowiadamy o na Boże powołanie: „kogo mam posłać...?”(zob. Izajasza 6:8) decyduje o powodzeniu lub porażce Bożych zamiarów.

W tym kontekście polecam serię książek "Chrześcijańscy bohaterowie dawniej i dziś" (wydawnictwo: W wyłomie i Pojednanie). Do nabycia na przykład w Dobrym Skarbcu.

poniedziałek, 17 stycznia 2011

Czytam duszę jak książkę

Polecam wywiad z Dmitrijem Bierieziukiem z Ukrainy, można go znaleźć tutaj. Artykuł pochodzi z 1995 roku. Na wstępie wywiadu można przeczytać taką oto informację: "Już wkrótce minie 30 lat od momentu, w którym Dmitrij Haritonowicz Bierieziuk rozpoczął działalność w służbie dla Boga usługując bezcennym darem. Pan uzdrowił przez jego ręce tysiące chorych ludzi. Główny redaktor „Błagowiestnika" odwiedził brata Bierieziuka i przeprowadził z nim wywiad. Rozmowa dotyczyła wielu zagadnień z życia duchowego: począwszy od metod walki z siłami zła, a na problemach w rodzinie i małżeństwie skończywszy. Każdy, kto szczerze pragnie być bliżej Pana, znajdzie w tym artykule wiele ciekawych informacji korzystnych dla duchowego wzrostu."

niedziela, 16 stycznia 2011

Obyś...

"Obyś rozdarł niebiosa i zstąpił - przed Tobą skłębiły się góry, podobnie jak ogień pali chrust i sprawia wrzenie wody - abyś dał poznać Twe imię wrogom. Przed Tobą drżeć będą narody, gdy dokonasz dziwów nadspodziewanych, i o których z dawna nie słyszano. Ani ucho nie słyszało, ani oko nie widziało, żeby jakiś bóg poza Tobą czynił tyle dla tego, co w Nim pokłada ufność. Wychodzisz naprzeciw tych, co radośnie pełnią sprawiedliwość i pamiętają o Twych drogach. Oto Ty zawrzałeś gniewem, bośmy zgrzeszyli przeciwko Tobie od dawna i byliśmy zbuntowani. My wszyscy byliśmy skalani, a wszystkie nasze dobre czyny jak splugawiona szmata. My wszyscy opadliśmy jak liście, a nasze winy poniosły nas jak wicher. Nikt nie wzywał Twojego imienia, nikt się nie zbudził, by się chwycić Ciebie. Bo skryłeś swoje oblicze przed nami i oddałeś nas w moc naszej win. A jednak, Panie, Ty jesteś naszym stwórcą. Dziełem rąk Twoich jesteśmy my wszyscy. Panie, nie gniewaj się tak bezgranicznie i nie chowaj w pamięci ciągle naszej winy! Oto wejrzyj, prosimy: My wszyscy jesteśmy Twoim ludem." Izajasza 64

Jak długo jeszcze Panie, pozwolisz nam dźwigać ciężar naszych win? Przyjdź i okaż nam łaskę. Niech Twoja obecność przemieni Twój Kościół. Niech Twój lud powstanie, by szukać Twojego oblicza. Nasze grzechy i winy ciążą nam w naszych sumieniach. Panie zmiłuj się. Daj swoje ożywienie. Ześlij Twoją świętą obecność. Przynieś prawdziwe uświęcenie i daj nam żyć w sposób, godny Ciebie.

wtorek, 11 stycznia 2011

Proroctwo z 1968 roku

"Ducha nie gaście.
Proroctw nie lekceważcie.
Wszystko badajcie, a trzymajcie się tego, co dobre."

1 Tesaloniczan 5:19-21

Poniżej znajduje się tekst proroctwa, które trafiło do mnie od chrześcijan z Wisłoczka.

Pewna starsza 90-letnia pani z Valdres w Norwegii w 1968 r. otrzymała od Boga widzenie. Ewangelista Emanuel Minos (na fotografii) prowadził nabożeństwo w miejscu jej zamieszkania. Spotkał się z nią i ona opowiedziała mu co widziała. Ewangelista wszystko spisał, uważał jednak, że brzmi to nieprawdopodobnie i włożył to poselstwo do szuflady. Potem, prawie po trzydziestu latach zrozumiał, że na temat tego widzenia musi porozmawiać z innymi. Ta pani z Valdres była prostą godną zaufania chrześcijanką żyjącą na wysokim poziomie duchowym, miała dobrą opinię
u wszystkich, którzy ją znali.

A oto co widziała:
"Widziałam czas przed przyjściem Jezusa i wybuchem trzeciej wojny światowej. Widziałam świat przedstawiony jako rodzaj globusa. Widziałam Europę, jeden kraj po drugim. Widziałam Skandynawię, widziałam Norwegię. Widziałam pewne sceny, które wydarzą się bezpośrednio przed tym, zanim ponownie przyjdzie Jezus, krótko zanim nastąpi ostatnie nieszczęście. Nieszczęście, jakiego dotychczas nie przeżyliśmy." Ona wymieniła 4 etapy:

1.Zanim Jezus ponownie przyjdzie i krótko przed wybuchem trzeciej wojny światowej będzie takie odprężenie, jakiego przed tym nie było. Zapanu1e pokój między supermocarstwami na Wschodzie i na Zachodzie, i zapanuje długotrwały pokój. Pomyślcie o tym, że to było powiedziane w 1968 roku, kiedy zimna wojna osiągnęła swój kulminacyjny punkt! /E. Minos/. W trakcie tego pokojowego okresu w wielu krajach dojdzie do rozbrojenia, również w Norwegii, a my nie będziemy przygotowani do trzeciej wojny światowej. A wojna rozpocznie się w taki sposób, jakiego nikt nie oczekiwał, z całkowicie nieoczekiwanego kierunku.
2.Wśród chrześcijan zapanuje taka letniość, jak nigdy dotąd - odstępstwo od prawdziwego żywego chrześcijaństwa. Chrześcijanie nie będą otwarci na poważne, napominające prorocze zwiastowanie zanim przyjdzie Jezus. Nie będą chcieli słuchać jak dawniej o grzechu i zmianie swego życia. Zamiast tego pojawi się namiastka: Ewangelia dobrobytu. Nadrzędnym celem będzie, aby wiele osiągnąć – coś znaczyć. Dobra materialne i te rzeczy, których nam Bóg na Swej drodze nigdy nie przyrzekł, będą najważniejsze. Kościoły, domy modlitwy i salę zborowe wolnych kościołów będą coraz bardziej pustoszały, z drugiej strony za milionowe sumy budowane będą prestiżowe budowle! Zwiastowanie, do jakiego byliśmy przyzwyczajeni przez wiele pokoleń, jak: wziąć Jego krzyż i naśladować Jezusa, zastąpią: rozrywka, sztuka, kultura, i to zacznie opanowywać kościoły, domy modlitwy, kaplice, tam gdzie należałoby z wzdychaniem bojować o odnowę, uświęcenie
i przygotowanie na powtórne przyjście Jezusa. Stan taki będzie się nasilać w coraz większej mierze, krótko przed przyjściem Jezusa.
3.Będzie miał miejsce upadek moralny, jakiego nigdy dotąd ta stara Norwegia nie przeżywała. Ludzie żyć będą "na dziko bez ślubu". /To był rok 1968, a ja nie wierzę że w tym czasie było znane pojęcie współżycia małżeństwa "na dziko". E. Minos./ Nieczystość przedmałżeńska niewierność w małżeństwie będą całkowicie akceptowane i na wszystkie możliwe sposoby usprawiedliwiane. Pojawi się to nawet w chrześcijańskich kręgach i będzie tolerowane. To, co jest wbrew naturze – homoseksualizm, nie będzie uznawane za grzech. Krótko przed przyjściem Jezusa będą takie programy telewizyjne, jakich nigdy dotąd nie oglądaliśmy. /Telewizja dotarła właśnie w 1968 roku do Norwegii. E. Minos/. Telewizja będzie przepełniona przemocą, okrutną przemocą tak, że ludzie będą się uczyć mordować, wzajemnie niszczyć, a na ulicach nie będziemy czuć się bezpiecznie. Ludzie będą naśladować to, co widzą. W telewizji będzie nie jedna stacja /1 pogram/. /Ona nie znała pojęcia "kanał", którego my używamy obecnie. Dlatego nazwała kanały "stacjami" E. Minos/. Będzie to tak samo, jak w radio gdzie możemy po kolei włączać jednego nadawcę po drugim, a to będzie pełne przemocy. Ludzie będą to oglądać dla rozrywki. Będziemy widzieć przerażające sceny morderstw i wzajemnego wyniszczania. A to będzie się rozpowszechniać w społeczeństwie. Również sceny cielesnego współżycia małżeńskiego będą pokazywane w telewizji. Te najintymniejsze wydarzenia w małżeństwie będą się ukazywać na szklanym ekranie. /To był rok 1968 i ja zaprotestowałem wskazując na to, że mamy paragrafy zabraniające czegoś podobnego. E. Minos/. Wtedy ta starsza pani powiedziała: "Tak się stanie, a ty to zobaczysz. Wszystko to co mieliśmy kiedyś, zostanie zniweczone, a to najbardziej nieprzyzwoite zostanie pokazane naszym oczom."
4.Ludzie z ubogich krajów w będą przybywać masowo do Europy. /W 1968 roku o takim napływie cudzoziemców nie było jeszcze mowy. E. Minos/. Oni również przyjdą do Skandynawii i Norwegii. Ich będzie tak dużo, że ludzie będą myśleć o nich negatywnie i nieprzychylnie traktować. Będą ich tak traktować, jak Żydów przed wojną. Potem zostanie osiągnięta miara naszych grzechów. /Ja zaprotestowałem w sprawie napływu cudzoziemców. W tym okresie tego nie rozumiałem. E. Minos/. Wtedy popłynęły łzy po policzkach tej starszej pani. "Ja już tego nie zobaczę, ale ty to będziesz mógł zobaczyć." I wtedy nagle przyjdzie Jezus i wybuchnie trzecia wojna światowa. To będzie krótka wojna. /Ona to w swoim widzeniu oglądała/. Wszystko, co dotychczas widziałam w czasie wojny jest zwykłą zabawą porównaniu do tego, i to skończy się bombami atomowymi. Powietrze będzie tak bardzo zanieczyszczone, że nie będzie można oddychać. To przejdzie przez kilka kontynentów – Ameryka, Japonia, Australia i inne bogate kraje. Woda będzie skażona. Nie będzie możliwa uprawia ziemi. Rezultat powyższego będzie taki, że pozostanie tylko resztka. A ta resztka z tych bogatych krajów będzie próbować ucieczki do tych ubogich krajów, a tam będą tak samo źle i nieprzyjaźnie traktowani, jak my obchodziliśmy się z nimi, gdy byli u nas. Jestem szczęśliwa, że tego nie będę musiała oglądać, ale kiedy się ten czas przybliży, musisz się zdobyć na odwagę, by to opowiedzieć, co Ja otrzymałam to od Boga. Z tego wszystkiego nic nie jest sprzeczne z tym, co mówi Biblia. Ale ten, komu są przebaczone grzechy i dla kogo Jezus jest Panem i Odkupicielem, jest zachowany.

sobota, 8 stycznia 2011

Fundament i perspektywa

"Lecz to, co było dla mnie zyskiem, ze względu na Chrystusa uznałem za stratę (...) nie mając własnej sprawiedliwości, tej która jest z prawa, ale tę, która jest przez wiarę Chrystusa, to jest sprawiedliwość z Boga przez wiarę (...) Biegnę do mety, do nagrody powołania Bożego, które jest z góry w Chrystusie Jezusie."
Z Listu Pawła do Filipian (rozdział 3)

Fundamentem naszego życia musi być usprawiedliwienie z wiary. Na wzór naszego ojca w wierze Abrahama wyznajemy, że "sprawiedliwy z wiary żyć będzie" (Galatów 3:11). Korzystamy z niezasłużonej przychylności Bożej, który w Chrystusie usprawiedliwia "wszystkich wierzących" (Rzymian 3:22). Można tylko z wdzięcznością zgodzić się ze słowami Pisma: "Usprawiedliwieni przez wiarę, mamy pokój z Bogiem przez naszego Pana Jezusa Chrystusa..." (Rzymian 5:1)

Jednak fundament to dopiero początek, jakże ważny (niezbędny!), jednak początek. Paweł w liście do Filipian pisze o konieczności posiadania właściwej perspektywy w życiu (wyraża to słowami: "dążenie", "bieg", "oczekiwanie"). Perspektywa Pawła (i apostołów) była zakorzeniona w nadchodzącym wieku - była to perspektywa sądu i nagrody. Nasza perspektywa powinna zdecydowanie wykraczać poza "tu i teraz" ("Jeśli tylko w tym życiu mamy nadzieję w Chrystusie, jesteśmy ze wszystkich ludzi najbardziej nieszczęśliwi").
Usprawiedliwienie z wiary jest początkiem, od tego momentu Bóg osądza nas (ocenia nas) na podstawie naszych uczynków. Przez uczynki rozumiem nasze postępowanie, styl życia, sposób myślenia i działania.
Bóg wzywa nas do życia godnego Jego powołania i chwały, która ma się objawić. Życie, do którego powołuje nas Bóg, to nie jest życie "jak ja uważam", "jak mi się podoba". Naszym celem powinno być "umieranie dla siebie" i "czynienie woli Ojca".
Jezus mówił: "Jeśli ktoś chce iść za mną, niech się zaprze samego siebie, niech bierze swój krzyż każdego dnia i idzie za mną. Kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mojego powodu, ten je zachowa" (Łukasza 9:23-24)
Dlatego zachęcajmy się do gorliwości i dobrych uczynków. Nie bądźmy lekkomyślni ale "służmy Bogu tak, jak Mu się to podoba, z czcią i bojaźnią. Nasz Bóg jest bowiem ogniem trawiącym" (Hebrajczyków 12:28-29).