środa, 16 października 2019

SOLUS CHRISTUS - EFEZJAN 1,3-14

Boże dzieło zbawienia ma swoją chronologię. Zaczęło się „przed założeniem świata” (zob. Ef 1,4) i zakończy się, gdy nastanie „pełnia czasów” (zob. Ef 1,10). Centralnym wydarzeniem na tej swoistej „osi czasu” jest wcielenie, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa - Syna Bożego. Mówienie o dobrodziejstwach i błogosławieństwach, których źródłem jest Bóg z pominięciem osoby Jezusa Chrystusa jest pozbawione sensu. Tak samo pozbawione jest sensu mówienie, że istnieją inni pośrednicy zbawienia, łaski i błogosławieństwa. W pierwszych kilkunastu wersetach Listu do Efezjan jak refren rozbrzmiewają słowa: „w Chrystusie”, „w Nim”, „w Umiłowanym”. Boże wybranie, przeobrażenie w synów i córki Boga, odkupienie z niewoli grzechu, okazane nam przebaczenie i darowane nam dziedzictwo – wszystko to zawiera się „w Nim” (zob. Ef 1,3-14). Nic dziwnego, że jedna z reformacyjnych prawd (zasad) brzmi: „Solus Christus” (łac. jedynie Chrystus).

poniedziałek, 14 października 2019

UFAJ BOGU, MOJA DUSZO...

Jakiś czas temu mój znajomy (bywało w przeszłości, że byliśmy sobie bliskimi osobami) zakomunikował mi, że protestantyzm, z którym się utożsamiam, jest najkrótszą drogą do ateizmu. Nie tak dawno dotarła do mnie wiadomość, że jeden z amerykańskich pastorów, znany mi z dostępnych w języku polskim książek, oświadczył, że porzuca chrześcijaństwo. Ten fakt jest dla mnie szczególnie bolesny, bo ów pastor związany był z nurtem chrześcijaństwa z którym się identyfikuję. Wiem też, że decyzja wspomnianego pastora nie jest odosobnionym przypadkiem…

Spoglądając wstecz na moje życie, w tym na ostatnie blisko trzydzieści lat, nie mógłbym zaprzeczyć realności Boga. Jednak rozumiem, że można przestać ufać Bogu. Ze względu na minione doświadczenia trudno byłoby mi zanegować istnienie Boga, jednak wciąż toczę walkę o zaufanie do Niego. Zaufanie Bogu to zdecydowanie coś więcej niż przekonanie o Jego istnieniu. Zaufanie to zgadzanie się z Nim w sprawach dotyczących codziennej egzystencji z gotowością na korektę i zmianę. Zaufanie to odkrywanie Jego woli i poddawanie jej całego życia. To podporządkowanie Bogu swoich myśli, emocji i decyzji… Zaufanie to miłość ku Bogu, w której jest miejsce na posłuszeństwo Jego woli. Wciąż toczę walkę o tego rodzaju ufność. W tej walce, muszę szczerze przyznać, są momenty trudne, w których moja ufność szwankuje… Bywa, że znajduję sam siebie w miejscu naznaczonym niewiarą i potrzebuję ponownego zwrócenia się ku Bogu, by żyć w zgodzie z Jego pragnieniami i Jego wolą. Rozumiem, że ten sam rodzaj walki dotyczy wielu z tych, którzy wkroczyli na ścieżkę chrześcijańskiego życia. Chyba, że się mylę…

„Ufaj Bogu, moja duszo, jeszcze będę Go wielbił, On moim wybawieniem i On moim Bogiem!” (Ps 43,5). 

wtorek, 8 października 2019

WYDARZYŁO SIĘ 6 PAŹDZIERNIKA

Znał, w mowie i piśmie, siedem języków: angielski, łacinę, francuski, niemiecki, włoski i hiszpański. Nabył biegłości w posługiwaniu się starożytną greką i hebrajskim. Urodził się około 1494 roku w hrabstwie Gloucestershire w Anglii. W rankingu stworzonym w 2002 roku przez BBC znalazł się na 26. miejscu wśród setki najwybitniejszych Brytyjczyków wszech czasów. Jednak za życia nie został doceniony. Zginął potępiony jako heretyk. Jego „winą” było to, że ośmielił się wydrukować w Antwerpii swój przekład Nowego Testamentu dokonany z języka greckiego. Karę śmierci wykonano 6 października 1536 roku. 

William Tyndale, bo o nim mowa, został uduszony, a następnie kat spalił jego ciało. Przed śmiercią miał wypowiedzieć słowa: „Boże, otwórz oczy króla Anglii”. William Tyndale kształcił się w Oxfordzie i Cambridge. Wśród wydarzeń, które miały wpływ na jego życie i późniejszą pracę tłumacza Biblii przytacza się to, które miało miejsce w 1520 roku, gdy Tyndale pełnił funkcję wychowawcy i nauczyciela dzieci w domu Sir Johna Walsha (w Sodbury, w hrabstwie Gloucestershire). To właśnie w tym domu miały paść, z ust przebywającego tam dostojnika Kościoła rzymskiego, słowa: „Biblia nie jest nam potrzebna. Mówienie o przekładzie Biblii na język angielski, aby ludzie mgli ją czytać, jest po prostu głupotą. Wszystko, czego ludzie potrzebują, to słowo papieża. Możemy się obejść bez Bożych praw, ale nie bez praw papieskich!”. Tyndale miał odpowiedzieć: „Jeśli Bóg oszczędzi moje życie, sprawię, że pewnego dnia chłopcy od pługa w Anglii będą znali Pismo Święte lepiej niż papież”.

Działalność Williama Tyndale’a przypadła na okres protestanckiej reformacji, której jednym z owoców było przetłumaczenie i wydanie w języku niemieckim Nowego Testamentu. Przekład dokonany z języka greckiego przez Marcina Lutra ukazał się w 1522 roku.

W 1523 roku Tyndale zabiegał w Londynie o zgodę na tłumaczenie tekstu biblijnego na język angielski. Jednak spotkał się ze sprzeciwem biskupa Londynu Cuthberta Tunstalla. W rezultacie Tyndale opuścił Anglię, by szukać dogodnych warunków dla pracy tłumaczeniowej. Przebywał m.in. w Hamburgu, Wittenberdze (gdzie spotkał się z Marcinem Lutrem), Kolonii i Wormacji. Podróż na kontynent i praca tłumaczeniowa była możliwa dzięki finansowemu wsparciu angielskiego kupca Humphreya Monmoutha. Jego statki zapewniały też dystrybucję wydanej Biblii do każdego zakątka ziem będących pod władaniem Tudorów.

Cały tekst Nowego Testamentu, przetłumaczony przez Williama Tyndale’a, ukazał się drukiem w 1526 roku, w Wormacji. Nowotestamentowe teksty w języku angielskim były przemycane do Anglii. Angielski władca – Henryk VIII – sprzeciwiał się rozpowszechnianiu działa Tyndale’a, wszak szczycił się, nadanym mu przez papieża Leona X, tytułem „obrońcy wiary” (łac. „Fidei Defensor”). Tytuł ten zyskał dzięki rozprawie „Assertio Septem Sacramentorum” („Obrona siedmiu sakramentów”), potępiającej tezy i poglądy głoszone przez Marcina Lutra. Jednak wysiłki władz państwowych i dostojników Kościoła katolickiego nie powstrzymały dystrybucji Nowego Testamentu.

Tymczasem Tyndale kontynuował dzieło tłumaczenia Biblii. W roku 1530 wydano w Antwerpii przetłumaczony na język angielski tekst Pięcioksięgu.

W 1528 arcybiskup Jorku, kardynał Kościoła katolickiego Thomas Wolsey, wysłał na kontynent agentów, z misją odnalezienia Tyndale’a, by powstrzymać parce nad tłumaczeniem i rozpowszechnianiem Biblii w języku angielskim. Jednak agentom misja się nie powiodła. Dopiero Harry Phillips, którego mocodawcą był biskup Londynu – John Stokesley – doprowadził do uwięzienia Tyndale’a. John Stokesley słynął z nienawiści do reformatorów i chwalił się liczbą „heretyków”, których prześladował, doprowadzając do ich śmierci. Phillips w maju 1533 roku przybył do Antwerpii gdzie zyskał przychylność Tyndale’a, by go w końcu zdradzić i doprowadzić do uwiezienia w zamku Vilvorde w pobliżu Brukseli. Przez 500 dni Tyndale był więziony w zimnym, ciemnym i wilgotnym lochu. Na początku sierpnia 1536 roku Tyndale został potępiony jako heretyk, zdegradowany ze stanu duchownego i przekazany świeckim władzom w celu wykonania wyroku śmierci. 6 października 1536 roku wyrok został wykonany.