poniedziałek, 6 września 2021

POSTAWA WARTA PIELĘGNOWANIA

Czasami niektóre rozmowy, jakie toczymy między sobą – jako uczniowie Chrystusa – chcielibyśmy zachować jedynie dla siebie i uczynić je niezauważonymi przez Pana Boga. Zdaje się, że tak właśnie było w przypadku rozmowy, jaką toczyli między sobą uczniowie Jezusa, kiedy zmierzali do Kafarnaum. Gdy Pan Jezus zapytał: „O czym to dyskutowaliście w drodze?”, Jego pytanie spotkało się z wymownym milczeniem Dwunastu. To milczenie zdawało się ujawniać pewien dyskomfort, jaki odczuwali. W ich głowach musiało zaświtać nieznośnie: „Aha, czyli On niestety wie…”. Znacznie łatwiej byłoby im zmierzyć się z odpowiedzią, gdyby mogli wyznać Jezusowi: „Nasz drogi Mistrzu! Rozmawialiśmy o Twojej mesjańskiej misji i analizowaliśmy te wszystkie niezwykłe proroctwa mówiące o Tobie. No wiesz, Izajasza, Jeremiasza i innych.”, czy też: „Mistrzu! Wnikliwie omawialiśmy Twoje dzieła dokonane wśród ludzi, uzdrowienia, wskrzeszenia, wyganianie demonów… Mieliśmy taką ożywioną dyskusję o tych wszystkich wspaniałych dziełach Boga!. Ale cudownie nam się rozmawiało”. 

Jednak sprawa wyglądała zupełnie inaczej. Myśli i serca uczniów Jezus były pochłonięte czymś innym. Pan Jezus wiedział czym. Dlatego Jego pytanie: „O czym to rozmawialiście” nie spotkało się z entuzjazmem Dwunastu. Uczniowie wiedli spór o to, kto z nich miałby być największym i najważniejszym. Zapytani o temat ich rozmowy milcząco spoglądali po sobie, aż wreszcie tę niezręczną ciszę przerwały słowa Nauczyciela. 

Autor Ewangelii zanotował, że Pan Jezus usiadł i powiedział zdanie, które nie tylko miało się „wbić” w serca Dwunastu, ale powinno zakorzenić się w każdym nas. Zbawiciel stwierdził: „Jeśli ktoś z Was chce być pierwszy (najważniejszy) niech się stanie sługą wszystkich”. Wyjątkowo „wywrotowe” słowa, idące w poprzek standardom tego świata. Wszak historia ludzkości dowodzi raczej szukania możliwości panowania jednych nad innymi i pozostaje świadectwem bezlitosnej walki o władzę naznaczonej chciwością, arogancją i egoizmem. 

Jakiś czas temu sięgnąłem do książki brytyjskiego historyka Anthonego Everitta pt. „Chwała Rzymu. Jak tworzyło się imperium”, w której tak opisał rządy legendarnego założyciela Rzymu Romulusa: „z upływem lat stawał się coraz bardziej despotyczny, zwłaszcza wobec senatu. Przy pewnej okazji, kiedy nie mogli dojść do porozumienia, stwierdził: «Wybrałem was, ojcowie, nie po to, abyście mną rządzili, ale – aby wam rozkazywać». Publicznie pokazywał się z pełną pompą, w koronie na głowie, z berłem zwieńczonym figurą orła w dłoni; nosił szkarłatne buty i długi do ziemi płaszcz z purpurowymi pasami”. 

Zewnętrzny przepych i dążenie do absolutnej, nieznoszącej sprzeciwu, władzy to domena „możnych tego świata”. Kiedy czytałem te słowa poświęcone Romulusowi przypomniałem sobie o innym rodzaju „władzy”, przewidzianej dla Kościoła – wspólnoty chrześcijan. W opisie tej „władzy” pojawia się też obraz odpowiednich szat przewidzianych dla tych, którzy zostali postawieni w pozycji autorytetu. 

Tak o tej „władzy” pisał Piotr w swoim liście: „Starszych, którzy są wśród was, proszę, jako również starszy (…) Paście Boże stado, które jest przy was, nie z przymusu, ale dobrowolnie, zgodnie z wolą Bożą; nie ze względu na niegodziwe zyski, ale z oddaniem! Nie nadużywajcie władzy nad powierzonymi wam ludźmi, lecz stańcie się wzorem dla owczarni. Wszyscy we wzajemnych stosunkach przyobleczcie się w szatę pokory. Albowiem Bóg pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje”. Te słowa Piotra korespondują ze przywołanymi z ewangelii Marka słowami Zbawiciela, który tak zdefiniował pozycję tych „stojących na czele”: „Kto chce być pierwszy, niech będzie ostatnim z wszystkich i niech usługuje wszystkim”. 

Naturze ludzkiej, w tym mojej, zdecydowanie bliżej do wynoszenia się ponad innych niż do służenia. Dlatego potrzebujemy przemieniającej łaski Boga, by móc żyć w sposób, który przybliży nas do natury i obrazu Tego, który „nie przyszedł po to, aby Mu służono, ale by służyć i oddać swoje życie na okup za wielu”. 

Soli Deo Gloria!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz