wtorek, 21 września 2021

CZCICIELE "WYGODNEGO BOGA"

Miewam wrażenie, że całkiem wyrazistą formą życia religijnego jest wiara w Boga, który nie ma w sobie nic z nadnaturalności i został „urobiony” na nasz obraz i nasze podobieństwo. Ów „Bóg” jest zdecydowanie „na miarę naszych możliwości” i potrzeb. Można go też nazwać „wygodnym Bogiem”, którego jesteśmy w stanie tolerować w naszym życiu. „Wygodny Bóg” jest wyraźnie oddzielony od tego wszystkiego, co nazywa się codzienną egzystencją, pozostaje zamknięty w miejscach niedzielnego kultu i tylko tam – podczas godzinnego czy dwugodzinnego religijnego rytuału – wystawiamy się na kontakt z Nim i nazywamy to duchowym życiem. 

Ten „wygodny Bóg” nie decyduje o naszych codziennych wyborach. Obojętne są Mu przykładowo takie kwestie jak język, którym posługujemy się na co dzień, nasze odnoszenie się do innych ludzi, nasze relacje rodzinne i stosunki w miejscu pracy. „Wygodny Bóg” – uczyniony na nasz obraz i nasze podobieństwo – nie interesuje się tym jak zarządzamy naszym czasem i naszymi zasobami. Wszak to NASZ czas i NASZE pieniądze, więc niby jak miałoby być inaczej? „Wygodny Bóg” nie ma wpływu na to czym karmimy nasze umysły, ulegając fascynacji współczesnym produktom popkultury. Nasz sposób myślenia i rozumienia otaczającego świata jest Mu obojętny. Jako wyznawcy „wygodnego Boga” trzymamy Go na dystans od tego wszystkiego co jest naszą codziennością. 

„Wygodny Bóg” nie oczekuje, że będziemy Go poznawać zgłębiając Jego naturę, Jego wolę i Jego myśli. Bo czy warto podjąć wysiłek, by szukać i zabiegać i poznanie Boga? „Wygodny Bóg” pozwala nam na całkowitą anonimowość i niezależność. On nie łączy naszego życia z innymi ludźmi, wobec których mielibyśmy mieć jakiekolwiek zobowiązania. Zobowiązania wobec innych? Taka dziwaczna koncepcja nie mieści się w głowie wyznawców „wygodnego Boga”. 

Modlitwa do „wygodnego Boga” to nieustanna prośba w stylu: „Pomóż mi osiągnąć MOJE zamierzenia, MOJE plany i spełnij wszystkie MOJE oczekiwania”. Zasadniczo „wygodny Bóg” pełni rolę dystyngowanego kelnera realizującego zamówienia na wszystko to, co ma podnieść standard naszego życia i zapewnić nam niezbędną wygodę i komfort. Potrzebujemy takiego „wygodnego Boga”, który nieustannie skupia uwagę na potrzebach swoich wyznawców i ze wszystkich sił dąży do ich zaspokojenia. 

„Wygodny Bóg” nikogo nie osądza i nie potępia. Każdy, kto skończy swoje życie na tym świecie, znajdzie swoje miejsce w Jego niebańskim domu. Piekło i potępienie nie mają zastosowania wśród wyznawców „wygodnego Boga”. Gdyby ktoś odważyłby się nam zabrać wiarę w tego „wygodnego Boga”, to zareagujemy z całą stanowczością i z pełną determinacją oprzemy się wszelkim próbom przekonania nas, że tkwimy w błędzie. 

Owoc „wiary” w tego „wygodnego Boga” zdaje się być bliski temu, o czym pisał Paweł z Tarsu do swojego młodego przyjaciela, Tymoteusza: „Pamiętaj, że w dniach ostatecznych nadejdą ciężkie chwile. Ludzie będą bowiem samolubni, chciwi, pyszałkowaci, wyniośli, bluźniący, nieposłuszni rodzicom, niewdzięczni, bezbożni, nieczuli, nieustępliwi, rzucający oszczerstwa, nieopanowani, okrutni, nienawidzący dobra, zdradliwi, porywczy, zarozumiali i kochający przyjemności bardziej niż Boga. Będą zachowywać pozory pobożności, a wyprą się tego, co jest jej siłą. Są to ludzie o wypaczonym myśleniu i chwiejni w wierze. Tacy nie zajdą daleko, gdyż ich głupota stanie się jawna dla wszystkich”. 

Owoc tego w co wierzymy jest jawny. Wbrew utartemu przekonaniu wiara nie jest sprawą osobistą. Jej owoc widać. Ten sam autor nowotestamentowy, Paweł z Tarsu, pisał też o innym owocu życia wskazując na obecność takich elementów jak: „miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, powściągliwość”. Ale zdaje się, że są to owoce ulegania nie „wygodnemu Bogu”, ale Temu, który – według słów Jezusa – jest „jedyny i prawdziwy”. I wiem, że w moim życiu też toczy się walka o uległość. Komu będę uległy? Czy samemu sobie i swoim wyobrażeniom Boga – „wygodnego Boga” – uczynionego na mój obraz i moje podobieństwo lub okażę uległość Temu PRAWDZIWEMU, który pozostaje niezmienny w swojej naturze i o którym zaświadczają autorzy Biblii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz