piątek, 10 września 2021

O ŻYCIU, Z TENISEM W TLE

W tegorocznym finale US Open (zaplanowany jest na najbliższą sobotę, 11.09) zagra dziewiętnastoletnia Leylah Fernandez, reprezentująca Kanadę. Jej tata jest Ekwadorczykiem, a mama Filipinką. Leylah spotka się na korcie w Nowym Jorku z młodszą o rok, reprezentującą Wielką Brytanię, Emmą Raducanu. W przypadku Emmy tata jest Rumunem, a mama Chinką. Wyjątkowe multikulti :). Obydwie Panie zaprezentowały się doskonale na wielkoszlemowym turnieju! Skład tegorocznego finału Wielkiego Szlema w USA zdaje się zaskoczył wszystkich. Wszak Raducanu jest dopiero na 150. miejscu w rankingu WTA, a Fernandez zajmuje 73. pozycję. Młodość i niedoświadczenie jednak górą! W półfinale Raducanu pewnie pokonała Greczynkę Marię Sakkari, a Fernandez – po bardziej zaciętym boju – wyeliminowała w półfinale, drugą obecnie rakietę świata wśród kobiet, Arynę Sabaleknę z Białorusi. 

O stylu gry Leylah Fernandez mówi się, że TECHNIKA, PRZEWIDYWANIE I MYŚLENIE PRZEWAŻA NAD SIŁĄ. Przeczytałem, że gdy – jako siedmiolatka – pojawiła się w centrum treningowym w Kanadzie niewielu trenerów widziało w niej kogoś, kto może odnieść sukces w zawodowym tenisie. Była drobna, szczupła i niezbyt szybka. A jednak ktoś zdecydował się poprowadzić Leylah i wesprzeć ją w sportowym rozwoju. 

Czasami to co nazywamy „potencjałem” nie zawsze jest dostrzegalne na pierwszy rzut oka. I być może tylko nieliczni są w stanie zobaczyć przyszłe sukcesy kogoś, komu większość nie „wróży” pomyślności. Czasami deficyt w jednej dziedzinie z powodzeniem można zastąpić mocną stroną w innej. Miarą prawdziwego sukcesu nie jest szczęście i przypadek, ale wytrwałość, cierpliwość i ciężka praca. A w życiu – jak mawiał biblijny mędrzec – często „mądrość jest lepsza niż siła”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz