środa, 21 lutego 2018

ANDRZEJ KRZYCKI I ARCYKATOLICKIE MAZOWSZE

„Młody, zdolny sekretarz, perfekcyjnie mówiący i piszący po łacinie, wyborny znawca sztuki, muzyki, poeta, prawnik i co ważniejsze, niezwykle inteligentny i przebiegły, a więc niebezpieczny, dyplomata” tak o Andrzeju Krzyckim (1482-1537) napisał dr Leszek Barszcz w biografii prymasa Polski „Życie Criciusa”. Anrdeas Cricius to pseudonim literacki Krzyckiego.

Studiował pod kierunkiem wybitnych humanistów na uniwersytecie w Bolonii. Po powrocie do Polski (1501) rozpoczął karierę w hierarchii kościelnej. Lista godności Andrzeja Krzyckiego jest bardzo długa: kanonik poznański (1504), kanclerz katedralny (1507), biskup przemyski (1523), biskup płocki (1527), arcybiskup gnieźnieński i prymas Polski (1535).

Prymas Krzycki był przeciwnikiem Reformacji i krytykiem Marcina Lutra, któremu poświęcił ironiczne dzieło pt. „Encomium Lutheri” („Pochwała Lutra”). Jednak, co ciekawe, jak pisze Janusz Tazbir: „w Rzymie nie przeczytano dziełka, a sądząc jedynie po samym tytule, wpisano je w XVII wieku na indeks”. Cóż za niesprawiedliwość dziejowa! Gorliwy obrońca wiary katolickiej znalazł się na indeksie kościelnym.

Jak Andrzej Krzycki walczył z Reformacją?

Zaczęło się w Przemyślu.

Obszar biskupstwa przemyskiego, za sprawą kontaktów z handlowych z „elementem niemieckim”, był miejscem przenikania pism Marcina Lutra. W tekście ks. Romana Nira „Stanowisko biskupa Krzyckiego wobec Luteranizmu” czytamy: „Przede wszystkim przywiązywał ogromną wagę do walki z luteranizmem środkami administracyjnymi, i stąd starał się, aby edykty Zygmunta I przeciw luteranizmowi były wprowadzone w życie w diecezji. Szczególne czynił tu zabiegi koło edyktu królewskiego z 5 września 1523 roku. Edykt nakazywał poszukiwanie książek błędnowierczych w domach prywatnych. W przypadku znalezienia heretyckich książek miano stosować karą spalenia książek. Równocześnie edykt zakazywał drukowania i sprzedawania wszelkich książek bez uprzedniej cenzury i zezwolenia rektora uniwersytetu krakowskiego. Działalność antyluterską w diecezji przemyskiej prowadził Andrzej Krzycki w kilku kierunkach. W zarządzeniach administracyjnych ostro występował przeciwko nawet najmniejszym przejawom luteranizmu. Ogłosił w diecezji edykt, którym chciał zatamować nowatorstwo religijne”.

Potem był Płock.

Ks. Roman Nir pisze: „Tych, którzy jawnie wypowiadali swoje sympatie dla poglądów Lutra lub opuścili diecezję i udali się do Prus, zarządzeniem administracyjnym usunął biskup z zajmowanych beneficjów. Tak było w wypadku kapłana Jana, który rzucił strój kapłański i nauczał błędów luterskich w Mławie, pozbawiony został beneficjum i wezwany przed sąd. Dołożył starań u Zygmunta I, by heretycy w diecezji płockiej zostali pozbawieni posiadłości (…) Na wiosnę 1529 roku odbył biskup Krzycki synod diecezjalny. Zachował się tylko protokół synodu. Protokół zanotował krótko, że biskup zobowiązał kler diecezji do ścigania heretyków”. Skutek działań biskupa był taki, że „diecezja płocka w latach rządów Krzyckiego nie miała licznych wyznawców luteranizmu, a zwłaszcza wśród wybitniejszych osobistości”.

Wyniesienie Krzyckiego na arcybiskupstwo gnieźnieńskie w 1535 roku nie zakończyło jego antyluterskiej działalności.

Wśród rozlicznych dzieł Andrzeja Krzyckiego jest też wiersz „Przykazania dla dobrego luteranina”, w którym rozprawia o „zarazie” luterańskiej.

Ciekawym jest fakt, że biskup Krzycki pozostawał w kontakcie listowym z Filipem Melanchtonem (1497-1560) i zabiegał o jego przyjazd do Polski. Żywił nadzieję, że po opuszczeniu przez Melanchtona Wittenbergi, pojawi się możliwość przejścia tego luterańskiego teologa na katolicyzm. Ks. Roman Nir w tekście „Próba nawrócenia Melanchtona przez biskupa Andrzeja Krzyckiego” pisze: „Do przywódcy reformacji biskup płocki odnosił się z szacunkiem właściwym humaniście. Nie szczędził mu pochwał i komplementów, a na swój dwór zapraszał w nadziei, że w ten sposób pozbawi oponentów Kościoła rzymskiego głównego teoretyka luteranizmu”.

Biskup płocki Andrzej Krzycki to niewątpliwie szczególna i wybitna postać Renesansu. Jego dziedzictwo duchowe, wraz z niechęcią do protestanckiej Reformacji, wciąż jest czymś obecnym na Mazowszu, o którym mówiono: „Arcykatolickie Mazowsze”. Mazowsze, tak w kraju, jak i poza jego granicami, szczyciło się wśród katolików sławą prowincji wolnej od „herezji”. Nuncjusz papieski, Juliusz Ruggieri, pisząc w 1568 roku do Pawła V, tak określił sytuację w Polsce: „powstało wiele nowych i brzydkich herezji, które się następnie na wszystkie prowincje z wyjątkiem Mazowsza rozprzestrzeniły. Mazowsze, Bogu niech będą dzięki, zachowało czystość wiary i można o nim powiedzieć, że jest równie katolickie jak Italia”.

Z Mazowsza pochodzi najbarwniejsza postać polskiej kontrreformacji, urodzony na terenie dzisiejszego Grójca (dawniej Grodźca), ks. Piotr Skarga – jezuita. Zasłynął m.in. jako przeciwnik Konfederacji Warszawskiej, jednego z pierwszych w Europie aktów szerokiej tolerancji religijnej. Janusz Tazbir pisał, że „miota Skarga na ustawę najgorsze wyzwiska, szlachcica zaprowadzającego w swoich dobrach reformację nazywa mianem lwa jadowitego, drapieżcy, psa głodnego”.

Taka to historia mojego Mazowsza…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz