sobota, 12 września 2020

O PIŁCE NOŻNEJ I O KOŚCIELE

Jednym z moich ulubionych piłkarzy jest bramkarz Łukasz Fabiański, będący podporą reprezentacji Polski i mocnym – może nawet najmocniejszym – punktem drużyny West Ham United. W ostatnich latach znajdował się w czołówce najlepszych bramkarzy Premier League. 

Jednak jego kariera sportowa nie zawsze wyglądała tak dobrze. Jako bramkarz Arsenalu – drużyny, w której zaczynał przygodę z angielską piłką – był mocno krytykowany. „O matko. Numer 2 w Arsenalu mógł – i powinien – obronić strzał Keana, ale piłka przeszła pod jego ciałem. Ile jeszcze szans dostanie ten omylny Polak?” – tak o postawie Fabiańskiego w meczu Pucharu Ligi przeciwko Tottenhamowi Hotspur, w 2010 roku, pisał korespondent serwisu goal.com. Brytyjska prasa nie szczędziła krytyki polskiemu bramkarzowi także po występie w innych meczach. „The Sun” pisało Fabiańskim przemianowując jego nazwisko na 'Flappyhandski', łącząc angielskie słowa 'flap' (klapa) i 'hand' (ręka, dłoń). Ale Łukasz Fabiański, wbrew krytyce, rozwijał się piłkarsko dalej. W obecnej drużynie jest niepodważalnym numerem 1.

Większość z nas styka się z oceną i krytyką innych, szczególnie wtedy, gdy „wystawiamy siebie na pokaz” i angażujemy się publicznie w różne przedsięwzięcia. Często niełatwo udźwignąć ciężar zjadliwości słów innych ludzi, którzy oceniają nas przez pryzmat błędów i niepowodzeń. A przecież popełnianie błędów wkalkulowane jest w prawie każdą ludzką aktywność. Wciąż się uczymy i rozwijamy w różnych dziedzinach życia, jako rodzice, pedagodzy, duszpasterze, społecznicy itp. W tych trudnych chwilach, kiedy doświadczamy porażek i nic nam nie wychodzi dobrze, skarbem są ci, którzy nie wyleją na nas wiader krytyki, ale w miejsce szyderstw okażą wsparcie i zachętę. Czasami, tak jak w przypadku Łukasza Fabiańskiego, pomocna może być zmiana otoczenia na mniej toksyczne i bardziej nastawione na wsparcie środowisko.

Na gruncie Kościoła Pan Bóg, zdaje się, przewidział możliwość popełniania błędów przez tych, którzy są częścią wspólnoty chrześcijańskiej. On znalazł przeciwwagę na krytykę i osąd. Jego pomysłem dla Kościoła jest obecność Ducha Świętego i dar proroczy, wszak „kto prorokuje, mówi do ludzi, dla ich zbudowania, zachęty i pociechy”. Tęsknię i oczekuję za większą obfitością tego daru, który pomaga iść dalej i „kontynuować karierę”, gdy zdarza się nam popełniać błędy i doświadczać ludzkiej słabości. Dla tych, którzy cierpią z powodu przeszłych niepowodzeń mam taką zachętę: „Pan Bóg jeszcze z Tobą nie skończył. On wciąż chce realizować swoje plany w życiu tych, którzy pozostają zaledwie «glinianymi naczyniami». On jest tym, którzy daje siłę, by przeszłe niepowodzenia przekuć na przyszłe sukcesy”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz