środa, 11 marca 2020

WALKA, CZYLI "BÓJ TOCZYMY"

Na początku Listu do Efezjan przywołany jest „władca sił, które unoszą się w powietrzu, duch, który działa teraz w synach buntu”. Te słowa odnoszą się do opresyjnych i zniewalających człowieka sił zła za którymi stoi Diabeł – realny byt, którego władzy ulegają ludzie żyjący „poza Chrystusem” i „nie mający ani nadziei, ani Boga na tym świecie”.

Wydawać by się mogło, że sprawa jest rozstrzygnięta, a zatem teraz, „żyjąc w Chrystusie”, pozostajemy całkowicie pozbawieni możliwości oddziaływania tych destrukcyjnych sił zła. Jednak w końcówce listu te same siły zostały przywołane w kontekście zmagań i walki toczonej przez chrześcijan. Choć „pokonane i rozbrojone”, to jednak wciąż wymagające tego, by stawić im opór w obliczu ich „podstępnych działań”. Wróg jest już pokonany i jeszcze nie – to jedna z prawd, która zdaje się odnosić to tej rzeczywistości zniewalającego zła obecnego w świecie.

Dopóki trwa „ten wiek”, nazwany w Liście do Efezjan „złym dniem” musimy mieć świadomość, że treścią chrześcijańskiego życia jest walka (zmaganie) „przeciw zwierzchności i władzom tego świata ciemności, przeciw duchowemu złu na wyżynach niebiańskich”. Konflikt wciąż trwa i wymaga od chrześcijan czujności oraz „przyobleczenia się w pełną zbroję Bożą”, by wytrwać i ostać się w „zły dzień”.

Paweł przywołuje obraz rzymskiego żołnierza, a elementom jego uzbrojenia przypisuje prawdy odnoszące się do relacji i więzi z Bogiem: „Stańcie więc i przepaszcie wasze biodra prawdą, załóżcie pancerz sprawiedliwości, a na nogi włóżcie gotowość głoszenia dobrej nowiny pokoju. Zawsze miejcie tarczę wiary, dzięki której będziecie mogli gasić wszelkie ogniste pociski Złego. Przyjmijcie też hełm zbawienia oraz miecz Ducha, którym jest Słowo Boże. Przy każdej okazji módlcie się w Duchu…”.

Taki – militarny – obraz chrześcijańskiego życia nie ma na celu wywołanie w nas poczucia strachu przed wrogiem, lecz, jak rozumiem, ma wzbudzić w nas świadomość, że nasze ziemskie pielgrzymowanie to wciąż realia wrogiego otoczenia naznaczonego „chciwością, samolubstwem, arogancją, pychą, bluźnierstwem, niewdzięcznością, bezbożnością, próżnością i umiłowaniem przyjemności bardziej niż Boga”.

Obyśmy mogli, u kresu naszych dniu, powiedzieć za apostołem: „Dobrą walkę stoczyłem, bieg ukończyłem, wiarę ustrzegłem. Na koniec odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości, który owego dnia wręczy mi Pan, sprawiedliwy Sędzia”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz