środa, 19 października 2016

POSELSTWO PRZEKAZANE ZA ZAMKNIĘTYMI DRZWIAMI

W dwudziestym rozdziale Ewangelii Jana czytamy o spotkaniu Jezusa z Jego uczniami w dniu zmartwychwstania: „Gdy tego pierwszego dnia tygodnia zapadł wieczór, a tam, gdzie przebywali uczniowie, zamknięto drzwi z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął w środku i pozdrowił ich: „Pokój wam”. A gdy to powiedział, pokazał im ręce oraz bok. Uczniowie uradowali się, że ujrzeli Pana. Jezus zaś odezwał się do nich ponownie: „Pokój wam! Jak Mnie posłał Ojciec, tak i Ja was posyłam”. Po tych słowach tchnął i oznajmił im: „Przyjmijcie Ducha Świętego. Tym, którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone; którym zatrzymacie, są zatrzymane”.

W rezultacie zwiastowanej Ewangelii o Chrystusie możliwe są dwie sytuacje odnoszące się do życia ludzi. Jedną z nich jest wiara prowadząca do przebaczenia grzechów i radość ze zbawienia, drugą jest obojętność i niewiara, które skutkują tym, że grzech pozostaje treścią życia człowieka, skazując go na wieczne potępienie.

Tak rozumiem słowa, które Jezus przekazał swoim uczniom, kiedy spotkał się z nimi w dniu swojego zmartwychwstania: „Grzechy tych, którym je przebaczycie, są im przebaczone, a tych, którym je zatrzymacie, są zatrzymane”.

Za każdym razem kiedy głoszona jest Dobra Nowina mają miejsce te dwie rzeczy. Skutkiem jej głoszenia może być doświadczenie zbawienia, jak i doświadczenie sądu i potępienia. Ten dualizm ludzkich doświadczeń przejawia się wielokrotnie w tekście biblijnym. Paweł z Tarsu opisał go takimi słowami: „Ci, którzy przez wytrwałość w dobrym czynie dążą do chwały, czci i nieśmiertelności, otrzymają życie wieczne, Tych natomiast, którzy odmawiają posłuszeństwa prawdzie czeka gniew i trwoga”.

W kwestii ostatecznej i wiecznej rzeczywistości pozostają tylko dwie możliwości: życie lub śmierć, zbawienie i potępienie, niebo i piekło, chwała i pohańbienie, pokój i trwoga...

Jeżeli grzech wrzucimy pomiędzy bajki i legendy rodem ze średniowiecza, to nie mamy się co przejmować. Jeśli jednak grzech istnieje i prawdziwie odciska swoje piętno na ludzkiej egzystencji, to chyba warto zwrócić się ku Temu, który wobec tej rzeczywistości grzechu dał skuteczne rozwiązanie. Dzieło Chrystusa tak opisał Izajasz: „On był zraniony za nasze grzechy, zmiażdżony za nasze winy. Dla naszego zbawienia znosił karcenie, przez jego rany zostaliśmy uzdrowieni”.

Tak jak w czasach pierwszego Kościoła, tak i dziś, ta prawda pozostaje dla wielu niemożliwą do zaakceptowania. Co umierający, krwawiący, wyszydzony i konający Jezus Chrystus - żydowski Mesjasz ma wspólnego ze mną, człowiekiem XXI wieku? Jeśli nawet grzech jest prawdą, to z całą pewnością istnieją inne sposoby na uwolnienie się spod jego "panowania" niż pokładanie ufności i wiary w Kimś, kto 2000 lat temu oddał swoje życie na wzgórzu Golgoty. A jednak, mówiąc słowami Pawła z Tarsu: „gdy Żydzi żądają znaków, a Grecy szukają mądrości, my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego. On jest dla Żydów powodem upadku, a dla pogan głupstwem, jednakże dla powołanych, tak Żydów, jak i Greków, jest Chrystusem - mocą i mądrością Bożą”.

Nie potrafię inaczej tego ująć niż robili to nowotestamentowi autorzy. Wiem jedno, że istnieje poselstwo, które jest warte głoszenia. Tym poselstwem jest Chrystus, i to Ten ukrzyżowany. Jeśli pogardzimy Nim, nasze grzechy pozostaną "zatrzymane" i zwrócą się przeciwko nam z całą swoją mocą skazując nas na Boży gniew i zagładę.

Słowa Pana Jezusa do uczniów, zapisane w Ewangelii Jana, mówiące o zatrzymaniu i przebaczeniu grzechów pozostają aktualne. Wyrażając pragnienie, aby doświadczeniem każdego człowieka stało się przebaczenie, „błagamy: Pojednajcie się z Bogiem. On Tego, który nie poznał grzechu, za nas grzechem uczynił, abyśmy my w Nim stali się sprawiedliwością Boga”. 

Choć Pan Jezus przekazał te bardzo ważne słowa o przebaczeniu i zatrzymaniu grzechów uczniom za zamkniętymi drzwiami, to jednak nie pozostały one w „zamknięciu”. Ewangelia rozprzestrzeniała się i wciąż rozprzestrzenia, aby dawać nadzieję i mówić o przebaczeniu tym wszystkim, którzy przebaczenia i nadziei szukają.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz