środa, 18 maja 2016

CZY ON MOŻE MI ZAUFAĆ?

W drugim rozdziale Ewangelii Jana odnotowany jest zadziwiający dystans Pana Jezusa wobec tych, którzy "uwierzyli w Jego imię". Czytamy, że "Jezus im jednak nie ufał, dlatego że znał wszystkich i nie potrzebował świadectwa o człowieku". Wydawać by się mogło, że wiara w Jezusa, jako Boga i Mesjasza, powinna prowadzić nas do miejsca intymności i głębokiej relacji z Nim. Jednak czytamy, że ci, którzy uwierzyli nie cieszyli się zaufaniem Zbawiciela.

Jan napisał Ewangelię ze szczególnej perspektywy. Z perspektywy kogoś, kto doświadczył wyjątkowo bliskiej relacji z Chrystusem. Pojawiające się w tekście określenie "ten, którego Jezus miłował", oddaje istotę tej zależności. Miłował, to znaczy też ufał, wszak "miłość zawsze ufa" (1Kor 13,7). 

Moim celem nie jest jedynie "wiara w Jego imię", lecz zyskanie Jego zaufania. Zbudowanie z Nim relacji, w której On może powierzać mi swoje sekrety i dzielić ze mną swoje pasje. Taką szczególną relację, opartą na zaufaniu i bliskości, miał z Panem Bogiem Abraham. To przecież o nim Bóg powiedział: "Czy miałbym zataić przed Abrahamem to, co zamierzam uczynić?". Boże zamierzenia były przed nim odkryte. Nie tylko Abraham miał przywilej wylewać swoje serce przed Bogiem, ale to Pan Bóg dzielił się z nim swoimi sekretami.

Lektura drugiego rozdziału Ewangelii Jana, każe mi zadawać sobie pytania: "Co Bóg o mnie myśli?" i "Czy jestem tym, któremu On może zaufać?". Zbliżanie się do Boga, aby wydobyć od Niego to, na co ja mam ochotę, jest czymś zgoła innym niż pragnienie dzielenia z Nim Jego serca i Jego planów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz