piątek, 21 lutego 2025

W DRODZE DO DOMU...

Poprzez ufność, jaką pokładamy w Chrystusie i w tym niezwykłym dziele zbawienia danym nam w śmierci i zmartwychwstaniu Zbawiciela, Pan Bóg udziela nam swego Ducha Świętego. A więc – jako nowe stworzenia w Chrystusie – nosimy w sobie rzeczywistość niebiańskiej chwały. Duch Święty, którego jesteśmy uczestnikami sprawia, że żyjąc tu i teraz – w ziemskich realiach codzienności z całym bagażem wielu ludzkich doznań – jednocześnie – za sprawą tej niebiańskiej „pieczęci” Ducha Bożego – należymy do innego świata. Ta podwójna tożsamość rodzi w nas pewne napięcie… Rozglądamy się usilnie za domem, który nie przynależy do porządku tego wieku. Stajemy się pielgrzymami… Ludźmi będącymi w drodze, by wejść – jak czytamy w Liście do Hebrajczyków „do miasta zbudowanego na trwałych fundamentach, którego budowniczym i twórcą jest Bóg”. Przypomina mi się pieśń, którą niegdyś śpiewaliśmy w gostynińskiej wspólnocie:
 
„Lud Twój, Panie, lud pielgrzymi,
Prosi, byś był światłem,
Byś na drodze do Królestwa
Wzmacniał serca swoim Ciałem.
Zostań, zostań wśród nas, o Panie!”
 
Lud pielgrzymi… W drodze do niebiańskiej ojczyzny. Choć już teraz otrzymaliśmy tak wiele, bo staliśmy się uczestnikami Chrystusa i Jego dobrodziejstw zbawienia, to jednak pełnia wciąż jest przed nami. W tej drodze do „przyszłego i trwałego miasta” – jak napisał autor Listu do Hebrajczyków – nie zawsze jest łatwo. Ale warto utrzymać właściwy kurs, by nie minąć się z wyznaczonym nam przez Boga celem. W pieśni, którą przywołałem, są też takie słowa:
 
„Chlebie życia, Tyś sam jest naszą siłą,
I czynisz trudną drogę tak bezpieczną.
Jeśli siły na tym szlaku w nas osłabną,
Ręka Twoja niech obdarza wciąż nadzieją”.
 
A także:
 
„Twoja Krew niechaj jest napojem mocy
i kieruje zapał kroków w Twoje ślady.
Jeśli radość gaśnie w sercach od słabości,
Twój głos sprawi, że obudzi się w nas świeżość”. 
 
W tym pielgrzymim życiu, na czas wędrówki ku „niebiańskiej ojczyźnie”, zostały nam dane szczególne środki łaski. Jednym z nich jest „chleb i sok (wino)”, które spożywamy we wspólnocie Kościoła w czasie Wieczerzy Pańskiej (Eucharystii). To w chlebie i soku winnej latorośli Chrystus daje nam się poznać jako nasz Odkupiciel, Pasterz, Król królów, Pan panów, Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego, miłosierny i wierny arcykapłan, który dokonał oczyszczenia z grzechów… Pamiętając o Jezusie nasza wędrówka jest – choć wśród wielu wyzwań, trudów i zmagań – prawdziwie fascynującą przygodą, tak jak On – Chrystus Pan – jest kimś niezwykłym i fascynującym. On – sprawca naszego zbawienia – nie przestaje przemawiać do nas, budząc w nas świeżość, wzniecając nadzieję i dodając sił na cały czas naszego wędrowania…

czwartek, 20 lutego 2025

JEST COŚ WIĘCEJ

Pan Jezus, w czasie swojej publicznej służby, przywołał szczególny tekst proroczy jako bezpośrednią zapowiedź swojego zmartwychwstania. W Ewangelii Mateusza czytamy: „Niektórzy z uczonych w Piśmie i faryzeuszów mówili [do Jezusa]: «Nauczycielu, chcielibyśmy zobaczyć jakiś znak od ciebie». Lecz On im odpowiedział: «Plemię przewrotne i wiarołomne żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku proroka Jonasza. Albowiem jak Jonasz był trzy dni i trzy noce we wnętrznościach wielkiej ryby, tak Syn Człowieczy będzie trzy dni i trzy noce w łonie ziemi. Ludzie z Niniwy powstaną na sądzie przeciw temu plemieniu i potępią je, ponieważ oni wskutek nawoływania Jonasza się nawrócili a oto tu JEST coś WIĘCEJ niż Jonasz»” (zob. Mt 12,38-41). 

 
W Księdze Jonasza wyraźnie jest napisane, że Jonasz umarł. Prorok zstąpił do krainy umarłych, czyli do Szeolu lub czeluści. Autor Księgi Jonasza wkłada w usta proroka takie słowa: „z łona Szeolu krzyczałem (…) do korzeni gór zstąpiłem, zawory ziemi [zamknęły się] za mną na zawsze, ale wydobywasz z grobu moje życie, PANIE, mój Boże!” (zob. Jon 2,3-7). Kiedy ryba wyrzuciła Jonasza na brzeg Pan Bóg przemówił do zwłok proroka słowem „Wstań!”. Tekst hebrajski zawiera słowo „qûm”. Tego samego słowa użył Pan Jezus w ewangelicznej relacji o wskrzeszeniu córki Jaira. Ewangelista Marek zapisał, że Jezus „ujął dziewczynkę za rękę i powiedział do niej: «Talita qûm!» Co można przetłumaczyć: Dziewczynko, mówię ci, wstań!” (zob. Mk 5,41). 
 
Zatem opowieść o Jonaszu jest historią śmierci i zmartwychwstania proroka. W ten sposób widzimy w niej zapowiedź tego, co wydarzyło się z Panem Jezusem Chrystusem. On umarł i powstał z martwych trzeciego dnia! Ale zmartwychwstanie proroka nie jest finałem Księgi Jonasza. Wskrzeszony z martwych prorok głosił do pogańskich mieszkańców Niniwy i dokonało się ich nawrócenie. Mieszkańcy stolicy Asyrii – imperium wrogiego wobec Izraela – zwrócili się do jedynego i prawdziwego Boga.
Kiedy Jezus był pytany o znak, który miał Go uwierzytelnić jako Mesjasza przypomniał historię proroka Jonasza. Słusznym powodem, by ufać Jezusowi jako Mesjaszowi jest fakt Jego cielesnego zmartwychwstania. Ale nie mniej istotne dla wiary w Jezusa jest to, że na przestrzeni dziejów widzimy, jak nawracali i nawracają się do Niego nie-Żydzi, ludzie z narodów. W opowieści o Jonaszu czytamy o nawróceniu mieszkańców jednego miasta, ale w historii zmartwychwstania Jezusa widzimy zdecydowanie COŚ WIĘCEJ. Za sprawą głoszenia Ewangelii narody porzucają swoją bezbożność i błędne drogi, aby stać się częścią Kościoła, czyli wieloetnicznego ludu przymierza, który czci jedynego i prawdziwego Boga.