środa, 12 lutego 2020

MAŁŻEŃSTWO

„Bądźcie sobie wzajemnie poddani…”. Tym stwierdzeniem rozpoczyna się dłuższy fragment Listu do Efezjan, w którym Paweł opisuje wzajemne relacje zachodzące w rodzinie, a szczególnie w małżeństwie. Zaraz potem pojawiają się słowa: „żony niech będą poddane mężom jak Panu”.

Zdaje się, że dla wielu te słowa bywają bulwersujące. Jak to? Żony mają być poddane mężowi? Czy kryje się w tym stwierdzeniu jakaś forma niewolniczej zależności żon od mężów? Czy oznaczają one dyskryminację żon i wyznaczają im podrzędną, niższą i gorszą pozycję w małżeństwie?

Zalecenie Pawła dotyczące małżeństwa, podobnie jak wiele innych wskazań odnoszących się do życia i budowania relacji społecznych, umieszczone jest w kontekście zbawczego dzieła Chrystusa. Wszelkie zależności i wszelakie więzi powinny wynikać z relacji jaką człowiek posiada z Bogiem, na mocy Jego dzieła pojednania, odkupienia i przebaczenia. Opowieść o życiu w małżeństwie i rodzinie należy odczytywać w ścisłej łączności z błogosławieństwem wynikającym naszego „bycia w Chrystusie” (to wciąż powtarzające się stwierdzenie Listu do Efezjan).

Małżeństwo należy widzieć i rozumieć przez pryzmat relacji, jaka zachodzi pomiędzy Chrystusem i Kościołem, a opis tej więzi Paweł rozpoczyna od słów: „Kościół jest poddany Chrystusowi we wszystkim”. Pewnie w tym miejscu wielu oczekiwałoby listy żądań jakie Chrystus stawia uległemu Mu Kościołowi. Jednak niczego takiego nie znajdziemy w tym fragmencie. Zaraz po tym „bulwersującym” stwierdzeniu o byciu uległym pojawia się cały katalog dzieł i aktywności Chrystusa wobec Kościoła, których celem jest uczynienie go „chwalebnym, bez skazy i zmarszczki (…) świętym i nieskalanym”. Co wyczytujemy z Listu do Efezjan? Dowiadujemy się, że „Chrystus umiłował swój Kościół i wydał za niego samego siebie” oraz go „karmi i pielęgnuje”. W tej relacji pomiędzy Kościołem a Chrystusem, Zbawiciel pozostaje aktywnie zaangażowany, by nieść Oblubienicy błogosławieństwo i działać dla jej dobra. Jego poświecenie i oddanie Kościołowi jest bezgraniczne, ofiarne i pełne pasji. Cała Jego uwaga skierowana jest, by uczynić Kościół takim, do czego jest on powołany. Tak, by sprowadzić na niego chwałę niebiańskiego piękna.

Uległość Kościoła, jak się zdaje, powinna być rozumiana jako gotowość do przyjęcia wszystkiego co w swojej mądrości Chrystus przeznaczył dla Kościoła, by ten cieszył się pełnią Bożego błogosławieństwa i wypełnił przynależną mu rolę w dziele zbawienia. To Chrystus jest dawcą, a Kościół pozostaje biorcą i zostaje zaproszony, by uczestniczyć „we wszelkim duchowym dobrodziejstwie nieba”. Taki obraz uległości Kościoła wobec Chrystusa przełożony jest na relację pomiędzy mężem i żoną. Paweł pisze: „żony niech będą poddane mężom jak Panu” i formułuje zalecenia względem mężów trzykrotnie wzywając, by „miłowali swoje żony, tak jak Chrystus umiłował swój Kościół”.

W określeniu „uległość” nie kryje się żadna forma dyskryminacji i poniżenia żon. Można to stwierdzenie odczytać jako wezwanie, by żony poddały się ofiarnej i twórczej miłości męża. Żony, wzorując się na zaangażowaniu mężczyzny, mają odpowiedzieć miłością na jego miłość, łagodnością na jego łagodność, odwagą w codziennym życiu w reakcji na jego odwagę i czerpać spełnienie z tej niezwykłej bliskości jaką daje małżeństwo.

I jeszcze jedna myśl. Małżeństwo ma wielki cel wyznaczony mu przez Boga. Jest nim opowiadanie i demonstrowanie więzi jaka zachodzi pomiędzy Chrystusem a Kościołem. Małżeństwo to widzialna ilustracja tego, czym jest pełna pasji i oddania miłość Chrystusa wobec Kościoła. To wielka rzecz! Małżeństwo to zdecydowanie wielka sprawa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz