wtorek, 27 sierpnia 2019

ŻYĆ EWANGELIĄ

Kilka dni temu wróciłem z wakacyjnego wyjazdu, gdzie mogłem korzystać z inspirującego czasu nauczania, modlitwy i uwielbienia Boga. Głównym tematem spotkań obozu w Wiśle była Ewangelia (dobra nowina) o Jezusie Chrystusie – jej centralne znaczenie dla osobistego i wspólnotowego życia. 

Podczas jednej z sesji, Mark Medley, wspomniał postać Thomasa Goodwina (1600-1679), purytańskiego teologa. Goodwin przez kilka lat po swoim nawróceniu do Chrystusa doświadczał zmagań i wewnętrznej walki, których końcem było zrozumienie potrzeby „życia z wiary w Chrystusa i czerpania z Niego życia i mocy do uświęcenia”.

Wydaje mi się, że wielu z nas – chrześcijan – traktuje Ewangelię jako poselstwo jedynie dla niewierzących. Skoro już jesteśmy chrześcijanami, to po co nam Ewangelia? Przynajmniej ja miewam tendencję, by tak myśleć. Jednak właściwym jest, by wciąż na nowo budować swoją codzienność i relację z Bogiem właśnie na Ewangelii, której centralnym przesłaniem jest osoba i dzieło Chrystusa. Wspomniany Goodwin tak pisał o swoich zmaganiach, których doświadczał jako chrześcijanin: „Na kilka lat byłem odciągnięty od Chrystusa, by szukać w sobie dowodów łaski. Trwało to prawie siedem lat, zanim zaniechałem tych praktyk, by żyć z wiary w Chrystusa i w darmową miłość Boga. A obie te rzeczy są celem wiary”.

Muszę przyznać, że uczenie się jak żyć Ewangelią każdego dnia pozostaje największym wyzwaniem dla mnie. Życie Ewangelią oznacza, że nie muszę zapracowywać na Boże błogosławieństwo i szukać zadowolenia w samym sobie. Ewangelia uzmysławia mi, że moja relacja z Bogiem oparta jest na nieskończonej łasce i na zasługach Chrystusa, a nie na moich dokonaniach. Moje moralne i duchowe bankructwo nie było tylko tymczasowym (jednorazowym) doświadczeniem, ale pozostaje trwałą rzeczywistością. I jako duchowy bankrut nie mogę prowadzić życia chrześcijańskiego w oparciu o moje starania i wysiłki. Źródłem owocnego życia pozostaje Chrystus, który nabył dla mnie każde błogosławieństwo. To w Chrystusie i tylko w Nim mogę cieszyć się Bożą przychylnością. W mojej cielesności jestem często „popychany”, aby budować relację z Bogiem na podstawie własnych uczynków i starań. Dlatego tak rozpaczliwie potrzebuję Ewangelii, która przypomina mi, że wszystko opiera się na łasce Boga.

Za możliwość udziału w obozie „Budowanie sieci apostolskiej” dziękuję organizatorom, mówcom i uczestnikom, w tym Kościołowi Druga Szansa w Łodzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz