czwartek, 13 września 2018

BLISKOŚĆ ZAMIAST WROGOŚCI

Mateusz – autor jednej z trzech tzw. ewangelii synoptycznych – opisuje wydarzenia poprzedzające narodziny Jezusa Chrystusa. Przytacza między innymi słowa, którymi Anioł (Wysłannik) Boga przemówił do Józefa – męża Marii (Miriam): „Twoja żona urodzi syna i nadasz mu imię Jezus (Jeszua), bo ocali (zbawi) swój lud od jego win”. A w podsumowaniu tej historii ewangelista przywołuje słowa proroka Izajasza: „Panna będzie brzemienna i urodzi syna, któremu nadadzą imię Emmanuel, co znaczy «Bóg z nami»”.

Jezus (Jeszua) i Emmanuel. Te dwa imiona nadane narodzonemu z Marii i poczętemu przez Ducha Świętego Mesjaszowi ukazują prostą prawdę, że zbawienie (ocalenie od grzechu i jego skutków) jest ściśle związane z Bożą obecnością. Bóg, w osobie Jezusa, chce być obecny pośród swego ludu, aby ocalić i zachować od śmierci, której żądło utkwiło w zniewolonej grzechem duszy człowieka.

Zbawcza obecność i bliskość Boga jest kluczowym elementem Jego objawienia się człowiekowi. Jego pragnieniem było i jest być blisko człowieka. Kiedy Izrael wyszedł z Egiptu, aby posiąść Kanaan, Pan Bóg polecił Mojżeszowi nadzorowanie budowy świątyni, aby mógł „zamieszkać wśród nich”. Cała historia biblijna zmierza ku temu, by człowiek mógł w pełni doświadczać radości z bliskości i obecności Boga.

Zbawienie to nie tyle kwestia zrozumienia pewnych faktów i poukładany w logiczną całość system przekonań, co doświadczenie Bożej obecności. Kiedy apostoł Paweł, podczas trzeciej podróży misyjnej, znalazł się w Efezie spotkał „pewnych uczniów” zadał im kluczowe pytanie: „Czy otrzymaliście Ducha Świętego, kiedy przyjęliście wiarę?”. Innymi słowy, czy macie potwierdzenie waszej wiary w postaci realnej, zbawczej, obecności Boga? Czy, mówiąc językiem apostoła Pawła, wasze ciała są „świątynią obecnego w was Ducha Świętego?”.

Na temat chrześcijańskiej wiary można pisać niezliczone tomy książek. Można analizować każde słowo zapisane w Biblii pod kątem literackim, historycznym czy teologicznym (co osobiście bardzo cenię). Jednak zgromadzenie nawet największej wiedzy nie jest istotą tego czym jest chrześcijańskie życie. Życie chrześcijańskie pozostaje doświadczeniem zbawczej ingerencji Boga potwierdzonej obecnością Ducha Świętego. Ta zbawcza obecność Boga stała się możliwa dzięki przyjściu na świat, wyczekiwanego i zapowiedzianego ustami proroków, Mesjasza – Jezusa i Emmanuela.

Bliskość z Bogiem jest też furtką do doświadczania bliskości pomiędzy ludźmi. Zdarza się, że relacje międzyludzkie były karmione wielowiekową nienawiścią i niechęcią. „Mur wrogości” to często standard współistnienia, zarówno w wymiarze lokalnym, jak i tym nieco szerszym. Czasami ów „mur wrogości” dotyka skonfliktowanych ze sobą narodów. Zwykle mówienie o pokoju i braterstwie napotyka na podatny grunt, ale praktyka życia zdaje się przeczyć tym deklaracjom o „budowaniu pokojowego współistnienia” na wielu płaszczyznach. Historia i teraźniejszość zdają się dowodzić, że „Homo homini lupus (est)”. Paweł z Tarsu pisał o skłonności do „życia w złości i zawiści” o „byciu znienawidzonymi i nienawiści jedni do drugich”. To rezultat choroby, którą Biblia określa mianem grzechu. Oddzieleni do Boga stajemy się wrogami dla siebie nawzajem. Kąsamy się okrutnie i spijamy truciznę nienawiści. Pudrowanie tej rzeczywistości „dobrymi intencjami” i „staraniami, aby było lepiej” przynosi tylko pozorne efekty. Rozwiązanie tej dramatycznej sytuacji, w jakiej znalazł się człowiek, znajduje się w ewangelicznym przesłaniu o „Jezusie Chrystusie, synu Dawida, synu Abrahama” – jak zaczął swoją opowieść Mateusz. A tak dzieło Jezusa opisał, wspomniany już, Paweł z Tarsu: „On [Chrystus] jest naszym pokojem. On zburzył w swoim ciele dzielący [nas] mur wrogości. Pojednał nas z Bogiem w jednym ciele przez krzyż. Swoim przyjściem ogłosił Dobrą Nowinę…”. Tą Dobrą Nowiną jest pokój – z Bogiem i ludźmi. Bliskość zamiast wrogości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz