wtorek, 10 października 2017

WDZIĘCZNOŚĆ

Są dwie postawy, które kształtują naszą rzeczywistość i wpływają też na charakter relacji międzyludzkich. Jedną z nich jest narzekanie i niezadowolenie, drugą jest wdzięczność.

Wdzięczność to coś więcej niż tylko „bycie pozytywnym”. Jej istotą jest nie tyle dostrzeganie tych dobrych stron egzystencji, ale raczej posiadanie właściwej perspektywy życiowej – której istotą jest uświadomienie sobie, że istnieje Ktoś, kto, w całej tej popapranej rzeczywistości, przejawia troskę wobec nas. Ten „Ktoś” tak kiedyś przemówił do Izraela: „Ja [sam] bowiem znam zamierzenia, jakie żywię względem was – głosi Jahwe – zamierzenia [niosące] pomyślność a nie zgubę, aby zapewnić wam przyszłość [pełną] nadziei”. W czasie, gdy Jeremiasz – Boży prorok – wypowiadał te słowa, Izrael doświadczał niewoli i wygnania. To był trudny czas przepełniony lękiem, niepewnością i bólem wywołanym utratą ziemi. Właśnie w takim złym dla Izraela czasie padły słowa o nadziei, której gwarantem był Bóg i Jego zamierzenia. 

Wdzięczność ma swoje źródło w rozpoznaniu Bożych planów i Jego sposobów działania. Nie wszystko to, co teraz widzimy i czego doświadczamy ma posmak Jego doskonałej woli i odzwierciedla Boże, doskonałe, pragnienia względem nas. Niektóre rzeczy – przewidziane Bożym postanowieniem i Jego obietnicą – są dla nas odłożone na przyszłość. Dziś, może podobnie jak Izrael w czasie niewoli babilońskiej, towarzyszyć nam może ból, rozterka, niewygoda i cierpienie. Jednak nasze serca wciąż mogą być przepełnione wdzięcznością. Dlaczego? Ponieważ wiemy, że „Nasze obecne niewielkie i przemijające utrapienie prowadzi nas do niewysłowionej chwały wiecznej”. 

Czy chrześcijanie doświadczają trudów i niewygody? Tak. Czy cierpią? Tak. Czy ich doświadczeniem jest choroba, głód, lżenie itp.? Tak. Jednak wciąż mamy powód do wdzięczności. Jej źródłem jest Bóg, który przygotował dla nas pomyślną przyszłość. Już w tym życiu doświadczamy zadatku tej chwały, której pełni oczekujemy tęskniąc za rzeczywistością „nowej ziemi i nowych niebios, w których sprawiedliwość mieszka”. 

Czy jest miejsce na niezadowolenie i narzekanie wobec faktu, że „Bóg bogaty w miłosierdzie (…) w Chrystusie Jezusie ożywił nas i posadził na wyżynach niebieskich, aby w nadchodzących czasach ukazać niezwykłe bogactwo swojej łaski poprzez dobroć, jaką darzy nas w Chrystusie Jezusie”? Przyglądając się dziełu zbawienia i towarzyszącym mu obietnicom trudno usprawiedliwiać gnuśność i zrzędliwość. 

Wdzięczność to przywilej chrześcijan – tych, którzy złączyli swoje życie z niezmierzonym bogactwem dobroci, łaski i obfitości przebaczenia jakie Bóg okazał nam w Chrystusie.

Ambrożemu z Mediolanu przypisuje się słowa: „Nie ma obowiązku większego nad obowiązek wdzięczności”. Myślę, że wdzięczność jest nie tyle obowiązkiem, co przywilejem. Oby nasze życie społeczne było kształtowane, w jak największym stopniu, postawą wdzięczności i dziękczynienia, na wzór modlitwy Pawła z Tarsu:

Niech będzie błogosławiony Bóg, Ojciec naszego Pana Jezusa Chrystusa! On udzielił nam z wyżyn niebieskich wszelkiego błogosławieństwa duchowego w Chrystusie. On wybrał nas w Nim przed stworzeniem świata, abyśmy byli przed Nim święci i nieskalani w miłości. On przeznaczył nas, abyśmy się stali Jego przybranymi dziećmi przez Jezusa Chrystusa. Takie było upodobanie Jego woli, aby był uwielbiony majestat Jego łaski, którą obdarzył nas w Umiłowanym. W Nim mamy odkupienie przez krew Jego: odpuszczenie występków dzięki bogactwu Jego łaski. Obdarzył nas nią obficie wraz z wszelką mądrością i zrozumieniem, gdy dał nam poznać tajemnicę swej woli. Tak sobie upodobał i w Nim postanowił, że dla dokonania pełni czasów wszystko podda Chrystusowi jako Głowie: to, co w niebie, i to, co na ziemi. W Nim także my zostaliśmy wybrani i już wcześniej przeznaczeni przez Tego, który wszystko czyni według postanowienia swej woli, abyśmy wielbili majestat Jego łaski - my, którzy już wcześniej złożyliśmy nadzieję w Chrystusie”. 

Źródło wdzięczności tryska w Chrystusie. Trwajmy w Nim!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz