Ośrodek Badań Kulturowych na Uniwersytecie Chrześcijańskim w Arizonie przeprowadził, w ubiegłym roku, badanie ankietowe dotyczące wiary i praktyki religijnej na grupie 2000 amerykańskich chrześcijan w wieku od 18 lat wzwyż. Raport został opublikowany w październiku 2020 roku. Dr George Barna jako podsumowanie wyników badań zauważył, „że kultura wpływa na Kościół bardziej niż Kościół na kulturę”, a wśród amerykańskich chrześcijan zachodzi swoista „postchrześcijańska (świecka) reformacja”. Z badania wynika, że 75% ewangelików twierdzi, że ludzie nie są grzeszni, lecz zasadniczo dobrzy. Ten pogląd nie koresponduje rzecz jasna z reformacyjnym (protestanckim) dziedzictwem. W Konfesji Augsburskiej (z 1530 roku) w artykule o grzechu, czytamy, że „po upadku Adama wszyscy ludzie wydani na świat w sposób naturalny – rodzą się z grzechem, tj. bez bojaźni Bożej i ze złymi pożądaniami…”. Podobnie w Londyńskim Wyznaniu Wiary z 1689 roku pojawia się zapis na temat „rodziny ludzkiej mającej swoje korzenie w pierwszej ludzkiej parze. Adam i Ewa reprezentują całą ludzkość, a wina za ich grzech została przypisana na zasadzie Bożego postanowienia wszystkim ich potomkom, którzy również od urodzenia odziedziczyli po nich skażoną naturę”. Tak wreszcie kwestie grzechu przedstawiono w Konfesji Sandomierskiej z 1570 roku: „Człowiek, będąc od początku przez Boga stworzonym na wyobrażenie jego, w sprawiedliwości i w świętobliwości prawdy był dobrym i we wszystkiem doskonale cnotliwym. Ale wnet przez zdradę djabelską, lekkomyślnie odstąpiwszy od dobrego i od prawdziwego posłuszeństwa, stał się poddanym grzechowi, śmierci i rozlicznym utrapieniom. A jakim stał się Adam po upadku, takimi się wszyscy stajemy, którzy się z niego rodzimy, to jest poddani grzechowi, śmierci i wiecznej nędzy. Rozumiemy tedy, że grzech jest wrodzona nam skazą, i zepsuciem całego człowieka, który z pierwszych naszych rodziców wespół z nami się rodzi, i w ciele naszem staje się dziedzicznym, tak, że wszyscy odwracamy się od dobrego a stajemy się pochopni i skłonni do złego, niewolnikami przewrotnych pożądliwości, pełni wszelakiej niepobożności i niedowiarstwa, czując w sobie pogardę, nie przyjaźń i gniew przeciw Bogu swemu stworzycielowi, z powodu czego nie możemy sami z siebie ani uczynić ani pomyśleć cos dobrego”.
Bez prawdy o grzechu trudno głosić Chrystusa, który zapewnia nam pojednanie z Bogiem. Jeśli pominiemy kwestie grzesznej natury człowieka to tracą sens wypowiedziane przez Pawła z Tarsu słowa: „To właśnie Bóg w Chrystusie pojednał świat ze sobą. On nie poczytał ludziom ich grzechów i w nas złożył słowo pojednania. Jesteśmy więc posłani w zastępstwie Chrystusa jako przedstawiciele Boga, który przez nas zachęca. W zastępstwie Chrystusa prosimy więc: Pojednajcie się z Bogiem! On Tego, który nie znał grzechu, za nas uczynił grzechem, abyśmy stali się w Nim sprawiedliwością Bożą”.
Dla wszystkich, którzy w rozpoznają rzeczywistość usidlającego człowieka grzechu Ewangelia jest prawdziwie pocieszeniem, skarbem i, używając języka ewangelicznego, „perłą największej wartości”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz