Słuchanie nie zawsze oznacza właściwe zrozumienie treści, którą ktoś chce nam przekazać. Właśnie tak było w przypadku Dwunastu, którzy chodzili z Jezusem i stanowili najbliższe Jemu grono uczniów. Tych Dwunastu miało przywilej „być z Jezusem” (Mk 3,14), zadawać Nauczycielowi pytania na osobności i mieć udział w Jego dziełach: uzdrowieniach, wskrzeszeniach z martwych czy uwalnianiu ludzi od demonicznej opresji. Przełomowym momentem w procesie ich uczniostwa u boku Jezusa było właściwe rozpoznanie tożsamości ich Nauczyciela. Zapytani, w Cezarei Filipowej, przez Mistrza: „A wy za kogo mnie uważacie?” udzielili trafnej odpowiedzi: „Ty jesteś Mesjasz” (Mk 8,29).
Określenie „Mesjasz” (w jęz. gr. „Chrystus”) niosło z sobą spełnienie wszystkich nadziei Izraela. W czasach Jezusa oczekiwania mesjańskie zdawały się przybierać na sile. Opresyjne panowanie rzymskiej władzy wzmagało pragnienie prawdziwej wolności i wybawienia. Tęsknota za nastaniem sprawiedliwego królestwa Boga mocno wybrzmiewa z żydowskiej literatury „międzytestamentalnej”, w której Mesjasz ukazany jest jako wybawca z ziemskiego ucisku. Świadczą o tym słowa z Psalmów Salomona:
Żydowski Mesjasz miał być triumfującym wodzem, „sprawiedliwym królem”, a Jego panowanie miało mieć zdecydowanie polityczny wymiar. W takim kontekście nietrudno zrozumieć konsternację uczniów, kiedy z ust rozpoznanego przez nich Mesjasza usłyszeli, że „będzie wydany w ręce ludzi. Oni Go zabiją, lecz zabity po trzech dniach powstanie z martwych”. Podobnej konsternacji doświadczyli już wcześniej, kiedy na wyznanie Piotra: „Ty jesteś Chrystusem” Pan Jezus zaczął ich uczyć, że „Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć i być odrzucony przez starszych, arcykapłanów praz przez znawców Prawa, że musi być zabity, a po trzech dniach zmartwychwstać” (Mk 8,31).
Mesjasz, który ma cierpieć i doznać pogardy? (zob. Mk 9,12). Ma być zabity zamiast zabijać wrogów? Ma być odrzucony zamiast cieszyć się powszechną akceptacją i chwałą ze strony oczekujących Go nauczycieli w Izraelu? Tyle kazań słyszeli w synagodze, które kreśliły obraz politycznej i militarnej siły Mesjasza zdolnej do zniszczenia przeciwników, w tym – z całą pewnością – opresyjnych Rzymian. W ich mentalności nie było miejsca na inną koncepcję mesjańskiego królestwa. Tymczasem Jezus próbuje, wciąż na nowo, zakomunikować Dwunastu, że prawdziwe panowanie wiedzie przez cierpienie i haniebną śmierć na krzyżu. Dlaczego właśnie tak? Ponieważ prawdziwa opresja nie dotyczy władzy politycznej i tych czy innych rządów, ale źródło prawdziwej opresji tkwi w grzechu – nieprawości ludzkich serc. Misją Jezusa było zniszczyć – poprzez śmierć na krzyżu – władzę grzechu i Diabła.
Jako ci, którzy wyglądamy wolności, oczekujemy radości, tęsknimy za szczęściem i wyrażamy pragnienie życia w pokoju pod rządami prawa i sprawiedliwości potrzebujemy skierować nasze oczy na KRZYŻ. Pan Jezus tak wyraził cel swojej misji: „Syn Człowieczy zostanie wydany wyższym kapłanom i nauczycielom Pisma. Oni skażą Go na śmierć i wydadzą poganom. Będą z Niego drwić, pluć na Niego, wychłoszczą Go i zabiją, ale po trzech dniach zmartwychwstanie” (Mk 10,33-34).
Krzyż uosabia prawdziwe zwycięstwo nad grzechem, przekleństwem, chorobą, cierpieniem i Diabłem. A zrozumienie krzyża pozostaje wciąż największym wyzwaniem dla naszego pokolenia. Potrzebujemy słyszeć i rozumieć to najważniejsze poselstwo, w którym Pan Bóg objawia swoją mądrość i moc: „my GŁOSIMY CHRYSTUSA UKRZYŻOWANEGO. On (…) dla powołanych, tak Żydów, jak i Greków, jest Chrystusem – mocą i mądrością Bożą” (1 Kor 1,22-24). Niech Duch Święty czyni to poselstwo zrozumiałym i cenionym wśród mojego pokolenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz