Kiedy wysłani przez znawców Prawa i arcykapłanów ludzie
przyszli do Jezusa, zwrócili się do Niego słowami: „Nauczycielu, wiemy, że
dobrze mówisz i dobrze nauczasz; nie kierujesz się pozorami, ale zgodnie z
prawdą wyjaśniasz, jak postępować według woli Bożej”. Tyle pochlebstw w jednym
krótkim zdaniu! Z pozoru mogło się wydawać, że przemawiający prawdziwie okazują
szacunek Jezusowi i uznają Jego autorytet. Następnie zadali pytanie: „Powiedz: Czy
wolno nam płacić podatek cesarzowi, czy nie?”. Obserwatorzy tego zdarzenia
mogli wynieść przekonanie, że pytającym prawdziwie zależy by uzyskać odpowiedź
na nurtujący ich problem. Zwrócili się do Jezusa w piękny i bardzo dyplomatyczny
sposób. Należy się szacunek dla tak szlachetnych i uczciwie poszukujących rady
osób, czyż nie? A jednak rzeczywistość wyglądała zgoła inaczej. Za
pochlebstwami i pytaniem kryły się podstęp i wzgarda. Prawdziwym celem
pytających było znalezienie powodu, by oskarżyć Jezusa i postawić Go przed sądem. Jakże mylące
pozory i jakże nikczemne prawdziwe intencje.
Ewangelista Łukasz zanotował, że „Jezus jednak przejrzał
ich podstęp”. Jego błyskotliwa odpowiedź pozbawiła pytających satysfakcji oskarżenia
Jezusa: „Zdumieni Jego odpowiedzią zamilkli”. Pan Jezus posługując się denarem,
na którym widniał wizerunek cesarza stwierdził: „Oddajcie to, co cesarskie
cesarzowi, a to, co Boże – Bogu”.
Rozmówcy Pana Jezusa często mieli złe intencje i jedynie duchowe
rozeznanie pozwoliło właściwie ocenić ich motywacje. Jezus nie „tracił rozumu”
wobec pochlebstw i aprobaty wyrażanej przez nikczemnych i przewrotnych ludzi.
Nie wdawał się w niepotrzebne dyskusje i nie wchodził w jałowe spory. Nie
marnował swojego czasu dla tych, którzy pod pozorem prowadzenia „ważnej
dyskusji” i stawiania „istotnych pytań” dążyli do tego, by znaleźć okazję do
oskarżeń i dać upust swojej nienawiści.
Pozory mogą mylić. Potrzebujemy Bożej mądrości i
rozeznania, by nie ulec podstępowi zawistnych ludzi. O ochronę przed fałszywymi
pochlebcami wołał do Boga psalmista: „Panie, uwolnij
moje życie od warg kłamliwych i od podstępnego języka![1]”.
Niech Bóg chroni nas przed podstępem ludzi, którym z całą
pewnością nie zależy na naszym dobru. Przed takimi, którzy swoimi pochlebstwami
próbują wywrzeć na nas dobre wrażenie tymczasem w sercu planują zło. Oby w
naszym otoczeniu nie zabrakło prawdziwych przyjaciół. Sami również ćwiczmy się
w szczerości i prawdzie, a odrzucajmy przewrotność w relacjach z innymi, wszak:
„Szczerość prowadzi prawych, a przewrotność gubi niewiernych[2]”.
Niech szczerość braterskiej miłości, zamiast podstępu i zdrady, stanie się chlubą
naszego pokolenia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz