Służba apostoła Pawła, której skutkiem były kolejne
wspólnoty chrześcijan powstające na terenie Imperium Rzymskiego, miała miejsce pośród licznych
przeciwności i prześladowań. Nie inaczej było w Tesalonice – stolicy Macedonii.
Tekst biblijny – Dzieje Apostolskie i Pierwszy List do Tesaloniczan – opisują dość
szczegółowo wydarzenia, które miały miejsce podczas drugiej wprawy misyjnej
Pawła. Żydzi z synagogi w Tesalonice okazali się szczególnie nieprzychylni
Pawłowi i jego zespołowi misyjnemu. Doprowadzili do wydalenia Pawła i Sylasa z
miasta, a nawet udali się za apostołem do pobliskiej Berei: „A gdy Żydzi z
Tesaloniki dowiedzieli się, że i w Berei Paweł głosi słowo Boże, przyszli też
tam i podburzali lud” (zob. Dz 17,13). To właśnie o tych, owładniętych
nienawiścią, przedstawicielach synagogi w Tesalonice, Paweł napisał: „nie
podobają się Bogu i sprzeciwiają się wszystkim ludziom. Zabraniają nam
zwiastować poganom, żeby ci nie byli zbawieni…” (zob. 1 Tes 2,15-16).
Jednak sprzeciw ze strony ludzi jest tylko zewnętrzną –
fizyczną manifestacją prawdziwego źródła nienawiści i wrogości wobec chrześcijan.
Paweł przeszkody towarzyszące swojej misji i służbie odnosi do działania
szatana, którego w liście do Tesaloniczan nazywa też kusicielem (z gr. πειράζω).
Ten sam zwodziciel pojawia się w Ewangeliach, które opisują kuszenie, jakiego
Pan Jezus doświadczył na pustyni, gdzie spędził „czterdzieści dni, a szatan
poddawał Go próbie” (zob. Mk 1,13).
Błędem byłoby myśleć, że przeciwnikami i wrogami
Ewangelii się jedynie ludzie. Tekst biblijny sytuuje nas – chrześcijan – w środku
konfliktu, gdzie swoją aktywność przejawia diabeł (szatan): „Nasza walka bowiem nie toczy się przeciwko krwi i ciału.
Walczymy ze zwierzchnościami, z władzami, z zarządcami ogarniającej świat
ciemności, z niegodziwymi zakusami duchowych sił na wysokościach nieba” (zob.
Ef 6,12). Prawdziwym źródłem problemów nie są ludzie. Właściwym inspiratorem
działań przeciwko wierze i nadziei w Chrystusie jest diabeł i jego „demoniczne zastępy”.
Wiele tekstów biblijnych umiejscawia nas w bezpośredniej konfrontacji z tym niewidzialnym
przeciwnikiem (zob. 1 Ptr 5,8; Ef 4,27; Jk 4,7; Ap 12,11).
W obliczu takiego wroga
potrzebujemy właściwej ochrony. Stąd też, pisząc do Tesaloniczan, Paweł zachęca: „bądźmy
trzeźwi, przywdziawszy pancerz wiary i miłości oraz hełm nadziei zbawienia” (1
Tes 5,8). Podobne cnoty chrześcijańskiego oręża wymienione są też w Liście do
Efezjan (zob. Ef 6,12-18).
Na drodze naszego posłuszeństwa i oddania się Chrystusowi
napotkamy na przeciwności. To jest jedna z najbardziej oczywistych obietnic
Zbawiciela. Musimy pamiętać, że nasz przeciwnik – diabeł – nie przebiera w
środkach i obce mu są zasady „fair play”. Jego dziełem jest „kraść, zabijać i
niszczyć” (zob. J 10,10). Dlatego potrzebujemy „być mocnymi w wierze i
przeciwstawić się jemu” (zob. 1 Ptr 5,9). Temu zmaganiu towarzyszyć też powinna
obietnica: „A Bóg pokoju szybko zetrze szatana pod waszymi stopami” (zob. Rz
16,20).
Jezus zwyciężył, zwycięża i będzie zwyciężał!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz