Ostatnie słowa Pierwszego Listu Pawła do Tesaloniczan
zawierają listę zachęt i próśb odnoszących się do życia w Kościele. Jest wśród
nich wezwanie do okazywania szacunku i miłości tym, którzy „przewodzą i są
przełożonymi w Panu” (zob. 1 Tes 5,12-13). Ci, którzy służą i niosą
odpowiedzialność za wspólnotę chrześcijańską powinni być otaczani wsparciem i obdarzani,
według słów Pawła, „najgorętszą miłością”. Służba w Kościele to wielka odpowiedzialność
za życie, duchowy wzrost i harmonijne funkcjonowanie wszystkich członków wspólnoty.
Pragnienie takiej służby jest czymś dobrym i potrzebnym, a wymagania stawiane
przywódcom są również bardzo wysokie – znajdujemy je w Pierwszym Liżcie do
Tymoteusza czy też Liście do Tytusa (zob. 1 Tm 3,1-13; Tyt 1,6-9). W obliczu odpowiedzialności
spoczywającej na pasterzach (pastorach), nauczycielach i innych osobach
będących w służbie, winni nim jesteśmy uznanie: „Starsi, którzy dobrze
przewodzą, niech będą uważani za godnych podwójnej czci, a zgłasza ci, którzy
pracują w słowie i w nauce” (zob. 1 Tm 5,17).
Paweł prosi też, aby okazać staranie wobec niesfornych, bojaźliwych
i słabych. Błędem byłoby myśleć, że w Kościele znajdują się tylko dojrzali
chrześcijanie, żyjący świętym życiem i wydający dobre świadectwo wobec tych,
którzy są poza Chrystusem. Wciąż potrzebujemy otaczać duszpasterską troską
ludzi, którzy na swojej drodze wiary doświadczają różnego rodzaju niepowodzeń, słabości
i upadają w grzech. Czasami ta duszpasterska troska przejawiać się będzie w
napomnieniu, innym razem będzie to pocieszanie czy umacnianie (zob. 1 Tes
5,14). A wobec wszystkich potrzebujemy okazać dalece idącą cierpliwość.
Znacznie łatwiej pozbywać się tych, którzy są źródłem problemów i nie wydają
oczekiwanego owocu nawrócenia. Czasami jednak trzeba czekać, aby ziarno wiary w
sercu człowieka wykiełkowało rodząc owoce godne Chrystusa. Tymczasem w naszych
Kościołach wciąż będziemy mieli przynajmmniej te trzy kategorie ludzi. Będziemy
widzieć słabość, upadek i niemoralność jednych czy też krnąbrność, lenistwo oraz
niepewność i bojaźliwość innych.
Oczywistym celem danym nam od Boga jest nasze uświęcenie
i dojrzałość w Chrystusie. Jednak na tej drodze ku świętości wciąż potrzebujemy
okazywać sobie wyrozumiałość, wspierać się, zachęcać i umacniać. Niektórzy na
drodze wzrastania w Chrystusie czynią szybsze postępy, innym przychodzi to
znacznie wolniej. Taki jest Kościół. Czasami życie w Kościele jest źródłem
ogromnej radości, czasami smutku wobec niedoskonałości tych, którzy ten Kościół
tworzą.
Pierwszy List do Tesaloniczan rozpoczyna się i kończy
przywołaniem łaski Bożej (zob. 1 Tes 1,1; 5,28). Tej łaski szczególnie
potrzebujemy i wciąż będziemy od niej zależni na drodze posłuszeństwa Bogu.
Sola gratia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz