Kreta to największa grecka wyspa położona na Morzu
Śródziemnym. Krajobraz wyspy tworzą skaliste wybrzeża przeplatające się z
szerokimi, jasnymi plażami. Wyspa pojawia się w tekście Dziejów Apostolskich, w
27 rozdziale tej księgi. Wczesną jesienią 58 lub 59r. po Chr. rozpoczęła się podróż
Pawła z Tarsu do Rzymu. Paweł, jako więzień wraz z towarzyszącymi mu Łukaszem (autorem
Dziejów) i Arystarchosem z Tesalonik, wypływa z portu w Cezarei z zamiarem
dotarcia do Rzymu. Od początku podróż obarczona była licznymi przeszkodami: „wiatry były przeciwne” (w.4), „przez wiele dni płynęliśmy wolno, ponieważ
wiatr nam nie pozwalał…” (w.7). Ale największe problemy zaczęły się w
pobliżu Krety. Począwszy od poszarpanych brzegów Przylądka Salmone (Sammonium)
statek, na którym płynął Paweł, trzymał się południowego wybrzeża wyspy i
dotarł do jej najdalej wysuniętego na południe miejsca o przyjaznej nazwie
Dobre Porty, w okolicy starożytnego miasta Lasaja. Współczesne nazwy
geograficzne: Przylądek św. Pawła i wysepka Hagios Pavlos (Święty Paweł)
przypominają o tej nowotestamentowej historii. Załoga zdecydowała o udaniu się
do innego portu na Krecie – Feniksu, celem przezimowania. Feniks uważano za
najbezpieczniejszy port południowego wybrzeża Krety i właśnie tam zamierzano
przetrwać okres sztormów, które od listopada do marca utrudniały żeglugę na Morzu
Śródziemnym. Dodatkowym utrudnieniem dla żeglarzy była pochmurna pogoda uniemożliwiająca
precyzyjną nawigację „przez wiele dni nie
pokazało się ani słońce, ani gwiazdy…” (w.20). Manewr dopłynięcia do
Feniksu nie powiódł się z powodu silnego północno-wschodniego wiatru wiejącego
od Anatolii (dzisiejsza Turcja), zwanym euraquilo.
Dramatyzm sytuacji, w której znaleźli się załoga i pasażerowie statku (w sumie
276 osób), oddany jest słowami Łukasza: „Statek
został porwany. Nie mógł sprostać sile huraganu” (w.15), „Burza nie przestawała nami miotać
gwałtownie” (w.18), „Cała nadzieja na
nasze ocalenie zaczęła topnieć” (w.20).
Pawłowi nie były obce liczne niebezpieczeństwa i przeciwności towarzyszące jego powołaniu, służbie i misyjnym wyprawom. W Liście do Koryntian, napisanym na kilka lat przed opisywanymi wydarzeniami z Dziejów Apostolskich, tak wspominał dotychczasowe doświadczenia: „…często bywałem w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Od Żydów otrzymałem pięć razy po czterdzieści razów bez jednego, trzy razy byłem chłostany, raz ukamienowany, trzy razy rozbił się ze mną okręt, dzień i noc spędziłem na pełnym morzu. Często bywałem w podróżach, w niebezpieczeństwach na rzekach, w niebezpieczeństwach ze strony zbójców, w niebezpieczeństwach ze strony rodaków, w niebezpieczeństwach ze strony pogan, w niebezpieczeństwach w mieście, w niebezpieczeństwach na pustkowiu, w niebezpieczeństwach na morzu, w niebezpieczeństwach między fałszywymi braćmi…” (2Kor 11,23-26).
Paweł, pośród tych wszystkich doświadczeń, zachowywał ufność i wiarę, że żadna sytuacja nie wymknęła się Bogu spod kontroli i On nad wszystkim panuje. Tej ufnej wiary możemy się zdecydowanie od Pawła uczyć. W obliczu zagrożenia życia, Paweł zachęca współtowarzyszy na statku: „Bądźcie dobrej myśli! Nikt z was nie zginie. Przepadnie tylko statek. Bo tej nocy stanął przy mnie anioł tego Boga, do którego należę i któremu oddaję cześć. Powiedział mi: Nie bój się, Pawle! Musisz stanąć przed cesarzem. Ponadto Bóg podarował ci wszystkich, którzy z tobą płyną. Dlatego bądźcie dobrej myśli, panowie. Wierzę bowiem Bogu, że będzie tak, jak mi powiedziano.” (Dz 27,22-25)
Bóg nie traci kontroli nad najbardziej dramatycznymi okolicznościami naszego życia. Nawet na drodze posłuszeństwa i wykonywania woli Bożej zdarzają się dramatyczne próby, niebezpieczeństwa i niesprzyjające okoliczności. Jednak to nie okoliczności mają kierować naszymi myślami i sercem. Nasz wzrok powinien być zawsze utkwiony w Chrystusie. Bóg jest godzien zaufania, nawet wtedy, gdy doświadczamy przeciwności i trudów. Ważne jest, aby to jego Słowo „wszczepione w nas” (Jk 1,21) było naszym przewodnikiem i punktem odniesienia dla naszej wiary.
Dramat sztormu i burzy na Morzu Śródziemnym, opisany w Dziejach Apostolskich, skończył się zniszczeniem statku, lecz wszyscy pasażerowie (w liczbie 276 osób) ocaleli, dokładnie tak, jak Bóg obiecał Pawłowi. Jego Słowo nie zawodzi. Nie zawiedzie się ten, kto w Bogu złoży swą ufność.
bardzo ciekawy artykuł
OdpowiedzUsuńmany thanks from Greg