wtorek, 23 listopada 2021

ODNÓW NAS, PANIE!

Pasterzu Izraela, zechciej nas wysłuchać! Ty, który prowadzisz Józefa jak trzodę, Który zasiadasz na cherubach, Objaw swój majestat! Odnów nas! Rozjaśnij swoje oblicze, A będziemy zbawieni! PANIE, Boże Zastępów, jak długo będziesz się gniewał, Pomimo modlitwy swego ludu? Karmisz nas płaczem jak chlebem i obficie poisz łzami. Uczyniłeś nas powodem niezgody dla naszych sąsiadów, Drwią sobie z nas nasi wrogowie. Boże Zastępów! Odnów nas! Rozjaśnij swoje oblicze, A będziemy zbawieni! Wyrwałeś nas niczym winorośl z Egiptu, Wygnałeś narody i ją zasadziłeś. Przygotowałeś jej grunt, Zapuściła korzenie i wypełniła ziemię. Rzuciła swój cień na góry, Oplotła gałązkami cedry. Wypuściła pędy ku Morzu i ku Rzece swe latorośle. Dlaczego zburzyłeś jej ogrodzenie, Tak że obrywał ją każdy włóczęga? Rył ją dzik z lasu, Pasło się w niej wszystko, co hasa po polach. Boże Zastępów! Zawróć! Popatrz z nieba! Zauważ! Zatroszcz się o tę biedną winorośl, O szczep, który zasadziła Twoja prawa ręka, O syna, którego sobie wychowałeś. Leży teraz spalona, odcięta — Przy Twojej srogości zginie! Zachowaj nas przy życiu, Abyśmy mogli wzywać Twojego imienia! PANIE, Boże Zastępów! Odnów nas! Rozjaśnij swoje oblicze, A będziemy zbawieni. 

Psalm 80. jest wołaniem o ODNOWĘ. Choć psalmista ma zdecydowanie dobrą (biblijną) teologię: posiada właściwe zrozumienie tego kim jest Bóg (nazywa Go pasterzem, Ojcem, ma świadomość Jego wielkości i majestatu) oraz poprawnie rozpoznaje rolę ludu Bożego w historii zbawienia (akcentuje jego wybranie i powołanie), to jednak towarzyszy mu świadomość, że nie wszystko toczy się tak jak powinno... Psalmista dostrzega, że Boży lud znalazł się w rozpaczliwej sytuacji i jest w godnym pożałowania stanie. 

Boży lud - ukazany w obrazie winnicy - został pozbawiony ochrony, jest powodem drwiny swoich wrogów i nie wypełnia powołania, które zostało mu nakreślone przez Boga. Jest niczym Samson, oślepiony, zakuty dwoma spiżowymi łańcuchami i nad którym rozlega się szyderczy śmiech Filistynów - wrogów Izraela. 

Wołanie O ODNOWĘ jest zawsze potrzebą, kiedy serce - zamiast być rozpalone pasją i żarliwą miłością ku Bogu - ziębnie i twardnieje, a czego skutki są zdecydowanie opłakane. 

Charles Finney (1792 – 1875) upatrywał potrzeby odnowy Kościoła w następujących okolicznościach: 

1. Gdy brak jest miłości braterskiej i chrześcijańskiego zaufania pomiędzy wyznawcami religii. Gdy chrześcijanie pogrążyli się w stanie wielkiego upadku w grzech, wówczas nie mają, a nawet nie powinni mieć wzajemnie do siebie takiej miłości i zaufania, jak mieli wtenczas, kiedy byli wszyscy ożywieni, czynni i gdy prowadzili świętobliwe życie. 

2. Gdy są nieporozumienia, zazdrości i obmowy pomiędzy wyznawcami religii, wówczas wiadomo, że nastał czas, w którym wielce potrzeba duchowego przebudzenia. Te rzeczy wskazują bowiem na to, że chrześcijanie bardzo się oddalili od Boga i że już jest najwyższy czas, aby poważnie zastanowić się nad potrzebą duchowego przebudzenia. 

3. Gdy chrześcijanie pragną przypodobać się temu światu co się tyczy ubioru, używania wymyślnych pojazdów, przyjęć towarzyskich, szukania świeckich rozrywek, czytania rozmaitych powieści i innych tego rodzaju książek, jakie czyta ten świat. 

4. Gdy zdarza się w Kościele, że członkowie jego wpadają w straszne i skandaliczne grzechy, wówczas nastąpił czas, aby dany zbór się obudził i krzyczał do Boga o duchowe przebudzenie. Jeśli mają miejsce takie rzeczy, które dają okazję wrogowi naszej duszy, aby się z nas naśmiewał, wówczas nastąpiła chwila, aby zbór zaczął wołać do Boga i prosić: “Panie, co się stanie z chwałą Twojego wielkiego imienia?”. 

5. Jeśli w Kościele albo też i w całym kraju jest duch rozterki i rozerwania, wówczas bardzo potrzeba przebudzenia. Prawdziwy duch religijności nie jest duchem rozerwania i nie może być błogosławieństwa w rozwoju życia religijnego tam, gdzie istnieje duch rozerwania. 

6. Kiedy niegodziwi triumfują nad Kościołem i naśmiewają się oraz szydzą z jego członków. 

7. Gdy grzesznicy beztrosko i głupio brną w grzechu i wpadają do piekła, o nic się nie martwiąc, nastąpił czas, aby Kościół się obudził. Zbór ma obowiązek w tej samej mierze się obudzić, jak mają obowiązek obudzić się strażacy, kiedy w wielkim mieście wybucha w nocy pożar. Kościół właśnie powołany jest do tego, aby gasić pożary piekła, które pożerają i niszczą niegodziwych. Spać? Co, mieliby spać strażacy i pozwolić na to, aby całe miasto się spaliło? Co by pomyślano o takich strażakach? A jednak wina ich w żadnej mierze nie dałaby się porównać nawet z winą tych wierzących chrześcijan, którzy śpią, podczas kiedy wokoło nich grzesznicy w głupocie swojej wpadają w ogień piekielny. 

A zatem, czy to jest czas wołania o ODNOWĘ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz