czwartek, 7 października 2021

WIERNOŚĆ W MAŁYM

Zdarza się, że słyszymy, by marzyć o wielkich rzeczach i czynić wielkie rzeczy. Nie jestem przeciwnikiem wielkich rzeczy i wielkich marzeń, zdecydowanie nie. Jednak nauczyłem się, że pośród tego oczekiwania na „rzeczy wielkie” ważne jest, by czynić to co małe, czasami tak mało spektakularne i prawie niezauważalne. Zaangażowanie i wpływ ukierunkowane na jedną osobę czy kilka osób są równie ważne jak oddziaływanie swoim życiem na setki, tysiące i dziesiątki tysięcy ludzi. Pisząc te słowa mam szczególnie na myśli kwestię służby i zaangażowania w Kościele (ten kontekst jest mi od lat szczególnie bliski). Jeżeli moje powołanie musi czekać na tłumy wypełniające wielkie budynki i nie może się uaktywnić w realiach małej grupy a czasem w interakcji z jedną osobą, to raczej warto przemyśleć to „powołanie”. Kocham rzeczy wielkie, choć tych mierzonych standardami ludzkimi, doświadczyłem bardzo niewiele (kusi mnie, by napisać, że wcale ich nie doznałem), jednak wciąż uczę się trwać w rzeczach małych i okazywać w nich wierność Bogu i Jego powołaniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz