Wczoraj (7.02) na niedzielnym nabożeństwie usłyszałem pieśń, w której pojawiły się – odniesione do Boga – słowa: „Ukochany naszych serc”. Nie pamiętam nic więcej z tej pieśni, ale utkwiło mi w sercu to właśnie stwierdzenie, że Bóg – Stwórca i Pan – zasługuje by być miłością mojego serca.
I przypomniałem sobie, że na początku lat 90. XX wieku, kiedy byłem studentem, spotkałem się w grupie starych znajomych ze szkoły średniej. Był w niej pewien nieśmiały chłopak, którego w pewnym momencie ktoś zapytał: „A co u ciebie?”. Wtedy z jego ust padła odpowiedź: „Zakochałem się w Jezusie”. To było jego świadectwo, jakie złożył w obecności kilku osób obecnych na spotkaniu. Zakochać się w Bogu? Dziwactwo. Fanaberia. Śmieszność. Dewiacja. Nigdy wcześniej w takim gronie, wśród starych znajomych ze szkoły, nie słyszałem podobnej gadki. A jednak za jego słowami „zakochałem się w Jezusie” kryło się coś autentycznego i bardzo prawdziwego. Ton jego głosu i emocje rysujące się na twarzy zdradzały, że wydarzyło się w jego życiu coś niezwykłego. Znałem go dobrze ze szkoły średniej. Był przeciętnym chłopakiem. Bez szczególnej pasji życiowej. Raczej pozytywny, ale zdecydowanie bez szczególnej charyzmy. Ot, taki jakich wielu. Ale te dziwnie brzmiące słowa o „zakochaniu się w Jezusie” kazały spojrzeć na niego zupełnie z innej perspektywy. Te słowa przenikały i nie pozwalały przejść wobec wypowiadającego je obojętnie. Dziś, za sprawą niedzielnego nabożeństwa, zacząłem myśleć o tym chłopaku z dawnych lat na nowo. Dokąd zaprowadziło go to jego „zakochanie się w Jezusie”? Czy wciąż jego serce przepełnia pasja dla Boga? Wszak minęło już prawie trzydzieści lat, odkąd usłyszałem z jego ust tamto stwierdzenie. Ale może nie będzie już okazji, by się tego dowiedzieć… Może wystarczy tamto zdanie z przeszłości: „Zakochałem się w Jezusie”, by spojrzeć na swoje życie i zadać sobie pytanie, czy właśnie tego typu pasja – żarliwość ku Bogu i „kochanie Go całym sercem, całą duszą i ze wszystkich sił” – jest tą największą również we mnie? Czy On – Bóg, Pan i Stwórca – rzeczywiście jest „ukochanym mojego serca”?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz