środa, 14 marca 2018

KIEDY BÓG DWUKROTNIE WYPOWIADA TWE IMIĘ

Historia Abrahama zwarta jest w 13. rozdziałach Księgi Rodzaju i obejmuje około sto lat z życia patriarchy. Od samego początku treścią tej opowieści jest obietnica w której pojawia się zapowiedź potomstwa. Po 25 latach oczekiwania Abraham i Sara doświadczają cudu – narodziny Izaaka stają się faktem.

To, co wydawało się niemożliwe, z ludzkiej perspektywy, wypełniło się! Sara, po urodzeniu pierworodnego, mogła odważnie i satysfakcją zaświadczyć: „Powód do śmiechu dał mi Bóg (…) Któż by ośmielił się rzec Abrahamowi: Sara będzie karmiła piersią, a jednak urodziłam syna mimo podeszłego wieku mego męża!”. Wszystko ułożyło się nad wyraz pozytywnie. Euforia i poczucie spełnienia wypełniły życie stuletniego Abrahama i dziesięć lat młodszej Sary. Być może, patrząc jak ich syn rośnie i rozwija się, wznosili do Boga modlitwę wdzięczności: „Panie, Ty okazałeś się prawdomówny i wierny!”. Abraham z dumą raczył mieszkańców Beer-Szeby i okolic opowieściami o Izaaku. Cieszył się obserwując jak jego syn stawia swoje pierwsze kroki, wypowiada pierwsze słowa i nabywa nowych umiejętności. Z czasem wprowadził Izaaka w tajniki życia pasterzy i powierzył mu odpowiedzialność za stada, które stanowiły o zamożności ich rodziny. Wszystko układało się dobrze. Wręcz cudownie! I wtedy nadchodzi ten szczególny dzień. Autor biblijny przekazuje taką treść: „Bóg wystawił Abrahama na próbę”.

Próba? Dobrze, zawsze są jakieś próby w życiu. Co tym razem, Boże? Znowu jakaś wędrówka w nieznane? Już przeżyłem z Tobą wiele lat. Właściwie to z ekscytacją czekam na Twoje polecenia. Ty zawsze masz takie cudowne obietnice. Jak ja kocham Twoje działanie!

Może właśnie takie myśli towarzyszyły Abrahamowi.

Tymczasem Bóg rzekł: „Weź twego syna jedynego, którego miłujesz, idź do kraju Moria i tam złóż go w ofierze na jednym z pagórków, jaki ci wskażę”.

Każde słowo musiało boleć. Weź syna. Jedynego syna. Tego, którego miłujesz. Tego, który jest twoją radością. Tego, wraz z którego pojawieniem się na świecie życie twoje i Sary wypełniło się śmiechem. Złóż go w ofierze...

Moria? Izaak? Ofiara? W czasach Abrahama ofiary z ludzi były czymś, co mieściło się w ramach religijnego sposobu myślenia mieszkańców Bliskiego Wschodu. Ślady składania ofiar z ludzi (dzieci) są też obecne na kartach Biblii. Abraham wiedział czym jest składanie ofiar. Z pewnością słyszał też o przypadkach składania dzieci w ofierze bogom. Tak czynili zapewne mieszkańcy Kanaanu.

Autor biblijny przekazuje, że Abraham wraz z Izaakiem ruszył do krainy Moria. W wyznaczonym przez Boga miejscu „zbudował ołtarz, ułożył na nim drwa i związawszy syna swego Izaaka, położył go na tych drwach na ołtarzu. Potem sięgnął ręką po nóż, aby zabić swego syna”.

Izaak umarł. Przynajmniej dla Abrahama. Abraham wypuścił z rąk, to co było największym skarbem i radością jego życia. Charles R. Swindoll w książce „Abraham. Niezwykła podróż wiary pewnego człowieka”, pisze: „To, czego się kurczowo trzymasz, jest zazwyczaj właśnie tym, co – zgodnie z prośbą Boga – masz wypuścić z rąk (…) Bóg prosi nas, byśmy nie ściskali kurczowo w dłoniach tego, co stanowi nasz największy skarb. Co w takim razie jest nim dla ciebie? Czy chodzi o jakieś dobra materialne: coś, co można kupić, sprzedać lub wymienić? A może to coś związanego z twoją pracą? Coś, co – oprócz tego, że pozwala ci zdobyć środki do życia – stanowi podstawę twojej tożsamości? A może to marzenie, które nosisz w sobie całe życie, któremu poświęcasz całą uwagę, wszystkie swoje siły, czas i pieniądze? A może twoim największym skarbem jest relacja z jakąś osobą? Jak wyglądałaby twoja sytuacja, gdybyś wypuścił z rąk ten skarb? I najtrudniejsze pytanie: kiedy to zrobisz?”.

W chwili, gdy Abraham podniósł nóż, by zadać cios Izaakowi, rozległ się głos Anioła Pańskiego: „Abrahamie, Abrahamie!”. To bardzo szczególna sytuacja, kiedy Bóg dwukrotnie powtarza czyjeś imię. Na kartach Biblii zdarza się to bardzo rzadko, ale w rezultacie mamy do czynienia z przełomowym momentem w historii. „Saulu, Saulu, dlaczego mnie prześladujesz?” – odtąd Saul stał się Pawłem – gorliwym głosicielem Chrystusa i tym, który „wzruszył cały świat”. „Samuelu, Samuelu!” – od tej chwili Samuel stał się proroczym głosem dla Izraela – tym, który namaścił Dawida na króla. „Mojżeszu, Mojżeszu!” – Bóg zainterweniował, by upokorzyć Egipt i upomniał się o uciemiężonych potomków Jakuba. Tak zaczęła się historia Izraela jako narodu.

„Abrahamie, Abrahamie!”. Abraham stał się tym, do czego powołał Go Bóg: „ponieważ nie odmówiłeś Mi syna twego jedynego, będę ci błogosławił i dam ci potomstwo tak liczne jak gwiazdy na niebie i jak ziarnka piasku na wybrzeżu morza; potomkowie twoi zdobędą warownie swych nieprzyjaciół…”.

Paweł nazywa Abrahama „praojcem wiary”. Autor Listu do Hebrajczyków pisze, że Abraham, składając Izaaka w ofierze, dał wyraz przekonaniu, że „Bóg jest mocen wskrzesić umarłych”, a Jakub przywołując wydarzenia z krainy Moria zaznacza, że wiara patriarchy „stała się doskonała”, a on sam „został nazwany przyjacielem Boga”.

Historia Abrahama to opowieść o człowieku w którego sercu Pan Bóg nie miał żadnego rywala. Treścią życia patriarchy nie były rzeczy i błogosławieństwa, którymi obdarzał go Stwórca, ale sam Bóg. On jedynie.

Z pewnością nie wszystko pojmuję z tej biblijnej historii. Mój ograniczony rozum nie jest wstanie pojąć dramatu próby wobec której stanął Abraham. Wiem jednak, że Bożym pragnieniem i pasją jest mieć nas na wyłączność dla siebie, dokładnie tak jak On pozyskał Abrahama. Zadaję sobie pytania: Czy moje serce jest wolne, aby kochać Jego i tylko Jego? Czy jestem gotów oddać Mu wszystko to, co jest dla mnie cenne i wartościowe? Nie dlatego, że On jest chciwym i kapryśnym Bogiem, ale dlatego, że On wie czym jest prawdziwa wolność i radość. Ich źródłem nie są rzeczy i możliwość otrzymania od Boga błogosławieństw, ale On sam: „Będziesz miłował Pana, Boga twego, ze wszystkiego serca twego, i ze wszystkiej duszy twojej i ze wszystkiej myśli twojej”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz