W 12. rozdziale Ewangelii Łukasza znajdują się dwa
ostrzeżenia, sformułowane przez Jezusa.
Pierwszym jest ostrzeżenie przez obłudą: „Strzeżcie się
zakwasu faryzeuszów, którym jest obłuda”[1].
Po nim następuje przestroga przed chciwością: „strzeżcie się wszelkiej
chciwości, bo życie nie polega na gromadzeniu bogactwa ani nie zależy od tego,
co się posiada”[2].
Słownik języka polskiego podaje, że obłuda to postawa
kogoś, kto ukrywa swoje prawdziwe myśli i uczucia, aby zaprezentować się w
lepszym świetle. W tekście NT „obłuda” to hypokrisis,
co oznaczało grę aktora na scenie teatru.
Hipokryzją jest ukrywanie prawdziwych motywacji i
demonstrowanie „na zewnątrz” cnót i wartości, które nie mają miejsca w naszym „wnętrzu”.
Nie ma sensu silić się na „teatralność”, wszak Bogu nie zależy na udawaniu.
Faryzeizm przejawia się dbaniem o pozory i ukrywaniem prawdziwego obrazu tego,
kim jesteśmy. Chcesz wiedzieć jaki jestem naprawdę? Zapytaj tych, z którymi
dzielę codzienne życie – domowników. A jeszcze lepiej spytaj Boga, co o mnie
myśli. Skąd wiesz, że nie jestem tylko „dobrym aktorem” na scenie „chrześcijańskiego
życia”? Strzeżcie się obłudy! To bardzo ważne ostrzeżenie.
Drugie ostrzeżenie jest niezwykle celne ze względu na
uwarunkowania w jakich żyjemy. Być = mieć. Świat wokół nas jest jednym wielkim
wyścigiem po wygodę, w którym rozlega się wołanie: „chcę więcej!”. Chciwość to
chęć posiadania więcej i niezaspokojone pragnienie nadmiaru dóbr. Konsumpcyjny
styl życia jest pułapką, w którą łatwo dać się złapać. Zwykle trudno jest
stawiać sobie ograniczenia. Jednak w nowotestamentowym nauczaniu wyraźnie
przebija się zachęta do „wstrzemięźliwości”. Jeśli pogoń za wygodą, bogactwem i
dobrami materialnymi uczynimy priorytetem w codziennym życiu, a zaniedbamy „szukanie
skarbów Nieba”, to jesteśmy pożałowania godni. Ostrzeżenie Jezusa przed
chciwością zostało przekazane w formie przypowieści: „Pewnemu bogatemu
człowiekowi dobrze obrodziło pole. Zaczął się więc zastanawiać: Co tu zrobić?
Nie mam gdzie złożyć plonów! W końcu postanowił tak: Zburzę stodoły, zbuduję
sobie większe i tam zgromadzę całe moje zboże oraz moje dobra. Potem powiem
swojej duszy: Duszo, masz wiele dóbr złożonych na wiele lat; odpocznij, najedz
się, napij i baw się dobrze. Bóg jednak powiedział do niego: O, bezmyślny
człowieku! Tej nocy zażądają twojej duszy — i czyje będzie to, co
przygotowałeś? Tak stanie się z każdym, kto gromadzi skarby dla siebie, a nie
jest bogaty w Bogu”[3].
Jak być bogatym w Bogu? Czy taka troska towarzyszy nam w
codziennym życiu?
Ostrzeżenia Jezusa mnie zawstydzają. Warto się nad nimi
zastanowić i przyjąć je do serca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz