Łukasz, autor Ewangelii, opisując styl życia Jezusa
podkreśla Jego związek z żydowską społecznością miast i wiosek Judei czy
Galilei. Wiemy, że wraz z rodziną udawał się każdego roku do Jerozolimy na
święto Paschy[1]. Miał
też zwyczaj chodzenia do synagogi[2]
w dzień szabatu, aby, podobnie jak reszta mieszkańców żydowskich osiedli,
uczestniczyć w modlitwie i czytaniu tekstów Starego Testamentu. Synagogi były
też miejscem, gdzie nauczał, po tym jak został „przedstawiony”[3]
Izraelowi w czasie chrztu nad Jordanem. Łukasz zanotował: „On zaś (Jezus), chwalony
przez wszystkich, nauczał w miejscowych synagogach”[4].
Jedna z takich synagog znajdowała się w Jego rodzinnym
mieście – Nazarecie. Tam też wobec zgromadzonych odczytał tekst proroctwa
Izajasza, które wskazywało na charakter Jego służby:
„Duch Pana spoczywa na mnie, Ten, który namaścił mnie, abym
ubogim niósł dobrą nowinę; który posłał mnie, abym więźniom głosił wyzwolenie, niewidzącym
przejrzenie, zgnębionych wypuścił na wolność – abym ogłosił rok Pańskiej
przychylności”[5].
Początkowo słowa Jezusa wywoływały podziw wśród słuchaczy[6],
jednak szybko uznanie wobec głoszącego przekształciło się w jawną niechęć i
agresję[7].
Co takiego się stało, że zgromadzeni w synagodze wezbrali gniewem i zawlekli Go
gdzieś na ustronne miejsce celem zabicia?
Pan Jezus przypomniał obecnym w synagodze Żydom wydarzenia
z czasów proroków: Eliasza i Elizeusza. Eliasz w czasie trzy i pół letniego
głodu, został posłany do Sarepty Sydońskiej, gdzie Bóg okazał łaskę i obdarzył
błogosławieństwem pewną wdowę – pogankę. Elizeusz przyczynił się do uzdrowienia
innego poganina – Naamana Syryjczyka, choć trędowatych nie brakowało przecież w
Izraelu. Błogosławieństwo otrzymali ci, którzy zdaniem Żydów, na nie zasługiwali.
Poganie byli przeznaczeni na gniew i sąd. Żaden pobożny Żyd nie śmiał
przekroczyć domu poganina, aby nie narazić się na nieczystość. A jednak Boże
działanie skierowało się właśnie ku tym pogardzanym i uznanym za zasługujących
na sąd i potępienie. Może wśród niektórych istniało przekonanie, że Bóg
stworzył pogan jako paliwo dla piekła? Jezus tymczasem podaje za przykład
pogańską wdowę i pogańskiego żołnierza jako beneficjentów dobrodziejstw od
Boga. Oburzenie słuchaczy było nieuniknione. Jak to, poganie? A co z nami? My
jesteśmy „Hebrajczykami z Hebrajczyków”. To nam się należą przywileje i błogosławieństwa od Boga. My
przestrzegamy Prawa, my się modlimy, my znamy Pisma…
Wdowa z Sarepty Sydońskiej i Naaman Syryjczyk wyznaczają
pewien wzorzec w służbie Jezusa. On przyszedł do odrzuconych, wykluczonych i
skazanych na margines życia społecznego. Ci „religijnie poprawni” i „doktrynalnie
zdrowi” nie rozpoznawali w Nim Mesjasza i Wybawiciela. Pochłonięci własną
religijnością okazali się ślepi wobec „Bożego Pomazańca” i Jego dzieł.
Przebaczenia i radości doświadczali celnicy, grzesznicy i cudzołożnice.
Tragiczną pomyłką jest, kiedy Boże nawiedzenie nazywamy „zwiedzeniem”,
a zamiast przeżywania radości z Jego działania i udzielania błogosławieństwa
ludziom „z innej parafii”, nasze serca opanowuje zazdrość i gniew. A wszystko
to z poczucia „wyższości” wobec tych „innych” i „niegodnych”.
Pan Jezus nie przyszedł, aby spełniać nasze „uświęcone
tradycją” oczekiwania, On przyszedł, aby „ubogim nieść dobrą nowinę,
zgnębionych wypuścić na wolność i więźniom ogłosić wyzwolenie”. Prostytutki,
handlarze narkotyków, złodzieje mogą wejść do Królestwa Bożego przed wielu którzy mają się za religijnie i
doktrynalnie ułożonych[8].
Nasze wyobrażenia o Jego sposobach działania często sprowadzają nas na manowce.
Obyśmy nie znaleźli się w miejscu tych z synagogi w Nazarecie, którzy słuchając
obiecanego Mesjasza i Zbawiciela, gorszą się i demonstrują oburzenie wobec Jego
słów i sposobów działania.
[1] Zob. Łk
2,41-42.
[2] Synagoga
z j. gr. znaczy „zgromadzenie”. Dla Żydów pełniła trzy funkcje: była miejscem
modlitwy i domem nabożeństw, służyła jako centrum nauczania (stąd jej nazwa „dom
nauczania”, hbr. Bet midrasz) oraz
była miejscem zgromadzeń członków gminy żydowskiej (nazywano ją po hebrajsku Bet Kneset – „dom zgromadzeń).
[3] W dniu,
kiedy Jezus przyjął chrzest od Jana, wydarzyły się trzy rzeczy: otworzyło się
niebo, Duch Święty zstąpił na Jezusa, a z nieba rozległ się głos przepowiadający
o Jego tożsamości: „Ty jesteś moim Synem umiłowanym, Ciebie sobie upodobałem”
(zob. Łk 3,21-22).
[4] Łk 4,15.
[5] Łk
4,18-19.
[6] Zob. Łk
4,22.
[7] Zob. Łk
4,28-29.
[8] Zob. Mt 21,31.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz