Do ogarniętej prześladowaniami i przemocą, XVII-wiecznej
Japonii przybywają dwaj jezuici, którzy chcą odnaleźć dawnego mentora oraz
głosić Słowo Boże. Ich wiara, w kraju gdzie chrześcijaństwo jest karane
śmiercią, zostanie poddana najcięższej próbie.
Film powstał na kanwie powieści historycznej z 1966 r. japońskiego
pisarza Shūsaku Endō, która została okrzyknięta „jedną z najlepszych powieści
dwudziestowiecznych”. Decyzję o zamiarze nakręcenia adaptacji powieści Endō,
Martin Scorsese ogłosił latem 2008 roku.
W jednej z głównych ról wystapił, znany z filmu „Przełęcz
ocalonych”, Andrew Garfield. Film zawiera potężną dawkę realistycznie ukazanej przemocy
(z tego powodu może być trudny w odbiorze).
Trochę historii.
Europejczycy przybyli do Japonii, która była urządzona w
myśl zasad państwa feudalnego. W hierarchii społecznej najwyżej stał, uważany
za boga, cesarz – władca wszystkich ziem (przynajmniej teoretycznie). Niżej znajdowali
się feudalni panowie – daimyō. Następnie
wojownicy – samurajowie (jakby „szlachta”). Najniżej w hierarchii społecznej
stali heimin, zwyczajni ludzie. Heimin tworzyli: chłopi, rzemieślnicy i
kupcy. Istnieli jeszcze eta, czyli ludzie
spoza społeczeństwa. Zajmowali się oni pracami „nieczystymi” jak grzebanie
zmarłych, garbowanie skór czy czyszczenie szamba.
Przybyszów z Europy Japończycy nazywali namban – „południowi barbarzyńcy” (jako,
że Portugalczycy przybywali z południa). Wraz z kupcami zaczęli przypływać
katoliccy misjonarze, wśród nich pierwsi byli jezuici. Japończycy uznawali
wiarę głoszoną przez misjonarzy za odmianę buddyzmu, ale wkrótce przekonali się,
że jest inaczej.
Europejscy przybysze zwrócili uwagę na takie cechy Japończyków
jak uprzejmość, ciekawość i przykładanie ogromnej wagi do honoru (kultura
honoru). Jeden z biskupów[1]
wydał o nich takie świadectwo: „Lud w Japonii nie jest tak ciemny i
nieokrzesany jak w Europie. W większości swojej są rozumni, dobrze wychowani i
łatwo przyswajają wiedzę”.
Wiara, którą przynieśli misjonarze, była przyjmowana
zwłaszcza przez ludzi uboższych. Obecny w Japonii buddyzm mówił o kręgach życia
i cierpienia oraz drodze do nirwany, tymczasem chrześcijanie głosili, że wiara
w Jezusa Chrystusa i przestrzeganie Jego nauk gwarantuje po śmierci życie
wieczne. Głównym ośrodkiem katolicyzmu było Kyūshū.
Wzrost znaczenia chrześcijan zaczął budzić niepokój
Japończyków wiernych dotychczasowym wierzeniom. Do negatywnego postrzegania
chrześcijan przyczynili się także sami misjonarze, wśród których zaznaczała się
rywalizacja między wspieranymi przez Portugalię jezuitami, a popieranymi przez
Hiszpanię franciszkanami. Ponadto niektórzy, „pod płaszczykiem” działań misyjnych
zajmowali się szpiegowaniem na rzecz europejskich mocarstw. Reakcja władz
Japonii była zdecydowana.
W 1587 roku, na wyspie Kyūshū, japoński przywódca Hideyoshi
Toyotomi[2],
w liście do biskupa Gaspara Coelho pytał: „Dlaczego gwałtem zmusza się
Japończyków do przyjmowania chrześcijaństwa? Dlaczego niszczy się świątynie
buddyjskie i shinoistyczne? Dlaczego duchowni buddyjscy są prześladowani?
Dlaczego chrześcijanie jedzą mięso zwierząt pożytecznych w gospodarstwie,
przede wszystkim bydła roboczego - koni i bawołów? Dlaczego zezwala się na
sprzedaż Japończyków w niewolę”.
Wobec niezadowalającej odpowiedzi biskupa, pojawiły się pierwsze
dekrety antychrześcijańskie. Stanowiły one, że Japonia jest krainą bogów z panteonu
shinto, a misjonarze działają sprzecznie z japońskimi prawami więc nakazano im
opuszczenie Japonii. Chrześcijaństwo mogli przyjmować tylko przedstawiciele
niższych warstw społecznych oraz ubodzy samurajowie.
Jedną z pierwszych decyzji Hideyoshi było aresztowanie 6. hiszpańskich
franciszkanów, 3. portugalskich jezuitów i 17. ochrzczonych Japończyków,
których poddano torturom. Potem zmasakrowanych więźniów obwożono po wielu
miastach, ku przestrodze. Ostatecznie ukrzyżowano ich w Nagasaki 5 lutego 1597
roku.
Tokugawa[3],
który sprawował realną władzę w Japonii od 1598 r. do abdykacji w 1605 r.,
uważał, że chrześcijaństwo jest sprzeczne z japońską tradycją i porządkiem
społecznym.
Władze wprowadziły „sonin hosho seido” czyli wypłacanie
nagród za wydanie chrześcijan. Stosowano też „terauke seido”, czyli obowiązek
przynależności do jednej z buddyjskich parafii. Chrześcijanie, którzy nie
wyrzekli się swojej wiary byli zabijani lub piętnowano ich poprzez obcięcie
uszu lub środkowych palców rąk. Ostre represje nie zniechęciły misjonarzy do
przybywania do Japonii.
Angielski
żeglarz, Richard Cocks, opisał umęczenie „55 chrześcijan podczas jednej egzekucji” w Kioto. Wśród
skazanych na śmierć były między innymi
pięcio- i sześcioletnie dzieci, płonące na stosie w ramionach swoich
matek.
Ocenia się, że do
początku XVIII wieku zamordowano w Japonii ogółem ok. 200 tysięcy chrześcijan. Zakaz
wyznawania chrześcijaństwa zniesiono w Japonii w 1873 roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz