Przebiegły polityk, okrutny rodzic i niestrudzony budowniczy.
Herod sprawował swoją władzę z rozmachem właściwym wielkim
władcom. Z jego szczodrobliwości (jak pisał Józef Flawiusz) korzystały liczne miasta
poza granicami jego kraju: Trypolis, Damaszek, Ptolemaida, Byblos, Tyr,
Laodycea, Ateny, Nikopolis, Pergamon, Antiochia Syryjska i wiele innych.
Był znakomitym myśliwym i niezwyciężonym wojownikiem.
Władał pośród obaw, podejrzeń i oskarżeń o zdradę. Popełnił
wiele morderstw, pozbawił życia swoich niektórych swoich synów, żony, szwagrów,
braci – tych, których postrzegał jako rywali do tronu.
Pod koniec życia cierpiał na depresję i „czarną
melancholię”. Jego ciało było pokryte wrzodami, jak pisał Józef Flawiusz: „na
całej skórze odczuwał wprost niemożliwe do zniesienia swędzenie i nieustanne
bóle we wnętrznościach, a na nogach miał obrzęki jak przy puchlinie wodnej.
Dostał także zapalenia w dolnej części brzucha, a na wstydliwym miejscu
utworzył się ropiejący wrzód i lęgły się tam robaki[1]”.
Był schorowanym, nienawistnym człowiekiem z objawami
paranoi.
Herod Wielki panował w Judei od 37 do 4 roku p.n.e.
Ciemną stronę natury Heroda ukazał ewangelista Mateusz,
pisząc o dniach związanych z narodzinami Jezusa: A kiedy Jezus przyszedł na
świat za czasów króla Heroda w Betlejem judzkim, oto Mędrcy ze Wschodu przybyli
do Jerozolimy i pytali: Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Widzieliśmy
bowiem gwiazdę jego na wschodzie i przyszliśmy, aby się mu pokłonić. Usłyszawszy
o tym król Herod przeraził się, a z nim cała Jerozolima. Zwołał tedy wszystkich
najwyższych kapłanów i uczonych w Piśmie spośród całego ludu i wypytywał ich,
gdzie miał się narodzić Mesjasz. A oni mu powiedzieli: W Betlejem judzkim… (…)
Wtedy Herod, przywoławszy potajemnie Mędrców, wypytywał ich dokładnie, kiedy
się gwiazda ukazała. A potem wysłał ich do Betlejem… (…) Gwiazda zaś, którą
widzieli na wschodzie, poprzedzała ich aż do miejsca, gdzie znajdowało się Dziecię;
tam się też zatrzymała. Widok tej gwiazdy napełnił ich bardzo wielką radością. A
gdy weszli do środka, zobaczyli Dziecię z Marią, Matką Jego. Upadli tedy na
kolana i oddali Mu hołd, a potem, otworzywszy swe szkatuły, złożyli w darze:
złoto, kadzidło i mirrę. A kiedy zostali we śnie pouczeni, by nie wracali do
Heroda, inną drogą udali się do swojej ojczyzny. Po odejściu ich anioł Pański
ukazał się we śnie Józefowi i powiedział mu: Wstań, weź Dziecię i Jego matkę i
uciekaj do Egiptu. Pozostaniesz tam tak długo, aż ci dam znak [powrotu]. Herod
będzie bowiem szukał Dziecięcia, aby Je zabić. (…) Herod,
widząc, że został zwiedziony przez Mędrców, popadł w straszną złość i rozkazał
pozabijać w Betlejem i w okolicy wszystkie dzieci nie mające jeszcze dwu lat,
zgodnie z rachubą czasu podaną mu przez Mędrców[2]”.
Chęć władzy i posiadania wpływów
towarzyszą człowiekowi od zarania dziejów. Ta rządza wielu przywiodła do obłędu
i stała się źródłem niewyobrażalnych okrucieństw. Herod nie był odosobnionym
przypadkiem władcy trawionego przez chorobliwą podejrzliwość i panującego w
atmosferze spisku, nienawiści i zbrodni.
Pan Jezus, w czasie swojej publicznej służby tak
wypowiadał się w kwestii władzy i autorytetu: „Władcy
narodów uciskają je, a wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak
będzie u was. Lecz kto by między wami chciał stać się wielkim, niech
będzie waszym sługą. A kto by chciał być pierwszy między wami, niech
będzie niewolnikiem waszym, tak jak Syn Człowieczy, który nie przyszedł, aby Mu
służono, lecz aby służyć i dać swoje życie jako okup za wielu[3]”.
Nie tak niech będzie u was. Pozycja i autorytet wśród chrześcijan zostały inaczej zdefiniowane niż władza polityczna. Różnica jest fundamentalna.
Nie tak niech będzie u was. Pozycja i autorytet wśród chrześcijan zostały inaczej zdefiniowane niż władza polityczna. Różnica jest fundamentalna.
„Kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie
waszym sługą” to radykalne stwierdzenie i zupełnie nieprzystające do ogólnie przyjętego
obrazu władzy. Taką postawę prezentował Pan Jezus, takiej postawy oczekuje od
swoich naśladowców. Miarą prawdziwej wielkości jest pokora, uniżenie i służba,
taką zachętę zostawili też nam apostołowie Chrystusa: „ożywieni
miłością służcie jedni
drugim[4]”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz