Jak to "nowe przykazanie"? Przecież teksty starotestamentowe, które znane były uczniom Jezusa, uwzględniały nakaz "miłowania bliźniego". Więc co w tym nowego?
Jan - autor Ewangelii, odnotował taki oto fakt o Jezusie: "miłość okazał im (uczniom) aż do końca" oraz opisał pewne szczególne wydarzenie, które spotkało się ze zdziwieniem i pewnie z niezrozumieniem tych, którzy byli najbliżsi Jezusowi. Kiedy wszyscy ucztowali, Jezus wstał od wieczerzy i zaczął umywać nogi swoim uczniom. Choć obmywanie nóg nie było niczym dziwnym w kulturze ludzi Wschodu, to jednak nie była to czynność, którą wykonywał rabin czy nauczyciel. Była to powinność sług, niewolników, czasem uległych żon lub dzieci. Jezus postawił się wobec swoich uczniów w pozycji niewolnika - tego, który nie przyszedł, "aby Mu służono, lecz aby służyć i oddać swe życie na okup za wielu".
Zwykle mamy tendencje do stawiania granic naszej miłości. "Miłując
bliźniego" stawiamy granice naszym wzajemnym zobowiązaniom. Nawet w
małżeństwie dostrzec można taką prawidłowość. Rozwód to dowód na
postawienie granicy miłości małżeńskiej. Zerwane relacje,
nieprzebaczenie, rozgoryczenie, wskazują na niedoskonałość naszej
miłości. Naturalnie wolimy opanować niż służyć. Jeśli coś nie dzieje się
po naszej myśli, wycofujemy się i okopujemy murem obojętności, a czasem
nienawiści.
Jezus swojemu zobowiązaniu wobec tych, którzy są Jego, takiej granicy nie postawił. Umiłował do końca. Przyjął postać sługi. Oddał życie. Więcej zrobić się nie dało. Wszak "nie ma większej miłości nad tę, gdy ktoś poświęca swoje życie za przyjaciół".
To jest jeden z aspektów tej "nowości" w przykazaniu, by "miłować się wzajemnie". Życie to nieustanna nauka, aby ten rodzaj miłości na wzór Jego miłości, stawał się coraz bardziej wyraźny w naszym codziennym postępowaniu. Łatwo nie będzie, ale kto powiedział, że życie chrześcijańskie jest zawsze łatwe, miłe i przyjemne?
Jezus swojemu zobowiązaniu wobec tych, którzy są Jego, takiej granicy nie postawił. Umiłował do końca. Przyjął postać sługi. Oddał życie. Więcej zrobić się nie dało. Wszak "nie ma większej miłości nad tę, gdy ktoś poświęca swoje życie za przyjaciół".
To jest jeden z aspektów tej "nowości" w przykazaniu, by "miłować się wzajemnie". Życie to nieustanna nauka, aby ten rodzaj miłości na wzór Jego miłości, stawał się coraz bardziej wyraźny w naszym codziennym postępowaniu. Łatwo nie będzie, ale kto powiedział, że życie chrześcijańskie jest zawsze łatwe, miłe i przyjemne?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz