Jednym z elementów chrześcijańskiego życia i chrześcijańskiego
pielgrzymowania jest doświadczanie pewnego rodzaju konfliktu. Z jednej
strony naszym doświadczeniem jest radość i prawdziwe zadowolenie oraz
spełnienie w Bogu. Z drugiej strony doświadczamy autentycznego bólu,
cierpienia i niewygody. Radosne "Alleluja" przeplata się z pełnym bólu i
cierpienia pytaniem "Dlaczego?" Często musimy pogodzić się z faktem, że
nie na wszystkie pytania otrzymamy satysfakcjonującą nas odpowiedź.
Poczucie osamotnienia może być tak samo silne jak radość wynikająca ze
wspólnoty. Pogarda i niezrozumienie mogą towarzyszyć nam w takiej samej
mierze jak akceptacja i wsparcie ze strony innych.
Chrześcijaństwo
to autentyczne życie. Z całym jego bogactwem smutku i radości, zdrowia i
choroby, bólu i zadowolenia, odrzucenia i akceptacji, głodu i
sytości... W tych wszystkich doświadczeniach życia, chcemy mówić za
apostołem Pawłem: "Nie zniechęcamy się i chociaż nasz człowiek
zewnętrzny niszczeje, to nasz człowiek wewnętrzny odnawia się każdego
dnia. Nasze obecne niewielkie i przemijające utrapienie prowadzi nas do
niewysłowionej chwały wiecznej. Nie wpatrujemy się więc w to, co
widzialne, ale w to, co niewidzialne. To bowiem, co widzialne, przemija,
to natomiast, co niewidzialne, trwa wiecznie." (2Kor 4,16-18)
Tak więc jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem, to co stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe. A wszystko to jest z Boga, który nas pojednał z sobą przez Jezusa Chrystusa i dał nam służbę pojednania. Bóg bowiem w Chrystusie, jednając świat z samym sobą, nie poczytując ludziom ich grzechów, i nam powierzył to słowo pojednania. Tak więc w miejsce Chrystusa sprawujemy poselstwo (...) W miejsce Chrystusa prosimy: Pojednajcie się z Bogiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz