Relacjonując zmagania na korcie kamery operatorów przekazują też to co dzieje się w boksach rywalizujących tenisistek. Na kilka punktów przed końcowym triumfem, podczas ostatniego gema, kamera uchwyciła wzruszenie na twarzy siostry Vondroušovej. Siostra triumfatorki Wimbledonu, przyglądając się ostatnim odbiciom piłki tenisowej w wykonaniu Uns Dżabir i Markety Vondroušovej nie mogła powstrzymać łez… Jej wsparcie – okazywane z trybun – dla siostry sięgnęło zenitu. Najwyraźniej była całym sercem zaangażowana w to co działa się na korcie. A kiedy triumf był już na wyciągnięcie ręki po prostu płakała ze szczęścia.
Przyglądając się tym obrazkom pomyślałem sobie, że wielkim szczęściem (błogosławieństwem) jest mieć wokół siebie wspierających i kibicujących przyjaciół, zaangażowanych, aby oglądać triumf (sukces) tych, których kochają. Piękny to był widok! Takie bogactwo wspierających bliskich to coś znacznie cenniejszego – jak sądzę – niż materialne bogactwo i te miliony funtów jakie zdobyła Marketa Vondroušová-Šimková wygrywając tegoroczny Wimbledon.
Przypomniała mi się w tym kontekście historia Dawida, który miał wokół siebie „wspierających go dzielnie” przyjaciół, jak pięknie opisał to autor Pierwszej Księgi Kronik. Kto chce niech zajrzy do 11. rozdziału tej starotestamentowej księgi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz