piątek, 14 maja 2021

PODWÓJNE BŁOGOSŁAWIEŃSTWO

Sport bywa piękny na wiele rożnych sposobów. Media donoszą, że po blisko jedenastu latach grania Łukasz Piszczek żegna się z Borussią Dortmund. Wczoraj (13.05), w zwycięskim dla drużyny z Dortmundu finałowym meczu Pucharu Niemiec, wystąpił przed-przedostatni raz w barwach Borussii. W żółto-czarnej koszulce Łukasz Piszczek zagrał blisko 400 meczów, także jako kapitan drużyny. Zespołowi oddał serce i ciężko pracował na liczne sukcesy swojej drużyny – zarówno te krajowe jak i europejskie. Koledzy z klubu i kibice przygotowali dla odchodzącego z Dortmundu Łukasz Piszczka wyjątkowo ciepłe pożegnanie. Trudno było ukryć emocje. 

To pożegnanie Łukasza Piszczka z Dortmundem przypomniało mi wydarzenie opisane przez autora Dziejów Apostolskich. Paweł z Tarsu, przebywając w Milecie, wezwał do siebie starszych z Kościoła w Efezie, by pożegnać się nimi i całą efeską wspólnotą. Długi czas jaki Paweł poświęcił służąc w Efezie zaowocował szczególnie bliskimi więziami pomiędzy apostołem a efeskimi chrześcijanami. O tej zażyłości i przyjaźni świadczy taki oto opis rozstania „A wszyscy zaczęli głośno płakać. Obejmowali Pawła i serdecznie go tulili. Najbardziej zasmuciły ich słowa, że go już więcej nie zobaczą”. 

Pożegnania są częścią naszego życia. Relacje, które budujemy nie zawsze trwają „aż po grób”. W obliczu tej przemijalności niektórych relacji i zobowiązań pozostaje otwartym pytanie w jaki sposób rozstajemy się i żegnamy z tymi, którzy na pewnym etapie naszego życia byli nam szczególnie bliscy? Bywa, że niektóre więzi i zobowiązania kończą się pośród nieporozumień, gniewu, urazy czego konsekwencją jest długie pielęgnowanie niechęci... Dobrze jest, gdy rozstaniu towarzyszą słowa wzajemnego wsparcia i błogosławieństwa. Rozstając się z liderami Kościoła w Efezie Paweł powiedział: „Powierzam was Bogu, nalegając, byście trzymali się Jego łaski, trwając w Jego Słowie”. 

Oby tego „powierzania się nawzajem Bogu”, nacechowanego życzliwością, wsparciem i błogosławieństwem było jak najwięcej w relacjach, także tych na gruncie Kościoła. Także wtedy, gdy zmieniają się nasze zobowiązania i kiedy przychodzi czas – wynikających z różnych okoliczności życiowych – pożegnań. 

A wracając do Łukasza Piszczka, to nie żegna się on z piłką nożną. Wraca do rodzinnej miejscowości, by grać w III lidze! W Dortmundzie został życzliwie pożegnany, a w Goczałkowicach-Zdroju będzie życzliwie powitany. Podwójne błogosławieństwo :) I to jest piękne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz