Uderzające jest to, że potężny wróg – „nieobliczalny w czynieniu zła” – bywa lekceważony przez nas w codziennym życiu. A ofiar języka, za sprawą plotek, pogardy, niesprawiedliwej oceny, przeklinania, złorzeczenia itp., zdaje się być bardzo wiele… Ktoś kiedyś napisał, że jedno krzywdzące – fałszywe, pogardliwe i oszczercze – zdanie wymaga kilkudziesięciu tych dobrych – naznaczonych łaską i życzliwością – słów, by wyeliminować jego destrukcyjny wpływ. Chyba miał rację… Nic nowego pod słońcem, a „śmierć i życie są w mocy języka”. Śmierć – zniszczenie i destrukcja – są mocy języka, LECZ w mocy tego samego języka jest również życie. Język zatem ma także moc, by podnosić, wzmacniać, nieść nadzieję, wyrażać miłość, przekazywać radość, dodawać otuchy i obdarzać życiem.
„Język jest nie tylko niesforną i dokuczliwą częścią naszego ciała, która zawsze prowadzi do powstawania problemów. Jest darem Bożym o niesłychanej mocy i szlachetności, który może wypowiadać słowa zbawienia i podbudowywać lud Boży w miłości. Jest zdolny do wyśpiewywania razem z aniołami chwały i dobrodziejstw Króla. Traktujmy wszyscy ten dar z należnym szacunkiem i oddajmy go w pełni na służbę jego miłosiernego Dawcy” (Mark Kinzer).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz