Niewątpliwie jedną z najbardziej wyrazistych
postaci Nowego Testamentu jest wywodzący się z Galilei[1]
rybak – Szymon Piotr. Informacje na jego temat znajdujemy w Ewangeliach,
Dziejach Apostolskich i Listach – w szczególności w Liście do Galatów. Piotr
był pierwszym uczniem (apostołem) powołanym przez Pana Jezusa i wraz z synami
Zebedeusza (Jakubem i Janem) stanowił najbliższe otoczenie Zbawiciela. To
właśnie oni byli świadkami uzdrowienia córki Jaira[2], przemienienia
Pańskiego[3] i
modlitwy Jezusa w Ogrójcu[4].
Ewangelia
Mateusza odnotowuje też jeden szczególny cud, który przypadł w udziale jedynie Piotrowi.
To jemu Pan Jezus polecił udać się z wędką nad jezioro, aby wyłowić rybę w
której pyszczku znajdować się miał stater – moneta pozwalająca na zapłacenie
podatku świątynnego za dwie dorosłe osoby[5]. Warto
też odnotować, że to właśnie Piotr odważył się wyjść z łodzi miotanej falami
morskimi i stawiać kroki na wodzie, idąc ku Jezusowi.
Piotr, w Ewangeliach, daje się poznać ze swojej porywczości, bezpośredniości i pełnej pasji oddania
dla misji Chrystusa. Zadaje Jezusowi pytania, oczekując wyjaśnienia niezrozumiałych
dla uczniów mów (w tym przypowieści), zabiera głos w imieniu pozostałych
jedenastu i trafnie rozpoznaje mesjański charakter służby Nauczyciela z
Nazaretu.
Jego
oddanie Jezusowi przeszło próbę trzykrotnego zaparcia się Panu. Po
zmartwychwstaniu, również trzy razy, zapewnia Zbawiciela o swojej miłości i
oddaniu. Tę szczególną rozmowę, w której Piotr zaświadcza: „Tak, Panie, Ty
wiesz, że Cię miłuję”, odnotował inny uczeń – apostoł Jan. Pozostaje ona
niezwykłym świadectwem na odnowienie w obliczu wcześniej poniesionej porażki. Piotr
doświadczył uzdrowienia i przebaczenia. Lekcją dla nas jest to, że przeszłe
niepowodzenia nie determinują naszych przyszłych klęsk. W Chrystusie jest nowy
początek.
Dzieje
Apostolskie ukazują Piotra jako zdecydowanego i charyzmatycznego przywódcę
pierwszego Kościoła. To jemu przypadła rola głoszenia to tłumów zgromadzonych w
Jerozolimie w czasie Święta Pięćdziesiątnicy. To Piotr przemawiał do pogan
zebranych w domu Korneliusza, by wytłumaczyć im drogę zbawienia w Chrystusie,
co Bóg poświadczył zsyłając Ducha Świętego.
Wiele
można by napisać o Piotrze, który będąc „niewykształconym i prostym[6]”,
wprowadzał w zdumienie establishment Żydowski w Jerozolimie i był na tyle
przepełniony mocą Bożą, że „nawet na ulice wynoszono chorych i kładziono ich na
noszach i posłaniach, aby przynajmniej cień przechodzącego Piotra padł na
niektórych z nich”.
Tradycja
głosi, że Piotr przebywał w Rzymie i tam poniósł śmierć męczeńską za czasów
Nerona (w 64 lub 67 r.).
Dwa
nowotestamentowe listy rozpoczynają się od słów „Piotr, apostoł Jezusa
Chrystusa…”[7]
i „Szymon Piotr, sługa i apostoł Jezusa Chrystusa…”[8]. Niewykluczone,
że redakcja tych listów była dziełem innych osób – współpracowników Piotra – i zostały
one napisane już po śmierci apostoła.
Zwyczajność
Piotra związana jest ze środowiskiem z którego się wywodził. Nie zdobył
formalnego wykształcenia, które umożliwiałoby mu zajmowanie zaszczytnych funkcji
rabina, pisarza czy członka Sanhedrynu. Ot, prowadził swój rodzinny biznes
rybacki. Nocami wypływał na jezioro, by zarzucać sieci - w nadziej na dobry połów zapewniający zysk i
finansowe korzyści. Do zawodowych obowiązków dochodziły obowiązki domowe. Choć
tekst biblijny nie stwierdza tego w sposób bezpośredni, jednak możemy domniemywać,
że Piotr miał żonę i dzieci. Odnosząc jego postać do naszych czasów umieścilibyśmy
go w gronie klasy średniej, z przeciętnym (bliskim średniej krajowej) wynagrodzeniem.
Zakres jego majętności mógłby obejmować niewielki dwurodzinny dom (może z
hipoteką) i kilkuletni samochód. Rytm życia Piotra wyznaczała codzienna i
fizyczna praca oraz rodzinne życie. Co jakiś czas urlop i rodzinny wyjazd, aby
zregenerować siły i móc wrócić do codziennych obowiązków.
Jednak
na tę zwyczajność nakłada się niezwyczajność. Tę niepospolitość Piotra widzimy
w tekście Ewangelii Jana, kiedy Piotr daje się przyprowadzić swojemu bratu –
Andrzejowi – do Jezusa, od którego słyszy słowa: „Ty jesteś Szymon, syn
Jonasza, Ty będziesz nazywał się Kefas – co się tłumaczy: Piotr”.
Piotr
nosił w sobie głód i pragnienie Bożych rzeczy. Z nadzieją zareagował na
przyniesioną przez brata informację: „Znaleźliśmy Mesjasza[9]”. Serce
rybaka z Galilei zadrżało i zaczęło bić mocniej na dźwięk tych słów. Tak – ja chcę
Go poznać! A przecież mógł zareagować wzruszeniem ramion i powiedzieć: „A, co
tam… Daj spokój z tymi religijnymi dziwactwami. Mesjasz? Jaki Mesjasz. Zmęczony
jestem. Narobiłem się jak wół. Wrzucę sobie jakiś kanał na TV, albo przejrzę
fejsbuka. Daj spokój człowieku. Mesjasza ci się zachciało. A kto nakarmi
rodzinę? No kto? Trzeba żyć, pracować, zabawić się nieco… Może na emeryturze
przyjdzie czas na tego twojego «Mesjasza». Stary, daj spokój z tą religijną
gadką”. Mógł tak powiedzieć i żyć dalej swoim „zwyczajnym” życiem. Od czasu do
czasu mógł pójść do synagogi, by zadośćuczynić religijnym wymaganiom otoczenia
i dopełnić tradycji. Jednak Piotr był inny.
Na
wieść o Mesjaszu zareagował z ciekawością i wielkim zainteresowaniem.
Za
tę „niezwyczajność” cenię Piotra. Inspiruje mnie jego pragnienie, aby pośród
spraw codziennego życia czynić miejsce dla Boga i rozpoznawać Jego wolę.
Spotkanie z Jezusem zmieniło życie tego prostego rybaka z Galilei. Dał się
uwieść Bogu. Pozwolił się poprowadzić, trochę w nieznane, aby doświadczyć
niezwykłości Bożego działania.
Pragnienie
Boga to niezwykła wartość w dzisiejszym świecie. Moją tęsknotą jest oglądać jak
najwięcej osób, które na hasła: „Bóg”, „zbawienie”, „wieczność”, „Chrystus” nie
reagują wzruszeniem ramion i obojętnością, ale raczej entuzjazmem i „rozpaleniem
serca”. Chciałbym widzieć pokolenie, którego jedyną chlubą i największym
pragnieniem jest Ten, który zasługuje, by Go cenić i kochać ponad wszystko –
Jezus Chrystus – „Pan chwały[10]”.
[1] Tekst biblijny łączy Piotra
z Betsaidą (zob. J 1,44; 12,21) – miejscowością położoną na północnym brzegu
Jeziora Genezaret (Galilejskiego, Tyberiadzkiego). Nazwę miasta tłumaczy się
jako „dom zaopatrzenia”, „dom rybacki” czy „dom rybobrania”. W czasach Jezusa Betsaida
była miastem żydowskim jednak ze znaczącym udziałem ludności greckojęzycznej.
Tereny te nazywano Galileą pogańską albo narodów (zob. Mt 4,15). Miasto leżało
na ważnym szlaku handlowym Bliskiego Wschodu – Via Maris (co zapewniało rozwój gospodarczy i dawało możliwość
bogacenia się jego mieszkańcom). Z Betsaidy Piotr przeniósł się do pobliskiego Kafarnaum,
gdzie pracował jako rybak (zob. Mt 4,18; Mk 1,16; Łk 5,2-10; J 21,2-11).
[2] zob. Mt 9,23-26; Mk 5,35-43;
Łk 8,49-56.
[3] zob. Mt 17,1-8; Mk 9,1-8; Łk
9,28-36.
[4] zob. Mt 26,36-46; Mk
14,32-42.
[5] Zob. Mt 17,24-27.
[6] Zob. Dz 4,13 gr. „agrammatos
idiotes”.
[7] 1 Ptr 1,1
[8] 2 Ptr 1,1
[9] Zob. J 1,41.
[10] Zob. 1 Kor 2,8.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz