Luter trzymający Pismo Święte przed papieżem (ulotka z XVI w.) |
- Rica (Pers) w liście do przyjaciela (Monteskisz, "Listy perskie")
Reformatorzy, również polscy, postrzegali średniowieczną instytucję papiestwa jako źródło zła. Nadużycia władzy papieskiej były przedmiotem dysput i ostrych polemik.
W języku reformatorów określenie "papizm" jest synonimem katolicyzmu. Papista = katolik.
Wystąpienie Marcina Lutra przypadło na czasy Leona X (papieża w okresie od 11 marca 1513 roku do 1 grudnia 1521 roku). Leon X wznowił rozpisane na początku wieku przez Juliusza II odpusty, z których dochody przeznaczone były na budowę nowej Bazyliki świętego Piotra w Watykanie. Wystąpienie Lutra (95 tez) spotkało się ze stanowczą odpowiedzią Leona X, który 15 czerwca 1520 zagroził Lutrowi ekskomuniką. Marcin Luter spalił bullę publicznie w Wittenberdze (w grudniu 1520 r.), zaś Leon X w odpowiedzi opublikował (w styczniu 1521 r.) bullę: „Decet Romanum Pontificem”, ekskomunikującą Marcina Lutra. Znalazły się w niej takie słowa o Lutrze: „Niniejszym ogłaszamy, że jest on uznany za heretyka, podobnie jak pozostali, niezależnie od zajmowanego stanowiska lub godności, którzy wzgardzili troską o własne zbawienie i jawnie, w oczach całego świata, stali się zwolennikami niegodziwej i heretyckiej sekty Marcina Lutra, jawnie i otwarcie udzielając mu pomocy, rady i wsparcia, umacniając go w jego nieposłuszeństwie i zawziętości, albo utrudniając ogłoszenie Naszej bulli. Ludzie ci zaciągnęli kary ustalone w Naszej bulli i mają być słusznie uważani za heretyków i unikani przez wszystkich wiernych chrześcijan”.
W pismach Lutra można znaleźć ostre i nieprzyjazne komentarze wobec papiestwa. Dla Lutra papież to „Antychryst, ten, który strzyże owce, oszukańczy nauczyciel Pisma, hipokryta, mistrz oszustwa i złodziejstwa, łajdak czy łapówkarz”.
Nawet nasz Andrzej Frycz Modrzewski, czołowy polski
myśliciel doby renesansu i przyjaciel króla Zygmunta Augusta, pisał: „nie
pozostaje nam nic innego, tylko to, abyśmy, narody chrześcijańskie, opuścili
rzymskiego antychrysta, razem z jego kliką”.
Nie inaczej, również „ostro” pisali papiści o reformatorach.
Naczelny szermierz kontrreformacji, jezuita Piotr Skarga, pisał: „A tą [wiarą], którą niedawno diabelski posłaniec i ślubów Bogu uczynionych gwałtownik, cielesny i rozpustny Luter przyniósł, a nie tylko jej cudami nie potwierdził, ale ją sprośnym żywotem pomazał, niech się słusznie brzydzą, bo nie jest to wiara Chrystusowa, ale tajemne i do pogaństwa wiodące bałwochwalstwo”. A także modlił się przeciwko "zaraźliwym sektom", czyli wpływom protestantyzmu: „Rozprosz, Panie Boże nasz, wszystkie zaraźliwe sekty (...) Ożywiaj, dobrotliwy Panie, pobożność katolicką, aby za czasów naszych i liczbą, i wysługą ludu się twego wiernego przyczyniało, a pobożność dobrych uczynków ich tę Rzeczpospolitą długo trzymała i od upadku broniła”.
Ze współczesnej perspektywy, słowa których używali uczestnicy sporu, wydają się nad wyraz obraźliwe i nie do przyjęcia, ale takim „ostrym” językiem dyskutowano w tamtych czasach.
Papiestwo (oraz reprezentowany przez papieży katolicyzm) poddane też było krytyce teologicznej. Jan Kalwin pisał, że tradycja papistów zaciemniła sens Pisma Świętego: „W papiestwie każdy starał się dorzucić swoje trzy grosze (...) Zdawało się, iż nie wystarczy, by podążać szczerze za Słowem Bożym, ale dobrze byłoby jeszcze z czymś je wymieszać”. A także: „Nie znaczy to, iż papiści całkowicie odrzucają Boga, ale że pragną stworzyć nową doktrynę, łącząc i mieszając wszystkie religie świata”.
Spór pomiędzy katolicyzmem a protestantyzmem (na gruncie teologicznym) oczywiście wciąż istnieje.
Cdn.