Dziecko w społeczeństwie ludzi współczesnych Jezusowi nie miało praw. Właściwie w języku aramejskim, czyli języku komunikacji Jezusa i apostołów, istniało wspólne słowo na określenie dziecka i sługi. Niewolnicy i dzieci znajdowali się na samym dole w hierarchii społecznej. Pozycja dziecka wyrażała się słowem – zależność. Były uzależnione od woli i decyzji swoich rodziców. Choć dzieci były obiektem żarliwych uczuć swoich rodziców, to jednak nie miały żadnych społecznych przywilejów. W rzymskim prawie (które znane było też mieszkańcom Palestyny) pozycja dziecka była tożsama z pozycją niewolników.
Tak więc, szukającym wielkości i pozycji uczniom, Jezus
wskazuje na dziecko i mówi: „Kto bowiem jest wśród was wszystkich mniejszy, ten
jest wielki[2]”.
Jak to? Stać się jak dziecko? Nie walczyć o swoje prawa i nie
domagać się należnych mi względów? A co jeśli moje „zasługi” nie zostaną
dostrzeżone? Jeśli sam nie zawalczę o swoje, to inni zgarną mi sprzed nosa
przywileje. Co to, to nie. Dziecko? Też mi coś. Ja chcę być kimś ważnych i
znaczącym wśród innych. To mnie mają poważać, podziwiać i obdarzać uznaniem.
Uczniowie musieli zmierzyć się z oczekiwaniami Jezusa. Nie
było łatwo. Ich myślenie musiało zostać zmienione. Mieli stać się sługami jedni
drugich. Potrzebowali uniżyć się we wzajemnych relacjach i zdać się na Boga,
powierzając Mu swoje ambicje.
Kilka lat później, Piotr – jeden z Dwunastu, który przyjął
tę lekcję, napisał do chrześcijan z Pontu, Galacji, Kapadocji, Azji i Bitynii[3]:
„Wszyscy zaś przyjmijcie postawę pokory względem
siebie nawzajem, gdyż Bóg się pysznym przeciwstawia, lecz pokornych darzy
łaską. Uniżcie się więc pod mocną ręką Boga, aby was wywyższył w swoim
czasie[4]”.
Szata pokory. Uniżenie dziecka. To niełatwa postawa w świecie
zdominowanym przez pragnienie władzy i wielkości. W społeczeństwie, gdzie standardem
jest pogarda wobec innych i chęć dominacji, lekcja udzielona przez Jezusa
wydaje się być szczególnie trudna do zastosowania. Jednak Królestwo Boże rządzi
się innymi prawami i logiką. Droga uniżenia staje się drogą do prawdziwej wielkości.
Taki przykład pozostawił też nam Zbawiciel: „Niech każdy dba nie tylko o to, co
jego, lecz i o to, co cudze. Bądźcie względem siebie tacy jak Chrystus Jezus. On,
choć istniał w tej postaci, co Bóg, nie dbał wyłącznie o to, aby być Mu równym.
Przeciwnie, wyrzekł się siebie, przyjął rolę sługi i był jak inni ludzie. A gdy
już stał się człowiekiem, uniżył się tak dalece, że
był posłuszny nawet w obliczu śmierci, i to śmierci na krzyżu. Dlatego
Bóg szczególnie Go wywyższył i obdarzył imieniem znaczącym więcej niż wszelkie
inne, aby na imię Jezus zgięło się każde kolano w niebie, na ziemi, pod ziemią,
i aby każdy język wyznał, że Jezus Chrystus jest Panem — na chwałę Boga Ojca[5]”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz