"Mówiąc konkretnie, grzechy samolubstwa to: samousprawiedliwianie się, użalanie się nad samym sobą, ufność we własne możliwości, samowystarczalność, samouwielbienie, miłowanie siebie i wiele podobnych rzeczy. Tkwią w nas zbyt głęboko i stanowią zbyt dużą część naszej natury, by zwracać na siebie uwagę, dopóki nie oświeci tego światło Boże. Wyraźne objawianie się grzechów takich jak: egotyzm, wystawianie siebie na pokaz, propagowanie siebie, jest przedziwnie tolerowane przez chrześcijańskich przywódców, nawet w kręgach nienagannie prawowiernych (...) Wywyższanie siebie pod płaszczykiem wywyższania Chrystusa jest obecnie tak popularne, że prawie nie zwraca się na to uwagi (...)
Własne 'JA' może sobie doskonale żyć przy każdym ołtarzu. Może patrzeć na krwawiącą ofiarę Baranka i Jego śmierć, i pozostać nieporuszone przez ten obraz. Może walczyć za wiarę Reformatorów i elokwentnie mówić o zbawieniu z łaski i dzięki temu rosnąć w siłę. W rzeczywistości własne 'JA' znajduje pożywkę w zasadach ortodoksji i świetnie odnajduje się raczej na konferencji biblijnej niż w barze. Nawet samo pragnienie Boga może zapewnić mu doskonałe warunki do wzrostu i rozwoju."
Aiden Wilson Tozer, 1897-1963
[z książki: D.A. Carson, Fundamenty życia chrześcijańskiego]
Tak więc jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem, to co stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe. A wszystko to jest z Boga, który nas pojednał z sobą przez Jezusa Chrystusa i dał nam służbę pojednania. Bóg bowiem w Chrystusie, jednając świat z samym sobą, nie poczytując ludziom ich grzechów, i nam powierzył to słowo pojednania. Tak więc w miejsce Chrystusa sprawujemy poselstwo (...) W miejsce Chrystusa prosimy: Pojednajcie się z Bogiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz