W życiu tak już jest, że poczucie niepowodzenia i zawodu przeplata się z doświadczeniem radości. Entuzjazm z odniesionego sukcesu bywa konfrontowany z rozczarowaniem po porażce. W oczekiwaniu na sukces boleśnie przeżywamy frustrację wynikającą z tego, że oto „chybiliśmy celu” i zawiedliśmy. Mnie zwykle trudno przychodzi „pozbieranie się” po porażce, a tych wcale nie brakowało w moim życiu. Jedna z największych „batalii”, jakie przyszło mi stoczyć w życiu, to bój ze zniechęceniem, które towarzyszyło niepowodzeniom – zawodowym, rodzinnym, kościelnym... W tym „podnoszeniu się” po porażce często pomagali mi inni. Mam wdzięczność w sercu dla tych wszystkich, którzy stali przy mnie niczym „tyczka u krzaka pomidora” w chwilach trudnych i naznaczonych przygnębieniem.
Dziś z radością przeczytałem, że o przeżywającym smutek Kylianie Mbape, wspomniał legendarny piłkarz Pelé. W swoim wpisie na Twiterze napisał: „Głowa do góry, Kylian! Jutro pierwszy dzień nowej drogi”. Zawsze jest ten kolejny dzień, kiedy można rozpocząć „nową podróż”, której powodzenie nie determinuje przeszła porażka. Oby w naszym otoczeniu nie zabrakło tych, którzy – w rezultacie naszego doświadczenia porażki – będą nas zachęcać i wskazywać, że nawet po klęsce nadchodzi „pierwszy dzień nowej drogi”. Obym ja sam także mógł być tym niosącym zachętę i wsparcie przeżywającym smutek po odniesieniu niepowodzeń, wszak apostoł napisał: „Podtrzymujcie jedni drugich…”, tak jak tyczka podtrzymuje krzak pomidora, by owocowanie mogło trwać.