wtorek, 5 lutego 2019

CZY MOŻNA UWIĘZIĆ WIATR?

W filmie "China Cry" pojawia się dialog pomiędzy oficerem chińskiej, komunistycznej, policji a Sung Neng Yee - chrześcijanką prześladowaną przez władze. Sadystyczny oficer Colonel Cheng stwierdza:
- "W przeciągu dekady wasz Bóg zostanie zamknięty w muzeum".
Sung Neng Yee zareagowała na te słowa taką refleksją:
- "By to zrobić, musielibyście uwięzić wiatr".

Choć wygodnie jest mieć takiego "boga", który jest niczym muzealny eksponat, o którym można pisać, opowiadać i tworzyć dokumentację o jego przymiotach oraz przeszłej aktywności, to jednak nie ulega wątpliwości, że Bóg nie daje się zamknąć w ramach stworzonych dla Niego przez człowieka. Kiedy pierwszy raz zetknąłem się z realnością Bożego działania, pomyślałem sobie coś takiego: "Łał, zatem Bóg nie ograniczył się do swojej książki, ale On jest realny tu i teraz". Choć nie wyobrażam sobie chrześcijańskiego życia bez Biblii (cudowne Sola scriptura!), to jednak można ulec niebezpieczeństwu czytania jej treści, tak jakby była ona jedynie przewodnikiem po muzeum, dodatkowo co jakiś czas pojawia się ostrzeżenie: "Nie dotykaj!". Tymczasem treść Biblii powinna prowadzić nas do miejsca doświadczenia i spotkania z Tym, który wciąż (dziś, tu i teraz) pozostaje Bogiem.

A może jednak wolimy wytężać nasze siły, aby "uwięzić wiatr"? Głos teologów czasami brzmi niczym komunikat kustosza w muzeum: "czynienie cudów, uzdrawianie, mówienie językami oraz ich wykładanie były darami, które istniały tylko przez jakiś czas i ograniczały się jedynie czasów apostolskich i po nich przeminęły". Zapraszamy do fascynującego muzeum - do opowieści o przeszłych wspaniałościach Królestwa Bożego...

A może jednak nie da się "uwięzić wiatru?". Może jego siła pozostaje niezmiennym doświadczeniem chrześcijan niezależnie od czasów w jakich żyjemy? Może Bóg "wymyka się" niektórym teologicznym koncepcjom i pozostał tym samym Bogiem, który pragnie dać się poznać tu i teraz?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz