Kadr z filmu pt. "Zniewolony" |
Ludzka niegodziwość to smutny fakt historyczny i stały element teraźniejszości.
Nienawiść, segregacja rasowa, chciwość, morderstwo to
niechlubne owoce niezależności i niewdzięczności wobec Boga. Zaślepieni i
zachłyśnięci własną „wielkością” od pokoleń wołamy: „Nie potrzebujemy Ciebie
Boże! Chcemy urządzać świat po swojemu!”. Tam, gdzie poszanowanie Boga
przestaje być wartością pojawiają się: „niesprawiedliwość, zło, niegodziwość,
zazdrość, chęć mordu, niezgoda, podstęp, złośliwość, oszczerstwo” i wiele
innych. Lista tych „owoców” została szeroko przedstawiona w Liście do Rzymian
autorstwa Pawła z Tarsu.
„Lecz”
Pośród tej całej listy niegodziwości, będących udziałem
człowieka, pojawia się pełne mocy nowotestamentowe stwierdzenie: „LECZ”.
Uwikłani we wszelkie możliwe zło, jako „chodzące trupy” – niezdolni do
czynienia tego co dobre – możemy usłyszeć takie oto słowa: „Lecz Bóg, hojny w swym
miłosierdziu, kierując się swą wielką miłością, którą nas obdarzył, i to nas,
martwych z powodu upadków, ożywił wraz z Chrystusem. Bo z łaski zbawieni
jesteście”.
Pośród „przytłaczającej mocy ciemności” i wszelkiego, nawet
najgorszego zła, wciąż przemawiają słowa zapisane w Liście do Rzymian: „Bóg
natomiast daje dowód swej miłości do nas przez to, że gdy jeszcze byliśmy
grzesznikami, Chrystus za nas umarł”. To jest niepojęte.
To za sprawą krzyża (śmierci i zmartwychwstania) Jezusa
rozlega się donośny okrzyk: „Oto wszystko czynię nowym!”.
Historia ludzkości to z jednej strony opowieść o ludzkiej
niemoralności i degeneracji, z drugiej zaś o niezwykłym odkupieniu, w którego
centrum pozostaje osoba Jezusa Chrystusa. Bóg nas „wrogo nastawionych,
pochłoniętych czynieniem zła, pojednał w ziemskim ciele Jezusa przez Jego
śmierć, aby postawić nas przed sobą jako świętych, nieskazitelnych i
nienagannych”.
Wzburza mnie ogrom ludzkiej niegodziwości, w tym tej mojej
własnej. Lecz nie mogę przejść obojętnie wobec wielkości i mądrości Boga, który
„w Chrystusie świat ze sobą jedna, nie poczytując ludziom ich upadków”.
Tej niezwykłej, zbawiającej i odkupieńczej łaski,
doświadczył kiedyś pewien zdemoralizowany handlarz niewolników – John Newton.
Kiedy znalazł przebaczenie dla swoich grzechów, napisał znany hymn „Cudowna
łaska” (ang. „Amazing grace”):
Cudowna Boża łaska ta
Zbawiła z grzechów mnie
Zgubiony nędzny byłem ja,
Lecz teraz cieszę się.
Zbawiła z grzechów mnie
Zgubiony nędzny byłem ja,
Lecz teraz cieszę się.
Ta łaska wlała Boży strach
W kamienne serce me
I wtedy zobaczyłem w łzach,
Żem na przepaści dnie.
W kamienne serce me
I wtedy zobaczyłem w łzach,
Żem na przepaści dnie.
Lecz łaska podźwignęła mnie
I naprzód wiedzie wciąż
Przez ciemne i burzliwe dnie
Tam gdzie Ojcowski dom.
I naprzód wiedzie wciąż
Przez ciemne i burzliwe dnie
Tam gdzie Ojcowski dom.
O, Boże dzięki, dzięki Ci
Za cudną łaską Twą
Do nóg Twych padam w kornej czci,
Niebiosa chwałą brzmią
Za cudną łaską Twą
Do nóg Twych padam w kornej czci,
Niebiosa chwałą brzmią
W upadłym i pełnym
niegodziwości świecie ludzkiej chciwości wypatruję „zadziwiającej łaski Bożej”.
Ta łaska wciąż jest skuteczna wobec zbrodni, nienawiści i wszelkiego grzechu.
Wiem, bo sam doświadczyłem tej łaski.